#depresja
Zaloguj się aby komentować
To co się odkurwia u mnie od końcówki roku, to po⁎⁎⁎⁎na sytuacja. Gdybym wiedział ni c⁎⁎ja nie świętowałbym sylwestra. Chyba zaczyna rozwijać się #depresja (problem opisany niżej to tylko gwóźdź do trumny, jest ich więcej), a mnie obecnie nawet nie stać na terapię xD, ale od początku.
Mieszkam z dziewczyną w wynajmowanym mieszkaniu. Umówiliśmy się, że na święta ona pójdzie do swojej rodziny, którą ma "na miejscu", a ja pojadę do swojej (jakieś 4h drogi samochodem) rano przed wigilią i zostanę do 30. Dzień przed wyjazdem z d⁎⁎y zakręcono nam wodę. O 16 wynajmujący przekazał nam, że robią jakieś testy szczelności czy coś takiego i wyłączyli wszystkim wodę i można sobie samemu już odkręcić. Fajnie, że dostałem informację o tym 6h po fakcie, ale c⁎⁎j tam. Nie dostałem od właściciela klucza do zaworów, a administracja pracowała do 16, więc byliśmy w d⁎⁎ie, ale na szczęście sąsiad poratował kluczem, więc udało się przywrócić wodę i póki co było git.
Okazało się, że testy robili, bo sąsiadowi pode mną woda leje się do mieszkania - i tutaj zaczęła się inba. Sąsiad i administracja stwierdzili, że woda leje się ode mnie, więc znowu zakręcili wodę mojej dziewczynie zaraz po świętach i powiedzieli, że diagnozować i naprawiać będą po sylwestrze xD Dziewczyna była w mieszkaniu, ja w c⁎⁎j daleko, więc ona załatwiała sprawy z "pośredniczką" (siostra właściciela). Jako iż zakręcili całą wodę to na mieszkaniu, w którym żyją też zwierzęta, nie było ogrzewania przez 2 noce. Wieczorem 29 grudnia dziewczyna zadzwoniła do mnie chora, że próbowała się dobijać pół dnia do pośredniczki, że jest k⁎⁎wa zimno, nie da się żyć i czy zamierza jej chociaż jakiś grzejnik elektryczny przywieźć xD. Ja wkurwiony zadzwoniłem następnego dnia rano do niej i passive-agressive zapytałem, dlaczego od 20 godzin nie daje żadnej odpowiedzi mojej dziewczynie, gdy ta marznie. Ta się od razu zająkała i coś zaczęła gadać, że ona nie wiedziała, czy coś (nie pamiętam dokładnie) i że już załatwia sprawę. Faktycznie zadzwoniła do administracji czy coś i grzanie oraz woda po godzinie wróciły.
Zaraz 1 stycznia dostałem reprymendę mailowo od właściciela xD, który się chyba pultał o przestraszenie siostruni, że jutro (2 styczeń) ma przyjść gość robić jakąś diagnozę, czy to jest wina nasza i złego użytkowania, czy przez to, że rury od pionu (będące pod "jurysdykcją" administracji) jebły. Do tego do⁎⁎⁎⁎⁎olił się, że "życzy sobie odebrać mieszkanie w należytym stanie". Ja mu odpisałem, że no ok, ale nie rozumiem o co mu chodzi, bo był w mieszkaniu w ostatnim roku dwa razy, oglądał całe i nic mu nie przeszkadzało, poprzednia pośredniczka też jak była raz czy dwa to wszystko jej pasowało. Zapytałem czy chodzi mu o szufladę pod łóżkiem, którą dostaliśmy rozjebaną odbierając mieszkanie. Odpisał tylko, że ok.
