Przeglądy rejestracyjne ostatecznie droższe? Padła nowa stawka - 260 pln

Kolejne znaki wskazują, że jeszcze w 2025 r. kierowcy zapłacą więcej za przeglądy rejestracyjne. Tym razem propozycję nowej stawki zaproponowało Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji RP (SITK). Zgodnie z nią badania techniczne miałyby podrożeć o ponad 160 proc. – informuje „Auto Świat”.


#wiadomoscipolska #motoryzacja

Bankier.pl

Komentarze (47)

kitty95

W Polsce jest stanowczo wszystko za tanie. Stać nas na więcej.

rain

@kitty95 tak, zwłaszcza że nie zauważyłam, żeby jakoś więcej robiono na tym przeglądzie niż np. 10 lat temu. Ale widocznie to umiejętności diagnostów wzrosły i muszą kosztować więcej.

sadamasin

@rain a to inflacja nie dotyka diagnostów?

rain

@sadamasin owszem, dotyka. Tylko czemu mam płacić ponad 2x więcej za to samo? Czy aż tak dużą mamy w Polsce inflację? I czy mnie nie dotyka ona na wszystkich innych polach?

Semicolon

@rain płacisz 10 razy więcej za tą samą ilość zużytego prądu niż 10 lat temu, no jak tak mozna, SKANDAL

sadamasin

@rain nie mówię, że kwota 260 jest odpowiednia, ale kpienie sobie, że nie należy się tym ludziom wyrównanie zarobków do inflacji, bo „robią to samo co 10 lat temu” jest nie na miejscu. Tak jakby mieli wpływ na kształt przepisów dotyczących przeglądów, albo na to, że przez 10 lat nie było rewolucji w motoryzacji.

pierdonauta_kosmolony

@rain

Od 20 lat stawki za przeglądy stały w miejscu, mimo że drożało wszystko i rosła płaca minimalna oraz średnia. Czyli rosły koszty a wpływy już nie.

A potem przyszedł dobry Kapitan Państwo i postanowił skokowo "urealnić" cenę, nie stopniowo - skokowo, pewnie na następne 20 lat.

Millionth_Visitor

@rain po prostu dołóż 90.000 i kup nowe auto z salonu, wtedy pierwszy przegląd masz dopiero po 3 latach

MostlyRenegade

@sadamasin a ja mówię, że nie należy im się. Kasują stówę za 15 minut roboty.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@rain wiesz co? Powiem może kontrowersyjną tezę, ale byłbym w stanie tyle nawet zapłacić. Serio. Ale pod warunkiem, że jak przyjeżdżam na kontrolę, to diagnosta robi przegląd wszystkiego. Wszystkiego-wszystkiego. Podwozie, nadwozie, elektronika, wszelkie możliwe czujniki, żarówki, płyny, opony, wycieki, klima... I nie trwa to 10 minut, gdzie typ wejdzie na kanał ze śrubokrętem, sprawdzi czy mu nigdzie nie wpadnie do środka, stwierdzi, że zapocenie od uszczelki głowicy to nie problem, tylko trzepie to auto nawet i 2 godziny i na końcu daje ci szczegółowy raport. I wtedy to ja serio nie mam problemu mu zapłacić nawet i 3 stówek. Ale nie kurwa 260 za postukanie śrubokrętem po podwoziu i wpięcie się obd, bo tyle to i ja mogę u siebie w garażu zrobić. Jak już jadę na przegląd, za który płacę, to chcę mieć pewność, że moje auto jest sprawne i bezpieczne, a nie że po wyjeździe rozpierdolę się na zakręcie, bo typ podpisał, że wszystko jest spoko, a mi po wyjeździe urwało koło i wjechałem pod tira który mnie zabił na miejscu.

MostlyRenegade

@NiebieskiSzpadelNihilizmu wypadki, w których przyczyną był zły stan techniczny pojazdu to jest jakiś mikroskopijny odsetek. Rocznie jest to ok. 40 przypadków na ponad 20 tysięcy.

kitty95

@Semicolon ej cwaniaczek, to wyrównaj wstecznie za tą zdzieraną od lat stówkę, gdzie wszystko było tanie.

kitty95

Komentarz usunięty przez moderatora

sadamasin

@MostlyRenegade jeżdżę po diagnostach od 12 lat i to nie jest zasada. Są tacy, którzy robią na odpierdol, a są tacy, którzy sprawdzają auto dokładniej. No, ale ustawowo zamrożona cena takiej usługi powoduje takie generalizowanie

DonMarudo

@MostlyRenegade To są pewnie oficjalne, policyjne statystyki, do tego raczej nie zagłębiające się w niuanse. Nie zaryzykuję wiele jak powiem, że gówno warte. Zawsze policja wpisze "niedostosowanie prędkości do warunków", nawet gdyby przy tej samej prędkości, w tych samych warunkach, to samo auto ze sprawnymi oponami i amortyzatorami nie wypadło z zakrętu.

DonMarudo

@rain Chyba jednak są zobowiązani robić więcej niż 10 lat temu. Tak spekuluję, ale bez oficjalnej podkładki. Coś było ze zdjęciami, przebiegiem, to jednak są chyba nowe rzeczy.

MostlyRenegade

@DonMarudo póki nie masz żadnych danych, którymi możesz to poprzeć, to takie gadanie wiesz ile jest warte...

DonMarudo

@MostlyRenegade No dobrze leniuszku, zapytałem o to dla Ciebie.


