Temat praktycznie nieobecny w mediach. Trochę się przebija w drugą stronę, że dziadkowie coraz częściej nie chcą robić za nianię dla bombelków.


Jednak każdy kiedyś będzie stary (o ile dożyje oczywiście).


No to jadziem z koksem.


#spoleczenstwo #hydepark #rozkminy #filozofia

Czy opieka nad starszymi rodzicami jest obowiązkiem?

359 Głosów

Komentarze (21)

vredo

@kitty95 Odpowiedziałem tak ale to zależy jakich się ma rodziców. To nie jest pytanie, na które każdy może odpowiedzieć tak lub nie.

kitty95

@vredo tak, to jest dodatkowy element moralnej układanki. Ale można w sumie pod "nie" wtedy podciągnąć

maximilianan

@kitty95 nie prosiłem się na ten świat, nie powinienem mieć obowiązku z definicji. Swoim jak najbardziej bym pomógł, ale to się nie tyczy każdego, zależy od relacji.

kitty95

@maximilianan to jest bardzo ciekawe zagadnienie filozoficzno-moralne. Świadomy byt, który sam się na świat nie prosił, obarczany jest odpowiedzialnością za tenże świat w formie zastanej.

maximilianan

@kitty95 generalnie to i tak żyjemy w symulacji

kitty95

@maximilianan to dlatego dużo cziterów jest

Syster

@kitty95 mnie rodzice uczyli, że zapierdalanie na ich emerytury oraz pozniejsza opieka to jest umowa społeczna i must have.


Szkoda tylko, że zapominają że chociażby nierówny wiek emerytalny jest właśnie po to, że ta "umowa społeczna" działa też w drugą stronę, i nie chcą nam chociaż minimalnie pomóc z dzieckiem.

Klasyczne, pamiętamy o benefitach, zapominamy o obowiązkach.

Ale co ciekawe, z tego co słyszę, to całkiem sporo znajomych z mojego pokolenia ma ten sam problem, więc coś jest na rzeczy.

kitty95

@Syster te umowy społeczne działały jak ludzi było mniej, a pieniądz był więcej warty. I przy trochę innej strukturze populacji.


Ogólnie to jest tak, że mamy ćwiartkę XXI wieku, ogromne zmiany społecznościowe i mentalne, a na siłę próbuje się utrzymać system z XIX wieku.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@kitty95 pomogę moim rodzicom, bo oni mi pomagają całe życie, ale nie będę podporządkowywać swojego życia pod ich potrzeby, gdy zaczną się stawać mniej samodzielni. Mamy to obgadane, kasa jest odłożona. Oni by tego nie chcieli, ja też tego nie chcę. To samo z teściami. Ale akurat ja mam super rodziców i teściów. Nie uważam, aby opieka dzieci nad rodzicami była obowiązkiem niezależnym od relacji między nimi. To rodzice wystrugali sobie gówniaka, więc niech liczą się z konsekwencjami.

kitty95

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta posiadanie rodziców, którzy otwarcie potrafią o takich sprawach rozmawiać i planują na przyszłość, to skarb. Niestety większość żyje tu i teraz, a potem roszczenia i szantaże emocjonalne.

ZohanTSW

Chciałbym, żeby eutanazja była dostępna. Żyć z rodzicami w wieku senioralnym to jedno, ale gdybym wymagał ciągłej opieki to nie chcę tym obciążać dzieci

bartek555

Absolutnie, bezgranicznie tak. Chyba ze byla jakas patologia to nie.

Arkil

Oczywiście, to zależy od sytuacji, bo wiadomo świat nie jest czarno-biały. Ja mam na to dwa aspekty patrzenia (w sumie to trzy🙃).

Można przyjąć:

Moi rodzice: Matka tak/ojciec raczej tak.

Ja jako rodzic (w sensie być obciążeniem dla dzieci): k⁎⁎wa no nie xD

mortt

obowiązku nie ma. Prawda jest taka, że wszystko zależy jaką relację z dzieckiem stworzysz. Punkt wyjścia jest taki, że dziecko Ci ufa i wyłącznie od rodzica zależy jak ta relacja się dalej potoczy i jaką osobą to dziecko zostanie. Dbanie o kogoś bo "był jaki był ale to XXX" jest nie uzasadnione i często szkodliwe dla dbającego

kitty95

@mortt ale zdajesz sobie sprawę, że nawet samo "oczekiwanie" sprawia, że domyślnie latorośl ma siedzieć na dupie tam gdzie się wychowywała i nawet nie myśleć o szerokim świecie, bo "rodzice".