Następnego dnia pan nie przyszedł, ale przyszedł dwa dni później. Właściciel zadeklarował mi już wcześniej, że to jego jakiś "znajomy fachowiec" xD i robi po taniości, ale k⁎⁎wa bądźmy poważni. Razem z dziewczyną mamy swoje życie i obowiązki. Chłop robi to w godzinach kiedy nie ma zleceń w pracy (tak przynajmniej wychodzi), bo wpada porobi coś chwile i spierdala. Ktoś oczywiście podczas jego roboty musi być na mieszkaniu. Od 3 stycznia do wczoraj, czyli 10 dni, był chyba z 5 razy i najczęściej wyglądało to tak:
-no będę jutro o 9:00, będzie ktoś w domu
-będzie (no a co ma mnie, albo dziewczyny nie być, żeby dłużej odwlekać sprawę)
>następny dzień godzina 10:30
-no ja jednak będę jutro koło 16, będzie ktoś
-będzie
Także idzie dostać kurwicy. Jeszcze rozumiem, że mamy zjebaną administrację i mimo kolejnego, i kolejnego wykluczania, że to na pewno nie od nas cieknie każą robić jakieś tam dodatkowe pomiary, ale to przechodzi ludzkie pojęcie. Wczoraj "fachura" rozjebał mi kawał ściany w łazience i powiedział, że będzie siedział "póki czegoś nie znajdzie", więc może to długo potrwać. Po półtorej godziny się zwinął i stwierdził, że przyjdzie w poniedziałek, bo musi wziąć od kolegi jakąś kamerkę i coś sprawdzić w tych rurach (jedną już badał, teraz będzie brał inną, jakąś noktowizyjną, czy inną, nwm nie znam się). Typie, to nie mogłeś rozjebać mi tej ściany w poniedziałek i zrobić wszystko od razu, tylko teraz w łazience jest w c⁎⁎j zimno i ciągnie mi to na korytarz? Znając życie to przyjdzie we wtorek i tak xD
Wkurwiła mnie już ta cała sytuacja i napisałem do właściciela, że no już się robi przegięcie, bo od dłuższego czasu przez 50% czasu nie da się normalnie korzystać z mieszkania, dziewczyna, bo to ona głównie ma możliwość, musi zostawać w domu i czekać na typa, który często mówi - a c⁎⁎j będę jednak jutro) i mógłby chociaż obniżyć czynsz za następny miesiąc w związku z tym co się odpierdala od świąt. Właściciel stwierdził, że nie widzi podstaw, a w ogóle moja dziewczyna to mnie kłamie, bo jemu siostra mówiła, że chciała jej grzejnik zawieźć, ale moja powiedziała, że nie trzeba (XDDDD chłopie to jest cała rozmowa na messengerze) i że nie ma żadnego problemu, że moja i tak pracuje z domu i będzie czekać - typie ona powiedziała pierwszego dnia, że może wtedy popracować z domu, a nie że nie musi się nigdzie ruszać całymi dniami xD. Poza tym nie jest KC PZPR, żeby dziennie przyjmować honorowe delegacje robotnicze. Ponownie przypomniał mi, że mam zwrócić mieszkanie w należytym stanie (typie nie wiem co ci ta siostra jeszcze nakłamała, żeś się tak uwziął, że coś jest rozjebane na mieszkaniu).
A generalnie sytuacja z zalewaniem wygląda z mojej strony tak. Uwaga, diagnoza człowieka co się nie zna - administracja się uparła, że to coś u mnie, bo jak u nich to muszą bulić z własnej kasy, a poza tym sąsiad spode mnie napierdala codziennie telefony do nich, że to na pewno ode mnie, bo chce odszkodowanie od kogoś jak najszybciej wyciągnąć. Sąsiad z naprzeciwka kupił mieszkanie, żeby stało puste (kilka dni temu chłopa pierwszy raz na oczy zobaczyłem) i jak były mrozy wykurwiło rurę, bo miał zakręcone ogrzewanie. Moją tezę popiera to, że gdy go zobaczyłem go pierwszy raz na oczy powiedział, że robi remont w mieszkaniu, coś zaczął wiercić, po czym ściany na klatce i u mnie w mieszkaniu zaczęły wysychać (w środku leciała sobie woda).
#zalesie #gorzkiezale #wynajem #mieszkanie
Opłaca się dalej kręcić inbe z właścicielem, czy olać temat dla świętego spokoju
Zaloguj się aby komentować
Dziurawiec zwyczajny - naturalny antydepresant
Suchy wyciąg z dziurawca uzyskany poprzez ekstrakcję alkoholem może zmniejszać objawy łagodnej lub umiarkowanej depresji. Mechanizm działania jest trudny do określenia ze względu na różnorodność substancji zawartych w dziurawcu. Żadna z nich zastosowana z osobna w dawkach odpowiadających leczeniu dziurawcem nie posiada działania wystarczająco silnego do uzyskania efektu przeciwdepresyjnego. Przyjmuje się, że dopiero współdziałanie ze sobą owych aktywnych biologicznie substancji zawartych w dziurawcu pozwala na uzyskanie efektu przeciwdepresyjnego. Obecnie największe znaczenie dla działania przeciwdepresyjnego przypisuje się hiperforynie, a w mniejszym stopniu hiperycynie i flawonoidom. Przypuszcza się, że główne mechanizmy pośredniczące w tym działaniu to hamowanie zwrotnego wychwytu serotoniny, noradrenaliny i dopaminy oraz słabe hamowanie enzymu monoaminooksydazy odpowiadającej za rozkład serotoniny, noradrenaliny i dopaminy (neurotransmiterów w mózgu). Poza tym wykazano powinowactwo substancji zawartych w dziurawcu m.in. do receptorów adenozynowych, GABA i glutaminianowych. Wykazano także, że składniki dziurawca na modelach zwierzęcych powodują desensytyzację receptorów beta-adrenergicznych i sensytyzację receptorów serotoninowych 5-HT2. Dziurawiec wpływa także na ekspresję genów zaangażowanych w regulację osi podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczowej. Efektom przeciwdepresyjnym dziurawca może towarzyszyć działanie przeciwlękowe i zmniejszenie bezsenności. Co więcej, według części badaczy, dziurawiec w części przypadków może być lepiej tolerowany od leków przeciwdepresyjnych.
