Wróciliśmy od moich starszych i jestem podłamany. Ojciec z dumą obwieścił, że trzecią piwnicę wynajął.


Pierwsza, typowa komórka lokatorska w wielkiej płycie, była odkąd pamiętam zajebana rupieciami.


No to potem wynajął kolejną od spółdzielni, 15m2 , wielkie pomieszczenie. I też ją za⁎⁎⁎ał rupieciami.


A teraz trzecia, też typowa komórka, wynajęta od kogoś i wpierdala tam graty.


Przy czym nie są to śmieci, tylko k⁎⁎wa "przydasie". Jakieś resztki płyt meblowych, pręty, kątowniki i c⁎⁎j wie co. Łazi po pchlich targach i kupuje jakieś gówno - zeżarte przez korniki komódki "bo ja to odnowię" - c⁎⁎ja odnowi, stoi i próchnieje, jakieś chińskie gównonarzędzia, zestawy kluczy, co się rozlatują po jedynym użyciu, paczki gwoździ, śrubek i c⁎⁎j wie co jeszcze.


No normalnie dramat i się nie przetłumaczy.


Przeraża mnie to, bo pamiętam jak kumplowi po śmierci matki pomagałem mieszkanie sprzątać. Też wszystko było zajebane przydasiami, tekstyliami, starymi gazetami, sztucznymi kwiatami, itp. Całe jebane 3 dni tyrki żeby się tego pozbyć. A najlepszy był balkon - nie sprzątany co najmniej od kilku lat, z 5-cio centymetrową warstwą gołębiego gówna.


#hydepark #zalesie

Komentarze (11)

Taxidriver

@kitty95 starość, nie wygrasz, nie zmienisz.

kitty95

@Taxidriver dlatego ja staram się u siebie kształtować postawy minimalistyczne, póki jeszcze je mogę kształtować. Nie zbieram rzeczy, ani przydasiów, co roku robię przegląd ubrań i wywalam te nienoszone, czy "ulubione", ale totalnie wyeksploatowane. Czeka mnie czyszczenie pozostałości "różnych" po budowie i tu też będzie rzeź. W ogóle moim ideałem jest mieścić się z rzeczami na typowej europalecie ~1m3.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

Zbieractwo to straszną k⁎⁎wa wśród chorób niestety 😕 A im więcej miejsca taka osoba dostanie tym tylko bardziej pogłębi swój problem

Sofon

Popatrz na to w ten sposób, znalazł sobie na emeryturze dość nieszkodliwe hobby (jeśli nie poleci w cug z chińskim badziewiem) I z tego trzeba się cieszyć i zbyt mocno nie utrudniać bo jak się zniechęci to może znaleźć sobie coś znaczie bardziej niezdrowego

mordaJakZiemniaczek

@Sofon To nie jest nieszkodliwe hobby, to jest choroba psychiczna i generowanie sporego problemu na później.

Kronos

Ja mam trzy piwnice, dwie komórki lokatorskie i garaż i wszystko jest zawalone gratami po sufit. Ale nie dlatego że lubię zbierać, wszystko to odziedziczyłem i chciałbym wyrzucić ale po prostu nie mam czasu zrobić z tym porządku (ok, tak naprawdę to jestem zbyt leniwy). A kiedyś się wezmę

Rysia

Zbieranie takich przydasi jest fajne do czasu remontu/przeprowadzki.

Wtedy se człowiek zdaje sprawę, jakie to gówno którego nie użył i nie użyje. A jak już przychodzi do katalogowania tego, żeby w odpowiednich kartonach do przeprowadzki było, to nagle nie jest takie przydatne.

Najlepsza rzecz z remontu dla mnie (zaraz po byciu wyremontowaną) to właśnie pozbycie się przydasiów po dziadkach. Mieszkam sama i nie potrzebuje 20 kompletów pościeli, 5 mi starczy. Nie, zestawy garnków dla 6 osobowej rodziny to dla mnie za dużo, korzystam maks z trzech. Do piachu z nimi. (i tym podobne przypadki, chociaż cały zapas koców se zatrzymałam, będzie dla gości)

30ohm

@kitty95 w takich przypadkach zamawiasz kontener, stawiasz pod balkonem i wypierdalasz wszystko jak leci.


Ludziom na starość, którzy nie mieli w dzieciństwie odwala, bo przyda się. Mnie to wkurza, muszę mieć pokładane kategoriami. To zbędne wylatuje. Chyba, że pudełko z kablami bo się przydadzą czy innymi śrubkami, to się zawsze mści.

Dzemik_Skrytozerca

Napiszę z doświadczenia:


Zamawiasz wywóz z firmy przeprowadzkowych na wysypisko. Podajesz wymiar pomieszczenia do opróżnienia. Mówisz, że to śmieci porodzinne, więc muszą być przygotowani na trudne sytuacje*


Umawiasz się z góry na cenę. Jeśli będzie ciężko, dorzuc chłopakom za fatygę.*


Koniecznie bądź przy operacji.


* Trudne sprawy? Kanistry z paliwem, rozpadająca się zastawa stołowa (ostre szkło), materiał biologiczny (przetwory), narzędzia luzem (nic tak nie przebija powłok jak śrubokręt luzem wypadający na pełnej pycie z pustej szafki na szczycie złomu).

Cori01

Mój ojciec ma to samo, jest to pokłosie tego że w jego czasach była bieda i wszystko było trudno dostępne np na materiały budowlane czekało się miesiącami i też trzeba była kombinować. Czasem jak wyrzucamy coś w domu to od razu do śmietnika na zewnątrz żeby tata nie widział że wyrzucamy coś co się przyda. Jest to trochę choroba a trochę nawyk. Kiedyś czytałam, że ludzie chorują na zbieractwo bo czują że wtedy mogą kontrolować swoje życie. Widzę też że moja najstarsza siostra od paru lat ma podobne ciągoty i tak jakby pojawiło się to u niej nagle. Myślę że póki nie przejmuje to skali takiej że nie ma jak się poruszać po mieszkaniu to można sobie odpuścić temat.

korfos

Przerąbane. U mnie w domu też z tym bezskutecznie próbuję walczyć. Najlepszą opcją chyba jest natychmiastowe działanie polegające na zmianie zachowań takiej osoby aby wybierała dalej rzeczy ale tylko takie które naprawdę coś znaczą oraz nauczyć ją regularnego przeglądu wszystkich rzeczy i pozbywać się tych które już nie są potrzebne. Jak osoba jest już na etapie totalnego zbieractwa to okropnie ciężko to ogarnąć.

Zaloguj się aby komentować