Znowu się udało potrenować. I to w rekordowym czasie jednej godziny. Wylewające się zewsząd obowiązki na dziś lubią to.
Poprzednim razem wyciskanie na ławce było z hantlami 15-kilogramowymi, a że nie mam 16-kilogramowych, dla progresu trzeba było wziąć 17.5-kilogramowe. I tak jak poprzednio z piętnastkami udało się zrobić aż 11 powtórzeń w serii, z 17.5 już tylko 7. I to nie jest granica "psychologiczna" tylko dosłownie ręce nie chciały się wyprostować. Chyba nigdy nie sprogresuję w wyciskaniu.
Zamiast negatywów podciągnięć zrobiłam dziś asystowane, ale tu żadnego postępu. Zresztą - maszyna jest tak wyskalowana, że kolejna wartość to chyba - 6kg, więc trochę za ambitnie na 10 powtórzeń. Nawet pomimo tego, że spadła mi masa.
Rozpiętki były znów nie z linkami (były zajęte) a na maszynie, więc doszło 2.5kg, ale ostatnie 2 powtórzenia w serii to już była spora walka.
Tricepsy tak samo jak poprzednio, ale z większym zmęczeniem i gorszą formę. Bicki tym razem nie z wyciągiem, ale z hantlami (2 x 9kg). Wznosy bokiem bez zmian, bo nadal to 8kg na hantel to dla mnie dużo.

I'm weak as f*ck. To najprostsze podsumowanie.

Teraz chwila atencjonowania się - choć pewnie nie przybyło mi jakoś dużo mięśnia (musiałabym pewnie kłuć tyłek, żeby mieć jakieś efekty) ale i tak wydaje mi się, że górna część ciała wygląda całkiem ok. Jak stoję. I w odpowiednim świetle. Niestety jak siedzę to robią mi się wałki na brzuchu. Dlatego też nigdy nie założę na siłownię takiego stroju, jak inne kobiety, które przychodzą w leginsach i topach. XD
Gorzej z nogami - fat odkłada mi się na udach i słabo schodzi. No i łydki też niestety psują kompozycję. Chyba mam na nich dość krótkie przyczepy mięśni, więc już przez to są dość szerokie, no i jak jeszcze wzbogacimy to dodatkowym fatem, to wygląda to tak sobie. No trudno, może coś się jeszcze uda ugrać.
#trening #silownia
b495ee8a-488e-495b-829c-74adf4bb374b
e5aar

@rain O ile dobrze pamietam, to jestes na redukcji - na niej nie oczekuj progresu. Celem cwiczenia podczas redukcji (nie dotyczy początkujących/wracajcych - a to nie Twoja kategoria juz ) jest minimalizowanie procesow katabolicznych mięśni.

Pomijajac redukcje, na przykladzie klaty, progres to nie tylko zwiekszanie ciężarów.

Dla przykladu wezmy te 17,5 hantle.

Zrobilas 3 serie po 7 powtórzeń. Nasetepny trening jak zrobisz 8/7/7 to juz masz progres.

Jezeli zrobisz 7/7/7, ale skupisz sie na wiekszym rozciagnieciu miesnia na dole i wolniejszej fazie ekscentrycznej (2s-3s) to juz masz progres.

Jak powyzsze zrobisz w pelni na 7/7/7, to zaskoczylbym sie jakbys nastepnym razem nie zrobila 8/7/7 (moze juz nie tak dokladnie jak 7/7/7, ale wciaz, potem znowu poprawiasz technike i tak w kolko.

Powodzenia!

rain

@e5aar dziękuję Trochę wkurza jak nie widać zbyt wiele postępów mimo że się uczciwie ćwiczy. Nie jestem na takim poziomie zaawansowania, żeby już nie dało się zwiększyć siły, a mimo to ona niemal w ogóle nie rośnie.

e5aar

@rain To jestes na dodatnich kaloriach czy ujemnych ? Na ujemnych to normalne xD

rain

@e5aar podobno nie ma ujemnych kalorii Ale tak, robię deficyt.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

I'm weak as f*ck. To najprostsze podsumowanie.


@rain proste i generalnie błędne xD

rain

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta no nie powiedziałabym. Osiągane przeze mnie wyniki pewnie jakiś przeciętny czternastolatek, który nigdy nie był na siłowni, mógłby pobić bez trudu.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@rain to się może porównuj do swocih rówieśniczek albo kobiet ogółem? albo chociaż to stregnth symmetry (chociaż to się akurat rozjeżdża z moimi obserwacjami). A z tymi czternastolatkami to raczej Ci się wydaje. To jak z tymi historiaim, że przeciętny facet który nie ćiwczy powinien wycisnąć wagę swojego ciała, a w rzeczywistości na siłowniach nie aż tak wielu ma na ławie dużo więcej niż 80 kg xD.


ja już nawet słyszałem, że 140 kg na ławie to "nowe" 100 kg, bo miał się w ostatnich latach taki przeskok siłowy odjebać u ludzi.

nobodys

@rain 


Niestety jak siedzę to robią mi się wałki na brzuchu.

Czyli tak jak u 99% ludzi

rain

@nobodys ale nie tych, którzy są "fit".

pluszowy_zergling

@rain nieprawda, ja niby jestem fitnessową perełką, łapy i klatę mam docięte a na brzuchu do dziś pozostała skóra po odchudzaniu przez lata. Spokojnie, za rok, dwa konsekwentnego trenowanka będzie fajno z sylwetką

knoor

@rain I'm weak as f*ck. To najprostsze podsumowanie.