W przeglądzie metaanalizy z 2015 r. stwierdzono, że ma on lepszą skuteczność niż placebo w leczeniu depresji, jest tak samo skuteczny jak standardowe leki przeciwdepresyjne w leczeniu depresji i ma mniej działań niepożądanych niż inne leki przeciwdepresyjne. W Niemczech ziele dziurawca zwyczajnego może być przepisywane na łagodną lub umiarkowaną depresję, szczególnie u dzieci i młodzieży. W przeglądzie Cochrane z 2008 roku obejmującym 29 badań klinicznych stwierdzono, że jest lepszy od placebo u pacjentów z ciężką depresją i jest równie skuteczny jak standardowe leki przeciwdepresyjne, a także ma mniej skutków ubocznych. W przeglądzie z 2016 r. stwierdzono, że stosowanie dziurawca zwyczajnego w łagodnej i umiarkowanej depresji było lepsze niż placebo w łagodzeniu objawów depresji i porównywalne z lekami przeciwdepresyjnymi. Metaanaliza z 2017 r. wykazała, że ziele dziurawca ma porównywalną skuteczność i bezpieczeństwo do SSRI w przypadku łagodnej do umiarkowanej depresji, znacząco niższy wskaźnik odstawienia oraz potwierdza jego istotną skuteczność kliniczną w łagodzeniu objawów depresji.
#ciekawostki #zdrowie #depresja #nauka

Zaloguj się aby komentować
Deprecha i myśli samobujcze
#depresja
Zaloguj się aby komentować
Zaczynam coraz częściej myśleć, że tak jak niektórzy są predysponowani do zostania w przyszłości lekarzami, prawnikami czy kasjerami, tak ja jestem predysponowany do popełnia samobójstwa. To jest mój życiowy cel — stanowić co najwyżej przestrogę dla innych jak nie postępować. Być tym mitycznym "kolegą, który się zabił" podczas nakrapianego opowiadania sobie historii z życia. Niczym więcej. Może do tego właśnie dąży moje życie. Może zbyt długo próbowałem sam siebie oszukać, że wcale tak nie jest. Rozważałem to setki razy i zawsze mi chodziło o bezsens i brak satysfakcji po prostu. Nie mam przyjaciół, rodziny, za ruchaniem nie przepadam. Nawet teraz dalej mnie męczy czy życie ma sens czy nie - ja go w każdym razie nie widzę jakoś na dłużej, tak by mnie wciągło. Zabić się nie umiem, prędzej sobie rozp#%@%@?e życie.
Wesołych świąt
Zaloguj się aby komentować
Rok temu postanowiłem pierwszy raz w życiu odwiedzić psychiatrę. Powodem takiej decyzji było długotrwałe (kilkumiesięczne) występowanie takich objawów, jak m.in.:
-
obniżenie nastroju,
-
utrata zainteresowań i zdolności do radowania się (anhedonia),
-
zmniejszenie energii prowadzące do wzmożonej męczliwości i zmniejszenia aktywności,
-
osłabienie koncentracji i uwagi,
-
niska samoocena i mała wiara w siebie,
-
poczucie winy i małej wartości,
-
pesymistyczne, czarne widzenie przyszłości,
-
zaburzenia snu,
-
zmniejszony apetyt.
Podczas wizyty, która trwała około 30 minut psychiatra stwierdził, że jest to przypadek umiarkowanego epizodu depresyjnego.
