Zrywali banery przeciwników Karola Nawrockiego. Radny PiS się nie przyznaje

W Kraśniku (woj. lubelskie) tuż przed rozpoczęciem ciszy wyborczej przed I turą wyborów prezydenckich dwóch mężczyzn miało zrywać banery wyborcze przeciwników Karola Nawrockiego. Jak podaje Wirtualna Polska, jednym z nich miał być wiceprzewodniczący Rady Miasta Kraśnik z PiS Zbigniew Bartysiak. Ten nie przyznaje się jednak do zrywania plakatów. Sprawą zajmuje się teraz policja.

[...]

Pan Piotr zapytał wandali, czemu niszczą materiały wyborcze. "Oni chyba do końca nie wiedzieli, co mi odpowiedzieć, byli tak przejęci sytuacją. Usłyszałem, że nie jestem Polakiem i chrześcijaninem, że nie pozwalam im na to niszczenie" — mówi świadek tych zdarzeń w rozmowie z WP.

[...]

Nagranie z nocnej akcji trafiło do mediów społecznościowych. Opublikowało je portal Inne Życie Kraśnika. Słychać na nim, jak jeden z mężczyzn, którym okazał się Radny Miasta Kraśnik z PiS, Zbigniew Bartysiak, tłumaczy, że o zdjęcie banerów prosił ich właściciel hurtowni, która znajduje się za ogrodzeniem, tak jak Spółdzielnia Inwalidów "Jedność". Gdy pan Piotr zwraca mu uwagę, że jest to niezgodne z przepisami, ten tłumaczy, że prawdopodobnie doszło do pomyłki. — No to zawiesimy, no Boże kochany. Przecież normalna rzecz, pomyłka — słyszymy.

[...]

Świadek tych wydarzeń zgłosił sprawę policji. Po ok. pół godziny czekania na miejscu bez efektu wrócił jednak do swojego domu. Później poszedł na miejscową komendę, by dowiedzieć się, co zostało ustalone w tej sprawie. Usłyszał wtedy, że wszystko zostało wyjaśnione, a "panowie wytłumaczyli, że to była jakaś pomyłka".


#polityka #bekazpisu

Onet

Komentarze (12)

kodyak

Tak prosił ich o zdjęcie plakatów o 12 w nocy


Pisowskie twardziele w akcji

ruhypnol

Ale gigantyczne Kinder bueno

LondoMollari

Usłyszał wtedy, że wszystko zostało wyjaśnione, a "panowie wytłumaczyli, że to była jakaś pomyłka".

@Banan11 Jeśli mnie złapią za prędkość, to też powiem "że to jakaś pomyłka", ciekawe czy zadziała.

Chrabonszcz

Z tym niszczeniem plakatów wyborczych Trzaskowskiego to jest zorganizowana akcja. W moim i sąsiednim powiecie było zniszczonych masa z nich, większość w identyczny sposób, nożem po twarzy.

voy.Wu

@Chrabonszcz to się tak rzuca w oczy w całej Polsce że ciężko uwierzyć że to nie jest zorganizowana akcja i doskonale oddeje to z jakim elektoratem mamy do czynienia i czym dla nich jest dmokracja. u mnie wszystko zajebane ołtarzykami nawrockiego przeplatanego braunem i jakoś się powstrzymuje przed cięciem tego nożem, najwyżej splunę pod buty.


jedyny plakat trzaskowskiego, jako że powieszony poza zasięgiem noża i wideł, obrzucony jakimś czarnym olejem (pewnie z ursusa) podobnie jak posesja.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

"Oni chyba do końca nie wiedzieli, co mi odpowiedzieć, byli tak przejęci sytuacją. Usłyszałem, że nie jestem Polakiem i chrześcijaninem, że nie pozwalam im na to niszczenie" 

@Banan11 o nie nie, oni paradoksalnie bardzo dobrze wiedzieli co powiedzieć i to powiedzieli Fanatyzm ideologiczny jest tak samo niebezpieczny jak fanatyzm religijny i żaden z nich nie opiera się o fakty i chłodną logikę, a o emocje i chore zacietrzewienie bazujące na wgranych poglądach uznawanych za dogmat. I wtedy jak już peron odjechał, a hamulce zostały wywalone za okno to można odpierdolić dosłownie każdego fikołka i sobie go zracjonalizować. "Jakbyś był chrześcijaninem to byś mi pomógł niszczyć plakaty!", "Prawdziwy Polak powinien zabijać zdrajców typu Adamowicz i Tusk!". Dużo nie trzeba. Takich ludzi trzeba izolować i leczyć, a nie słuchać ich i dawać im platformę do ekspresji swoich skrzywionych poglądów.

RogerThat

Co w tym dziwnego, nigdy się nie przyznawaj, tak mówili w młodych wilkach xd

keborgan

Obsada komisariatu do wymiany.

PanAreczek

@keborgan do wymiany na kogo?

Lemmy

Kraśnik to stan umysłu. A raczej braku umysłu. Jak kilka lat temu zespół KAT &Roman Kostrzewski miał zagrać koncert w Kraśniku to stare baby protestowały. Podobnie było jak miał ram powstać McDonald's.

konto_na_wykop_pl

W milicji stabilnie: "Po ok. pół godziny czekania na miejscu bez efektu wrócił jednak do swojego domu. Później poszedł na miejscową komendę, by dowiedzieć się, co zostało ustalone w tej sprawie. Usłyszał wtedy, że wszystko zostało wyjaśnione, a "panowie wytłumaczyli, że to była jakaś pomyłka"."

Zaloguj się aby komentować