Przejebane uurodzić się i dorastać w bloku na wsi. Może i nie ma miejskich plusów ale za to przestrzeni domu i swojego podwórka też nie uświadczysz!
Najgorzej chyba miały dzieci postpegieerowców.
Ja urodziłem się w bloku nauczycielskim przy szkole w małej gminie 50km od wojewódzkiego, 25km od powiatowego - ale i tak 2km od centrum..
Plus, że to pod lasem było. Minus - zawodówka.. bałem się tej patologii pod oknami jak byłem gnojkiem.
Ale jak tak pomyślę to otoczenie było dla dziecka bardzo rozwojowe w moim przypadku. Za oknem szkolne boisko, za boiskiem wykopany wielki rów, który służył za strzelnicę, las obok, przy szkole dużo różnej infrastruktury do zwiedzania, złomowisko, obok gospodarstwo rolne. 2km piechotą obok jeziorko.