Ogólnie wyróżnia się cztery rodzaje epizodu depresyjnego:
-
łagodny – charakteryzuje go obniżony nastrój utrzymujący się przez co najmniej dwa tygodnie, przez większość dnia i niemal co dzień. Dodatkowo chory traci zainteresowanie i zadowolenie względem aktywności, które dotychczas sprawiały mu przyjemność. Zauważalne jest ogólne zmęczenie i spadek energii;
-
umiarkowany – w tego typu zaburzeniu pojawiają się dodatkowe objawy, takie jak poczucie nieuzasadnionej winy, myśli samobójcze, problemy z koncentracją, zaburzenia snu, wzrost lub spadek łaknienia, problemy z utrzymaniem wagi;
-
ciężki bez objawów psychotycznych – w epizodach ciężkiej depresji cierpienie chorej osoby jest wyraźnie widoczne. Pojawiają się próby samobójcze, chorego nęka przewlekły stres i jest niezdolny do wykonywania codziennych prac i obowiązków;
-
ciężki z objawami psychotycznymi – charakteryzują go wszystkie powyższe objawy, a dodatkowo pojawiają się zachowania takie jak omamy, halucynacje, urojenia, czy irracjonalne myślenie.
Oprócz tego zasugerował, że część objawów może wskazywać na chorobę afektywną dwubiegunową. Zalecił wykonanie kilku badań oraz udanie się do psychologa i psychoterapeuty. Przepisał dwa leki, konkretnie Dulsevia i Trittico CR. Pierwszy z nich zawiera duloksetynę, natomiast drugi - trazodon.
Duloksetyna – organiczny związek chemiczny, lek z grupy inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny i noradrenaliny, stosowany w leczeniu depresji, zespołu lęku uogólnionego, bólu w neuropatii cukrzycowej i fibromialgii.
<br />
Trazodon – organiczny związek chemiczny z grupy triazolopirydyn, lek o działaniu przeciwdepresyjnym z grupy antagonistów receptorów serotoninowych 5-HT₂ i inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny stosowany w postaci chlorowodorku.
Oprócz leczenia farmakologicznego postanowiłem ulepszyć dietę (dużo warzyw i owoców, zero słodyczy, do picia tylko i wyłącznie woda mineralna) oraz prowadzić bardziej aktywny tryb życia. Nie stosowałem nigdy żadnych używek, więc tutaj problemów nie było. Uprawianie sportu było trudne ze względu na brak energii i szybko pojawiające się zmęczenie. Dietę uzupełniałem suplementami od KFD. Brałem też nootropy Swiss Herbal.
Wykonałem różne badania krwi oraz hormonalne. Wszystkie wyniki wyszły w normie, więc nie było mowy o tarczycy czy cukrzycy. Odwiedziłem laryngologa, a także pulmonologa pod kątem bezdechu sennego.
Psychiatra zaznaczył, że efekty stosowania Dulsevii będą odczuwalne dopiero po dwóch tygodniach, natomiast Trittico należy wykorzystać jako lek nasenny o natychmiastowym działaniu. Przez pierwsze kilka dni rzeczywiście ułatwiał zasypianie, ale później najwyraźniej organizm się uodpornił, bo zasnąć było coraz trudniej. Co do duloksetyny - jedyną pozytywną zmianą po kilkunastu dniach było ograniczenie fobii społecznej i stresu. Pojawiło się jednak sporo skutków ubocznych, takich jak:
-
uczucie otępienia i senności,
-
brak apetytu,
-
spadek libido do zera,
-
zawroty głowy,
-
ból brzucha,
-
gorsza pamięć,
-
niemożność skupienia się na wykonywanych czynnościach,
-
częste ziewanie,
-
odruch zaciskania szczęki i zgrzytania zębami.
Ze względu na powyższe, po dwóch miesiącach postanowiłem zakończyć przyjmowanie Dulsevii.
Dwa tygodnie później udałem się do neurologa. Po wysłuchaniu opisu moich objawów przepisał kapsułki widoczne na załączonym zdjęciu, czyli Efectin ER, który jest lekiem zawierający wenlafaksynę. Dodatkowo Nasen jako środek o działaniu usypiającym, którego substancją czynną jest zolpidem.
Wenlafaksyna – wielofunkcyjny organiczny związek chemiczny stosowany jako lek przeciwdepresyjny z grupy inhibitorów wychwytu zwrotnego noradrenaliny i serotoniny. Stosowany w leczeniu zaburzeń depresyjnych, zespołu lęku uogólnionego, zespołu lęku napadowego oraz fobii społecznej.
<br />
Zolpidem – organiczny związek chemiczny, krótkodziałający lek nasenny z grupy imidazopirydyn. Jest wykorzystywany w doraźnym leczeniu bezsenności. Działa szybko i ma krótki czas biologicznego okresu półtrwania.