Takie podcinanie skrzydeł, to chyba najgorsze, co można własnym dzieciom zrobić.


Niestety nie da się zjeść jabłko i mieć jabłko. Albo chcemy społeczeństwa nowoczesnego i mobilnego albo tradycyjnego siedzącego w wielopokoleniowych chalupach. W każdym przypadku będą jakieś koszty.

mortt

@kitty95 ale o czym Ty do mnie? Ja nie mówię, że masz wychować dziecko do zajęcia się Tobą. Mówię, że jak nie będziesz miał z nim relacji to w żaden sposób nie ma szans, żeby do jakiegokolwiek wsparcia doszło. Poza tym opieka ma wiele oblicz, różnie w życiu bywa. Opieką może być też sytuacja, że rodzice mają pieniądze ale umysł już nie ten i trzeba poświęcić dzień czy dwa żeby zamówić "obsługę" i doglądać jakość okazjonalnie (np. przy wizycie). Może też dziecko mieć pieniędzy na tyle, żeby to zadziałało. Może to być zagadanie do sąsiada rodziców, żeby im raz w tygodniu zakupy zrobił, czy wyklikanie ich w glovo, takie czasy. Załatwienie wizyty u lekarza, dofinansowania, renty, pielęgniarki itd. Opieka to nie tylko mycie sparaliżowanych starców. Ludzie na starość tracą sprawność i zdolności kognitywne, często opieka polega na małym podparciu.


Tak samo jak przyjaciel zadzwoni i powie, że go tak rozłożyło, że nawet do sklepu nie może pójść.


To nie jest podcinanie skrzydeł tylko dbanie o bliskich, przyjaciół i rodzinę. Ot, odpowiedzialność.


Jeszcze raz - nie mówię, że dziecko ma rzucić karierę w Los Angeles i wrócić do Pipidowa Górnego. Natomiast jak weźmie nawet kilka dni wolnego żeby podzwonić i ogarnąć to dla wielu dziadków może dać życie z jakąś godnością.

wombatDaiquiri

@kitty95 jak to mawiali moi rodzice - pakiet podstawowy im zapewnię, żeby mieli się w co ubrać, co zjeść i gdzie mieszkać.

notak

@kitty95 Nas nonstop pytali kiedy bąbelek bo latka lecą, już 30 na karku itd.

Jak się bąbelek pojawił to ni wuja nie pomogą co by się nie działo.

Choroba dziecka albo żony, nagły pilny wyjazd, zepsute auto? Radźcie sobie, zmęczeni jesteśmy.


Pytają czasem kiedy wpadniemy na kawkę no to wpadamy na kawkę (ja wychowywałem się bez dziadków, nie miałem szczęścia ich poznać i mi z tego powodu smutno, więc nie chce odbierać moim dzieciom tych jakże ważnych relacji). Dzieciaki same pytają kiedy do dziadków podjedziemy. Myślicie ze poświęcą im 5 minut? Przywitają się, dadzą coś słodkiego (mimo moich zakazów) i odpalają im netflixa.


Nosz kurwww netflixa w domu też mam.


Czasem jestem po prostu wykończony, opieka nad dziećmi, prowadzenie firmy no jestem wyjebany jak sandały mojżesza. Marzę czasem o jednym dniu tylko dla siebie albo tylko z żoną. Od 7 lat nie mieliśmy nawet dnia by nacieszyć się z żoną sobą.


W parku moje dziećmi bawią się z rówieśnikami których przyprowadzają tylko dziadkowie. Kumple mogą żony zabrać na kolację czy nawet na weekend na narty bo dziadki wpadają.


I nie, nie są niedołężni czy starzy albo ubodzy/bogaci/<wstaw dowolne>. Są po prostu leniwymi dupkami.

Bym wiedział, że w opiece nad dziećmi zostaniemy z małżonką kompletnie sami (nic przed ciążą na to nie wskazywało) To bym się nigdy nie zdecydował.

kitty95

@notak w sumie miałem dość podobnie, doproszenie się o jakąś pomoc, to była droga przez mękę, więc w zupełności rozumiem.

Lvter

Dziadkowie nie są, żeby robić za niańki, podejrzewam, że wystarczający przy was zapierdalali.

Od opieki nad dziećmi są rodzice. Później gdy rodzice zaniemogą dzieci powinny się odwdzięczyć, nie wnuki.

skorpion

@kitty95 gdzie można kliknąć "temat niewygodny"?

Zaloguj się aby komentować