@kubex_to_ja a ja z drugiej strony się wypowiem Chodziłem na pielgrzymki i było to fantastyczne. Przecież to taki obóz wędrowny, idziesz codziennie od rana do wieczora, z jelcza dostajesz bułkę z przyczepy i sobie kupisz coś w GS-ie Ciekawe że inni spali w namiotach, ja nigdy - ja zawsze spałem w stodołach. I to super, bo zawsze były podchody do dziewczyn co najpierw podpytaliśmy w której wiosce i gdzie śpią, i potem się szło nocą (bez świateł, z jedną latarką) do ich stodoły, co ich też mega podniecało że kilometry chłopaki potrafiły iść i przyjść One raz że bały się myszy (można było być rycerzem), to dwa to czekały na nas żebyśmy przyszli i z nimi byli I rozumiem, zawsze fajniej w stodole raźniej. Do tego rano jeszcze biegiem do swojej stodoły (żeby ksiądz / obsługa nie wiedzieli że nocą macałeś w innej stodole)i umyć się w miednicy zimnej wody. Zimna woda o 5 rano jak od dziewczyn wróciłeś to była fantastyczna sprawa. Potem przez większość dnia nieprzytomny, ale jak się na stopie spotkało dziewczyny i zjadło chleb z jelcza z konserwą - to było najlepsza rzecz na świecie. I podchody gdzie dziewczyny tego dnia śpią, żeby znowu nocą przyjść
I tak działa pielgrzymka, finalnego dnia się idzie w Częstochowie, udaje się świętego (dziewczyny udają dziewice) i wszystko jest super Idzie się do kina, do kościoła itp, jest super..
Każdemu polecam