Zalecił również wykonanie rezonansu magnetycznego głowy z kontrastem, co też uczyniłem. Miesiąc później po otrzymaniu wyniku badania na podstawie uzyskanego obrazu i dołączonego opisu stwierdził, że wszystko jest w porządku.
Przez pierwsze kilka dni wenlafaksyna wykazywała działanie pobudzające, co było miłą odmianą w stosunku do duloksetyny. Niestety te pozytywne wrażenia szybko minęły, ponieważ z każdą kolejną dobą działanie leku było coraz mniej odczuwalne. Nie pojawiały się jednak negatywne symptomy charakterystyczne dla Dulsevii, więc kontynowałem przyjmowanie Efectinu. Wieczorami brałem Nasen, który działał lepiej od Trittico, bo szybciej po nim zasypiałem. Ogólnie można podsumować, że zmiana leków wyszła na plus.
Po czterech miesiącach postanowiłem przestać przyjmować wenlafaksynę, ponieważ efekty były niemal nieodczuwalne pomimo zwiększenia dawki do 225 mg. Zostały mi dwa opakowania tego leku i nie zamierzam już ich wykorzystać. Nasen skończył się dużo wcześniej i nie byłem u lekarza po kolejne recepty.
Obecnie nie biorę żadnych leków i czuję się przyzwoicie. W sporym stopniu pomogło ograniczenie korzystania z telefonu i komputera - usunąłem konto na Facebooku, Instagramie i innych portalach społecznościowych, gdzie marnowałem wcześniej dużo czasu (także na tym najbardziej toksycznym, czyli Wykopie). Wciągnąłem się w słuchanie audiobooków i podkastów, które jednocześnie stały się substytutem leków nasennych, bo podczas słuchania łatwiej mi zasnąć

@moz Domyślam się, że nie było łatwo i wiele czasu poświęciłeś. Tak tylko rzucam temat, bo u niektórych przeocza się „prostsze” diagnozy. Może komuś mój wpis da do myślenia i pomoże.
@Topnik Przez pierwsze kilka dni pół tabletki mi wystarczało, ale później brałem całą, bo działanie usypiające stawało się coraz słabsze. Ogólnie mam problemy z zasypianiem i często zajmuje mi to kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt minut. Na dodatek często budzę się w ciągu nocy i jestem przewrażliwiony na punkcie jakichkolwiek dźwięków, więc używam stoperów do uszu. Muszę mieć też całkowitą ciemność w pokoju - zasłonięte okna. Przeszkadza mi również zbyt wysoka temperatura w pomieszczeniu.
@moz fajnie, ze usunales media spolecznosciowe, mam wrazenie, ze to najwieksze raczysko obencych czasow i czynnik mega depresyjny
Zaloguj się aby komentować
Jezu, ale jestem strasznym trolem xD wszyscy się krzątają i coś cały czas robią, a ja wstanę raz na godzinę, zobaczę co w garnku, pomieszam, zapytam czy pomagam i wracam siedzieć. Ale nie mam już siły ʕ•ᴥ•ʔ
ja zapytalem od razu czy jestem do czegoś potrzebny, usłyszałem że nie - pojechałem do kasyna
@SlepaKura nie przeszkadzanie to najcięższa praca
@Pan_Wiesio no ja lece z rosolem i krokietami. A dodam, że nienawidze gotować. Jeść z reszta tez jem glownie by nie byc glodnym, nie dla przyjemnosci
Zaloguj się aby komentować
@deafone myślałam że kolejny guwno filmik ale jednak zakłuło ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
-
A Pan Panie Boczek, no przecież Pan przegrywasz całe życie nie? No i nic nie wskazuje na to że będzie lepiej.
-
No masz Pan rację, w mordę jeża.
@Legitymacja-Szkolna Okił, sk⁎⁎⁎⁎synu, za dobrze znasz polaków
Zaloguj się aby komentować
poczucie winy że żyję.
@zero niektóre rzeczy po prostu są
@aberotryfnofobia to walcz z tymi nieprzyjemnymi rzeczami
śa na tym świacie k⁎⁎wy życzące innem smierci , niby nic tyle że te siły to kiedyś były nazywane niewiedzialną reką rynku. Pi⁎⁎⁎ol ich i idź pod prąd. jeśli to sam wykminiłeś jesteś o krok o przejścia w stan "oporu"
głowa do gory - polecam psychodeliczną sesje i rozmowę z przyjaciółmi
Zaloguj się aby komentować
Życie bez celów jest okropne. Całe młode życie bylem sportowcem, potem były studia. Teraz pracuje od ponad 3 lat. Doswiadczenie w 2 profesjach powiązanych ze sobą, nie wiem jeszcze na co postawię. Rozwazam nauke kilku rzeczy w jednej z tych profesji, ale nie wiem jeszcze. Na razie skupiam się na obecnej pracy.