( ͡° ͜ʖ ͡°)

fd598728-8b89-444e-9c64-f649c3316c66
zed123

Ja dobijam do 10 powtórzeń w serii, ale tak "na ładnie", potem dorzucam trochę żelaza, robi się 7-8 "ledwo i brzydko" i szlifuję, żeby znowu było 10 "na ładnie". Taka moja domowa metoda.

tyci_koks

@rain wałki na brzuchu to nie jest nic niezwykłego! trzeba je normalizować, bo popadniemy w obłęd.

Ja jestem tą laską co chodzi na siłownię w legginsach i topie xD nawet nie wiesz jak super widać pracujące mięśnie! Ani trochę nie przejmuję się tymi wałeczkami, które gdzieś tam się pojawiają. YOLO xD


W pewnym momencie ciężko jest progresować przy każdym ćwiczeniu, a przy deficycie to się walczy o utrzymanie ciężarów Pamiętaj też, że progres to zarówno dołożenie kg, ale też dołożenie powtórzenia, serii, poprawa techniki. Ja to sobie tak tłumaczę i zdecydowanie czuję się z tym lepiej!


Masz jakiś cel związany z siłownią na ten rok?

rain

@tyci_koks w zasadzie chyba żaden. I chyba po prostu niepotrzebnie wydaję pieniądze. W żaden sposób ani nie poprawia to mojego wyglądu, ani samopoczucia, ani samooceny.

Heh, czemu tak piszę - dziś znów spotkałam tego faceta z siłowni, który mi się podoba. I co? Ano jak zwykle nic. Tak jak zawsze w ogóle mnie nie zauważa i tyle. Ja zaś nie potrafię w żaden sposób nawiązać z nim kontaktu. Zresztą nie było nawet pretekstu. Ale pierwszy raz zrobiło mi się z tego powodu bardzo przykro. Dobrze, że choć już po wyjściu z sali. Jak siedziałam w szatni miałam ochotę się rozpłakać. I pomyśleć, że dobiegam już 40-tki, nigdy nie byłam w żadnym związku, nigdy nie udało mi się poderwać żadnego faceta, zaś wszyscy, których znałam zawsze traktowali mnie jak powietrze, ale akurat dziś musiało mi się z tego powodu zrobić przykro. Codziennie powinnam się tak czuć.

W każdym razie - jeśli w ogóle powinnam chodzić na siłownię i to tę konkretną, to jak najwcześniej rano, żeby już nigdy więcej nie spotkać tego kolesia. I problem się rozwiąże.

tyci_koks

@rain pamiętaj, że siłownia uczy też dyscypliny + totalny fokus na zdrowie! Wygląd to jedynie wynikowa tego co robimy Ale jak nie zauważasz poprawy samopoczucia to może warto zmienić dyscyplinę na jakiś czas? Bo dobre samopoczucie to np. dla mnie podstawa.


Nie jestem ekspertem, ale myślę, że powinnaś zagadać do tego gościa. Nic nie tracisz! A no bez sensu jak masz się przez typa dołować w szatni po treningu, no i ogólnie przez jakiś typów. Gdzie są te endorfiny? Gdzie ta radość?

rain

@tyci_koks dobiegam już czterdziestki. W tym wieku "powinnam" już od lat mieć męża i dzieci. To nie jest czas na próbę poderwania kogokolwiek. Zwłaszcza kogoś, kto ma mnie gdzieś i ma do tego pełne prawo. Nie mam nawet cienia pretekstu by odezwać się do tego gościa. Nigdy nie udało mi się nikogo poderwać i nie wiem jak to się robi. Ale też nikt nie próbował podrywać mnie i też nie wiedziałabym jak się w takiej sytuacji zachować. Jeśli to nie jest wystarczającym powodem by dać sobie siana, to już naprawdę nie wiem co byłoby lepszym. Już bardziej racjonalne byłoby nawet zmyślenie sobie faceta, tak jak dzieci mają wymyślonych przyjaciół. Zacznę po prostu chodzić wcześniej na tą siłkę, albo ostatecznie zmienię ją na inną. Trzeba choćby udawać osobę dorosłą. A przecież - "co z oczu to z serca". Strasznie przykro mi się o tym wszystkim pisze, ogólnie mam dziś zmarnowany dzień przez całą tą sytuację, ale nic nie potrafię tu zrobić.


Co do zmiany dyscypliny - nawet do końca nie wiem, czy "lubię" ćwiczyć. Na pewno nie odnajdę się w żadnych sportach zespołowych, ani takich które wymagają jakiegokolwiek dotykania innych ludzi, ani też takich, które wymagają jakiejś koordynacji ruchowej czy uczenia się jakichś ruchów, jak np. taniec. Siłownia to najbardziej samotniczy sport jaki udało mi się znaleźć.

tyci_koks

@rain ciężki masz orzech do zgryzienia

Sama wiesz, że trzeba zrobić "coś", żeby zmieniło się "coś". Ale co zrobić to już nie tak łatwa do ustalenia kwestia. Szczególnie dla osób, które dużo analizują i rozpatrują różne scenariusze. Trzymam mocno kciuki, żeby Ci się poukładało!

rain

@tyci_koks dziękuję. Niestety mam skłonność do nadanalizowania wszystkiego. A jak jeszcze to zmieszać z negatywnymi doświadczeniami z przeszłości, w efekcie dostaje się niemożność zrobienia niczego.

Zaloguj się aby komentować