Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Whisky Johnny
https://www.youtube.com/watch?v=M_RoX7kOs_I
WPIS NUMER 15 Z SERII
Kim był szantymen na starych żaglowcach? Pierwotnie był to wyspecjalizowany pracownik, który otrzymywał wyższe wynagrodzenie niż zwykły marynarz jednocześnie nie pracując tak ciężko. Zajmował się koordynowaniem i motywowaniem do pracy poprzez śpiewanie szant, odpowiednio do aktualnie wykonywanej pracy. Z biegiem lat, statki stawały się większe a jednocześnie załogi stawały się mniej liczne, w wyniku czego szantymen często był po prostu jednym z marynarzy, który pracował tak jak inni.
Jakie wymagania musiał spełniać człowiek żeby zostać szantymenem? Przede wszystkim musiał mieć posłuch wśród załogi i umiejętność prowadzenia ludzi. Niezbędny był donośny głos, słyszalny nawet podczas sztormów i wichrów. Kandydat nie musiał wcale umieć pięknie śpiewać, czy grać na instrumentach, choć oczywiście zdarzało się że grał na przykład na małych skrzypcach. Ważne było doświadczenie żeglarskie, znajomość takielunku*, po to aby szantymen wiedział co należy wykonać w różnych sytuacjach - co poluzować, co wybrać.
Szantymen śpiewał o wielu rzeczach, czy to o kobietach, o alkoholu jak w dzisiejszej szancie, o znienawidzonym kapitanie, o wymyślonych i realnych postaciach żeglarzy, żołnierzy, dowódców. Bardzo często wspominał o dzielnicach portowych, w których czuł się jak u siebie, bo w tamtych czasach tzw. Sailortowns we wszystkich portach wyglądały bardzo podobnie.
*takielunek to w dużym skrócie osprzęt żaglowca - liny, żagle itd.
Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Zaloguj się aby komentować