W sporcie ide na siłkę, czy na boks, który uprawiałem zawodniczo, dziś 1x w tyg rekreacyjnie i nic. Nie ma celu. Do tego kilka problemów zdrowotnych, których rozwiązanie odwlekam. (Być może konieczny bd mały zabieg i to dlatego).
Musze wyznaczyć sobie jakies cele, małe marzenia. Nie wiem jak ludzie mogą zyć z dnia na dzień, to przytłaczająca wegetacja, droga donikąd.
A druga połówka? Rodzina?
Zaloguj się aby komentować
Nie dogaduję się z moimi rodzicami. Różnica między nami jest po prostu za duża. Moi rodzice są ode mnie 35-40 lat starsi. Różnimy się praktycznie wszystkim. Często wpadam do rodzinnego miasta, bo mam tutaj przyjaciół i czasem też chcę zobaczyć się z jedną lub drugą babcią (tak, jeszcze żyją, są długowieczne), no i z rodzicami, ale chyba jednak będę musiał robić to rzadziej.
Przyjechałem pociągiem, zostawiłem auto dziewczynie (przyjechałem sam załatwiać sprawy w urzędach). Jako, że komunikacja do mnie wymaga przesiadek, a na przesiadkę pociągiem czeka się godzine, poprosiłem ojca by podwiózł mnie te 25 km na stację.
NIE PODWIEZIE, ALE GDZIE TAM, DAJ SPOKÓJ, PRZECIEŻ MASZ POCIĄG. Wkurwiłem się niemiłosiernie. Przychodzi po 30 minutach i mi na pamięc recytuje rozkład jazdy i że jeszcze o 18.40 jest autobus XD (specjalnie chciałęm jechać szybciej, by w domu nie być o 22). Ja potrafiłem jechać po kumpla po 5 minutach od jego prośby o to, bym go odebrał jak nawaliła fura. Koledzy odbierali mnie z wesel, imprez, ja też. Ja dla kolegów i oni dla mnie, ale mój ojciec dla mnie nie XD
Z Mamą też jest ciężko. "Przyjdzie twoja Anonka na obiad do nas?" Nie przyjdzie, przyjechała do rodzinnego domu tak jak ja i chce zjeść ze swoją rodziną. Dotarło? Nie, mama pisze sms do mojej różowej z zaproszeniem osobistym. Nie? To może jutro? Nie? To za tydzień wpadniecie do miasta to wtedy? No k⁎⁎wa...
Mam 26 lat. Kiedy przyjeżdżam do domu, mama włazi mi do pokoju średnio co 30 minut pytać o każdą pierdołę lub coś oznajmić. Nie dociera do niej ani trochę, że nie jestem dzieckiem od dawna (ostatnie 7 lat mieszkałem tutaj łącznie z rok czasu, jak studiowałem zaocznie mgr i jeszcze nie mieszkałem z moją), ale ona dalej się nie odzwyczaiła od swoich nawyków.
Moja mama ma hopla na punkcie zdrowej żywności i jogi. Kiedy pyta mnie co zrobić dla nas na obiad jak przyjadę, zawsze odpowiadam że jakieś takie tradycyjne danie, którego ja robić nie mam czasu. Wiecie, schabowe i tak dalej. Finalnie nigdy tego nie dostaję, bo jest jakaś pieczeń, która jest zdrowa. Sypię sobie sól i dostaję odpowiedź "Soli za dużo nie można jeść" XD Rozumiem troskę i tak dalej, ale kurwicy idzie dostać, uwierzcie mi.
Tata nie nauczył się do dziś sprawnej obsługi komputera i telefonu, więc jak mu coś nie wychodzi to oczywiście oznajmia to na cały dom, prowadzi monolog i zrzędzi jakie to wszystko jest złe.
