Za każdym je⁎⁎⁎ym razem.
W kontekście niskiej dzietności trzeba jeszcze rozpatrywać temat wielkiego tabu w naszym pięknym kurwidołku, czyli toksyczność rodziców.
Kto ma/miał toksyka rodzica, to wcale się do zakładania świętej rodziny nie kwapi.
Pisałem tu jakiś czas temu, że matka miała niezłośliwego guza wycinanego, a ojciec się w tym czasie połamał. No to dobry synek dymał po kilkadziesiąt km żeby ich ogarniać.
Od tej pory jak mi sprawy układają gdzieś drogę obok rodzinnego bloczydłowiska, to wpadam do starszych, czy to chwilę pogadać, czy coś im tam kupić, tak jak np. dziś po zgrzewce wody, żeby nie tachali w upale. Mniej więcej raz na tydzień, dwa. Poza tym w tym wieku, to każde dzisiaj może być ostatnim.
I co? I jak tylko mnie stara zobaczyła, to je⁎⁎⁎ła tekstem na wejście "co ty domu swojego nie masz"?
J⁎⁎⁎ny 100% krystaliczny toksyk.
Po takiej pigułce, to autentycznie poziom energii spada na -100.
I nie dziwię się absolutnie, że ludzie nie chcą powtarzać spierdolenia domów rodzinnych.
#hydepark #psychologia #rodzice #toksyk


