Znalezione na FB, tekst Piotra Wilkina:
_Ochrona kontrwywiadowcza naszej przestrzeni informacyjnej jest absolutną fikcją. Nie istnieje. Nie wiem, czy to brak chęci, brak kompetencji, infiltracja obcą agenturą czy wszystkie trzy ze sobą powiązane. Takie są po prostu fakty._
_Od 2020 roku, od początku COVIDu trwa intensywna operacja informacyjna Rosji w naszej przestrzeni internetowej. To wtedy pojawiły się pierwsze masowe grupki "COVIDosceptyczne", to wtedy zaczęły się ewidentne działania destabilizujące, których kulminacją były fizyczne ataki na punkty szczepień i szpitale._
Konsekwencji nie poniósł nikt, ani politycznych, ani karnych, ani finansowych, ani wizerunkowych. Nie poniósł ich Braun, który do dzisiaj śmieje się naszym śledczym i z pensji europarlamentarzysty dalej szczuje. Nie poniosła ich jego partia, której struktury są nienaruszone kontrwywiadowczymi działaniami i która, co jest tajemnicą poliszynela, łączy w swoich szeregach internetowych bojówkarzy z rzeczywistymi bojówkami (poczytajcie stare wpisy Marcin Ludwik Rey, który *latami* przestrzegał i analizował tych gagatków, pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował, aż sam autor uznał, że jednak nie może samodzielnie bawić się w kontrwywiad państwa polskiego, tym bardziej, że koszty dla jego samego i jego rodziny były dość znaczące).
_Nie było ani jednego pokazowego aresztowania. Ani jednego rozbicia tych grupek szczujących i propagujących fake newsy. Żadnego ujawnienia, że za profilami internetowymi tymi-a-tymi stoją ci-a-ci. Żaden Ziobro ani później Adam Bodnar nie wyszedł i nie pokazał maili przechwyconych z komputerów polskich współpracowników tego całego syfu, w których opisana jest strategia działania._
Organizacje rosły w siłę. W 2022 przy okazji inwazji Rosji na Ukrainę natychmiast, z nocy na noc, zmieniły przekaz z antyszczepionkowego na antyukraiński. Nikt nie zareagował. Znów - nie było żadnych zatrzymań, żadnych przeszukań, żadnych masowych akcji. Był znakomity powód - mamy w kodeksie karnym artykuł o pochwalaniu wojny najeźdźczej. Całkowicie martwy. PiS bał się alienować prorosyjską część swojego elektoratu - co więcej, aktywnie wzmacniał "kacapską nogę", czego świetną ilustracją jest wybrany przecież z list Prawa i Sprawiedliwości Marek Jakubiak, który już drugi raz w tajemniczy (a właściwie nie tajemniczy, tylko prokuratura od 5 lat nie potrafi domknąć w tym temacie śledztwa) sposób zebrał w wyborach prezydenckich 100 tys. podpisów, a wcześniej dostał się do Sejmu... z list PiSu. W efekcie przekazem rosyjskim zaczął mówić już nie tylko Braun, ale i reszta Konfederacji. Efektem kulminacyjnym tego jest to, że doczekaliśmy się prezydenta RP, który w kwestii Ukrainy już w połowie mówi rosyjskim przekazem (bo przecież osławiony "Wołyń" to jest temat podkręcany przez rosyjską propagandę od lat, żeby skłócać ze sobą Polskę i Ukrainę). Oraz jawnie prorosyjski kandydat zdobywający 6% w wyborach prezydenckich.
To oczywiście nie wzięło się znikąd. Oprócz tych najbardziej ewidentnych i bezczelnych grupek, od tych 5 lat trwa operacja stopniowego pozyskiwania w Polsce agentury wpływu bardzo rozmaitymi kanałami. Znacie fenomen YouTube'owych "coachów życiowo-finansowo-geopolitycznych"? Piękne zjawisko. Jeśli zastanawiacie się, jak wasza znajoma, którą do tej pory utożsamialiście raczej z hippisowską beztroską lewicą obyczajową, nagle zaczyna wrzucać spoty Brauna na swój timeline - to właśnie dzięki nim. Mrowie rozmaitych "trenerów", którzy wszyscy dziwnym trafem dochodzą do takich samych wniosków - że warunkiem twojego dobrostanu jest sprawne zarządzanie swoimi finansami, dużo jogi, mindfullness i relaks oraz walka ze światowym żydostwem, które podrzuciło nam COVID i wszczęło wojnę na Ukrainie, żeby nas podzielić. Fajny mix, prawda? Jak to opowiadam tutaj, brzmi absurdalnie. Ale to działa. Bo to nie jest przekazywane tak idiotycznie, jak tutaj napisałem, tylko było sączone kawałek po kawałeczku. Przez pięć lat. Nikt z tym nic nie zrobił. Nikt nie zainteresował się, skąd inicjatorzy tego procederu mieli kasę na rozkręcenie działalności. Kto podrzucił im taki, a nie inny "geopolityczny" wektor narracji, który między niewinne tematy lifestyle'owe kazał wpleść spiskową narrację.
Do tego prawica w Polsce skręca w tym samym kierunku, co prawica w USA, czyli w stronę socjaldarwinistycznego nihilizmu, który siłą rzeczy odrywa nas od wspólnoty wartości UE w kierunku "ruskiego miru", świata, gdzie przetrwają najsilniejsi, gdzie nikt o nikogo nie dba, tylko każdy dba o swoje interesy, a to oznacza, że rządzi lokalny watażka, którego głównym celem jest to, żeby nikt mu się nie wtrącał w to, jak grabi naród (jak Orban). Nie wiem, jak Polska poradziłaby sobie w wojnie kinetycznej przeciwko Rosji. Ale w wojnie informacyjnej odnieśliśmy na przestrzeni tych 5 lat absolutną klęskę. Kompletną. Nie ma chyba ani jednego realistycznego celu, którego rosyjski wywiad by nie zrealizował. Wszystko im się udało.
Przestańcie wreszcie udawać, że ukłony, uśmieszki i mruganie oczkiem do prorosyjskiej prawicy to coś normalnego. Nie. To są agenci wroga. Świadomi bądź nie. Oni pracują na to, żeby Polska za 5 lat wyglądała tak, jak dzisiaj Krzywy Róg albo Kijów. Jesteśmy na wojnie. Którą przegrywamy. Pora sobie to wreszcie uświadomić, do jasnej cholery.
#wojna #internet #rosja #bezpieczenstwo