Koty to kolejna po⁎⁎⁎⁎na pasja. Mój ojciec dostosowuje sobie dzień tak, że musi nakarmić swoje dachowce (mamy ogród i tam dokarmia 2 koty), a więc wspólne wyjście na miasto na obiad czy robienie czegokolwiek razem odpada BO O 18 PRZYCHODZĄ KOTY ZJEŚĆ XD
Żeby nie było - Moi rodzice oboje mają wyższe wykształcenie i to dość prestiżowe, dobrze zarabiali całe życie i są kulturalni i inteligentni, ale mama jest po 60, a tata zbliża się do 70. Ja mam 26. Nie było z tym takiego problemu, kiedy byłem jeszcze młody, uczyłem się i tak dalej. Od kiedy jestem samodzielny, zarabiam i utrzymuję się, naprawdę nie da się znaleźć wspólnego tematu, bo 70 % tego co oni mówią to totalny bullshit. Najgorzej jak jedziesz przyjdzie w niedziele na kawę wujek i mnie edukuje, że PAŃSTWO JEST NAJLEPSZĄ INWESTYCJĄ OBYWATELA i mi daje złote rady odnośnie tego, że inwestować to trzeba w obligacje, a ZUS to największy skarb jaki istnieje. Moi rodzice co prawda takiego zdania nie mają, ale to chyba gorzej, bo oni są anty pisowi, więc często jeszcze zaczyna się dyskusja o polityce grupy boomerów, którzy decydują o losach tego kraju, nie wiedząc jak on obecnie funkcjonuje.
W dodatku ja jestem nerwus i bardzo chcę to zmienić, ale czasem taka wizyta sprawia tylko, że łapię się a głowę i potem chodzę nakręcony o byle co. Musze nauczyć się to tolerować i nie zwracać uwagi, ale będzie ciężko.
@Lopez_ Mam podobnie mama lat 70, ja 34. Nie jestem w stanie dłużej niż godzinę, może dwie tygodniowo z nią funkcjonować. Mieszkamy blisko siebie (15 minut spacerem) i jak nie widzi mnie przez tydzień (nie mam czasu dzwonić i rozmawiać sporo pracuje i mam dzieci), to potrafi do mojej żony dzwonić i podłamanym głosem pytać się czy może przyjść wymyślając sobie jakąś straszną historię dlaczego jej nie zapraszamy. Stara się rozmawiać o polityce nie rozumiejąc podstaw ekonomi, co mnie doprowadza do szewskiej pasji (też jestem nerwus). Po czym zadaje tysięczny raz pytanie o jakiegoś Facebooka którego nawet nie posiadam, o czym wie. Jak się powstrzymam od zagotowania się to jeszcze miło kończymy wizytację, ale czasem to obrażona wychodziła w minutę. To już za duża różnica wieku (Ty masz jeszcze większą), to nie działa, a z każdym rokiem jest i będzie chyba gorzej.
@stfor Super to opisałeś, zebrałeś dosłownie moje myśli, dzięki
@bajer To taka sama różnica. Ja 26, mama 62. 36 kat różnicy.
Zaloguj się aby komentować
Patrzę jak moje życie się spierdoliło w ostatnich latach. Do końca nie wiem co czuję. Żal do siebie?
Zauważyłam że nie ma dla mnie miejsca w domu rodzinnym. Ponad rok pobytu. Wystarczy. Zazdroszczę ludziom którzy mają dobry kontakt z rodziną i mogą powiedzieć o swoich problemach, bez obawy o wyśmianie albo obrócenie problemu przeciwko nim.
Pora kolejny raz gdzieś wyjechać. Na tułaczkę tam, gdzie również nie ma dla mnie miejsca. Próbowałam chyba poczuć jakąś dozę znajomości albo bezpieczeństwa. Nie udało się.
@aberotryfnofobia jakbyś potrzebowała pogadać, to daj znać na PW
@aberotryfnofobia też tkwie w spierdoleniu, a relacje z rodziną mam trudne, jak chcesz pogadać to daj znać
@aberotryfnofobia
Zaloguj się aby komentować
jest źle a będzie jeszcze gorzej
@aberotryfnofobia Przykro to słyszeć. To czemu te wasze relacje tak wyglądają bo i z tego co pamietam to także z bratem masz spiny.
@Frasad brat ma autyzm, jedyna jego misja to odpalić LoLa na komputerze i wywrzaskiwać przekleństwa. Pamiętam jak miał 7 lat ojciec uderzył go w głowę tak mocno że brat wylądował na chodniku w ogóle nie wiedząc co się dzieje. Nie wiemy czy miał predyspozycje do chorób czy to wyszło w toku wychowania. Z drugim bratem mam dobry kontakt. On i siostra którzy wyjechali z kraju jakoś żyją.
@aberotryfnofobia Widzę, że ze starym jest niewesoło. Typ przemocowca.
Zaloguj się aby komentować

Huberman Lab - wszystko co chcesz wiedzieć o neurobiologii i funkcjonowaniu wlasnego organizmu
Widze, ze sporo z was wrzuca informacje na temat dobrych podcastow.
Ja podrzuce wam kanal, ktory diametralnie zmienil moje zycie, podejscie do swiata, wlasnego ciala, diety, cwiczen, suplementacji, wlasnego ego, nawykow i calej masy innych tematow.
Andrew jest jednym z powodów mojego wyjscia z...
W sumie ta wenlafaksyna nie jest taka zła. Jest okropna
Nigdy się tak długo źle nie czułam po SSRI, nie miałam takich biegunek i nie byłam tak zaspana.
Do licha, miałam być po tym bardziej żywa i aktywna
Ja się wykończe
@kessy-k ale faktycznie byłem po niej bardziej aktywny, gdy dawka się unormowała i puściły efekty uboczne
@krokodil3 mi lekarz nie kazał zwiększać dawki, tabletkę dziennie i tyle
@krokodil3 wszystkie leki brałam po tabletce dziennie żadnych większych dawek itp
Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj na wizycie u psycholożki i po pokazaniu jej notatek na temat moich myśli, stwierdziła, że na pewno nie jestem w ogóle przyjacielem wobec siebie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Cieszę się, że w końcu jest szansa na poprawę, ale boję się, że w pewnym momencie odwidzi mi się to wszystko
@Myamsar Luzik, miło mi, że coś tam z tej dyskusji, którą sobie z @wstreczyciel pod Twoim postem urządziliśmy, wyciągnąłeś i byłeś w stanie przytulić do siebie
@Myamsar
Może lepiej energię, którą byś poświęcił w tym celu, warto by było poświęcić na celebrowanie codzienności ze zdwojoną uwagą?
Dokładnie to. Posłuchaj kolegów, którzy przez to przeszli. Nie czytaj nic na temat depresji. Zajmij się sobą i tym co sprawi Ci przyjemność, satysfakcję. Szukaj radości, nawet tych najgłupszych. To przynosi efekty. Zagłębianie się w sposoby leczenia takich efektów nie przynosi.
@metsys_lodreip
W tym, co piszesz, jest moim zdaniem sporo prawdy, ale też pod niektórymi kwestiami bym się nie podpisał.
Intryguje mnie jaka jest różnica w postrzeganiu depresji przez osobę, która pokonała ją sama (ja), od osoby, która korzystała z czyjejś pomocy (Ty). Pod którą z moich myśli nie jesteś w stanie się podpisać i z jakiego powodu? Przez pierwsze 11 miesięcy po wyleczeniu uważałem, że skoro ja sobie poradziłem, to każdy może sam wyjść z depresji a potem ktoś mnie uświadomił, że przypadki podobne do mojego są bardzo rzadkie. Ale prawda jest taka, że ja nigdy nie interesowałem się "naukowymi" zagadnieniami tej choroby. Ja po prostu zrobiłem test, potem żyłem ze świadomością co mi dolega, później wyszedłem i dopiero wówczas zacząłem myśleć nad istotą tej choroby i to może być powód, dlaczego różnimy się co do przemyśleń i wniosków. Zastanawiam się, czy mogło być tak, że Ty mogłeś wyciągać wnioski w trakcie choroby a ja dopiero po jej ustąpieniu? Co Twoim zdaniem jest błędem w moim rozumowaniu i doradzaniu?
Zaloguj się aby komentować
I mam wyjebane, jak spierdolilem to wszystko co chialem..
@depresyjnydziad i c⁎⁎j, nie ma sensu sie ogladac przez ramię
Zaloguj się aby komentować
@depresyjnydziad ja to zimą czuje się znacznie lepiej niż l4tem
Zaloguj się aby komentować
No i nadeszła ta chwila, szarówa za oknem i deszcz od wczoraj nocy
Nienawidzę nienawidzę nienawidzę jesieni
uwielbiam jesień, depresyjną pogodę da się przekuć na nostalgiczne sentymenty - na półkach w mózgu leżą nie aż tak daleko od siebie, a zdecydowanie mniej negatywne uczucia - trzymajcie się tam w tej jesiennej chandrze i nie dawajcie się smutnym myślą, bo jak karuzela myśli raz się rozkręci to potem ciężko ją zatrzymać
Ja od zmiany czasu na zimowy zaczynam odliczać czas do przesilenia zimowego. W tym roku wypada ono 21 grudnia
Jesień jest OK. Jest dużo świąt: 1, 11 listopada, coś się dzieje, otoczenie się zmienia z dnia na dzień. Potem mikołaj i kolejne święta w perspektywie. Masz jeszcze dużo witaminek z lata zmagazynowanych. Gorzej kiedy przychodzi styczeń i zima bez śniegu. Perspektywa 4 miesięcy monotonnej szarówo-chlapy, aż do maja, to jest dopiero dół.
Zaloguj się aby komentować