Vehicle condition contributes to approximately 3–5% of all road crashes in Europe, encompassing both fatal and non-fatal incidents. This includes mechanical failures such as brake defects, tire blowouts, and steering malfunctions.

However, it's important to note that under-reporting of non-fatal accidents is a significant issue. Studies indicate that only about 25% of slight injuries (those treated as outpatients) are recorded in official statistics, with even lower reporting rates for very minor injuries. This under-reporting suggests that the actual impact of vehicle condition on non-fatal accidents may be higher than current data reflects.


W wypadkach obowiązuje model sera z dziurami, ale w prostych kolizjach nikt się nie zastanawia nad wszystkimi czynnikami.

MostlyRenegade

@DonMarudo Wg polskich statystyk jest to 0.2%. Nawet jeśli rzeczywista liczba jest 10x większa, to jest i tak jedna z najrzadszych przyczyn wypadków.


Ponadto, większość statystyk twierdzi, że wśród przyczyn natury technicznej są głównie: niesprawne hamulce, oświetlenie, zły stan ogumienia oraz usterki zawieszenia i układu kierowniczego. Czyli wszystkie te rzeczy, które i tak są sprawdzane w trakcie przeglądu. I to nie na zasadzie popukania śrubokrętem.


Kolejna sprawa to zerojedynkowe pojmowanie stanu technicznego samochodu. Weźmy na przykład głębokość bieżnika: minimalna głębokość wynosi 1.6 mm i samochód z takimi oponami może legalnie poruszać się po drodze, ale taka opona na pewno nie będzie trzymać lepiej niż nowa we wszystkich warunkach. Hamulce? Mogą hamować słabiej jeśli mieszczą się w ustalonej normie; bardziej chodzi o to, by hamowały równomiernie i samochód nie stawał bokiem.

Nawet jeśli stan techniczny w jakiejś części miał wpływ na zaistnienie, przebieg lub skutki wypadku, nie musi to od razu oznaczać, że nie był legalnie dopuszczony do ruchu w momencie przeglądu. Jednego dnia zrobisz przegląd, a za pół roku pęknie ci wężyk od hamulca, wybuchnie opona, albo powybijasz zawieszenie na wertepach. I diagnosta nie jest w stanie tego przewidzieć.

shaddock

@pierdonauta_kosmolony Od 20 lat rosły koszty a wpływy już nie? W tym samym czasie (od wejścia Polski do UE) ilość samochodów na ulicach zwiększyła się kilkukrotnie.

DonMarudo

@MostlyRenegade No to są sprawdzane czy nie są? Bo wcześniej pisałeś, że przegląd to 15 minut roboty, a teraz, że jednak są sprawdzane. Przecież nie ma bata, żeby 15 minut wystarczyło na to.

Ale żeby nie było, że się Ciebie czepiam - ja po prostu jestem za rzetelnymi badaniami technicznymi i bezpardonowym odsiewaniem aut, które nie spełniają warunków. Może nie wprowadzałbym od razu czegoś w stylu TUV/DE czy MFK/CH, bo to odsiałoby całą masę aut, ale przynajmniej rzetelne sprawdzanie tego czego wymagają polskie przepisy.

I to właśnie po to, aby wyeliminować nawet te tylko parę procent, kiedy stan techniczny przyczynia się do wypadku.

MostlyRenegade

@DonMarudo byłeś kiedyś na przeglądzie samochodu?

DonMarudo

@MostlyRenegade Nie, mam 12 lat i jeżdżę tylko rowerem, dopiero niedawno zdjąłem boczne kółka

Byłem u różnych diagnostów, takich gdzie nawet nie wjeżdżałem na halę i takich, którzy sprawdzali wszystko jak trzeba. Co to ma do rzeczy?

MostlyRenegade

@kitty95 te stawki to już miliard razy się miały zmienić i nic. A w grudniu będą pisać, że "od nowego roku..." itd.

dez_

Niedawno było coś o 400zł, teraz 260 zł. Nie chce mi się wierzyć że ktoś się zgodzi na tak duży skokowy wzrost cen. Rozumiem podwyżkę o 20-30%, ale nie o tyle.

Parigot

Ja robię przegląd w nowym aucie co roku bo mam lpg i płace coś około 140-150 zł co roku. Przegląd polega na tym że diagnosta oglada i opukuje zbiornik. Ile będę teraz płacił za ten pszeglond co roku?

lipa13

@kitty95 Za każdym razem gdy pojawia się taki artykuł piszę to samo - jestem za wzrostem stawek ale niech idzie za tym wzrost jakości tych przeglądów. Mogę zapłacić i 5 stów ale po wyjeździe ze stacji chcę mieć pewność, że moje auto jest sprawne i bezpieczne. Po co mi przegląd po którym i tak muszę jechać do mechanika na właściwą ocenę stanu samochodu?

sireplama

Przeraża mnie, że ten rząd daje się tak łatwo szantażować przez leniwych diagnostów


Jak dla mnie sprawa jest prosta - podnieśmy cenę dwukrotnie, niech będzie, ale obowiązkowy przegląd co dwa lata ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

MostlyRenegade

@sireplama a daje się szantażować? Przecież ten artykuł to klikbajt.

sireplama

@MostlyRenegade wydawało mi się, że już podnieśli cenę przeglądu a teraz chcą jeszcze... Coś musiałem pomylić.

CoryTrevor

Ceny przeglądów nie są za niskie tylko 20 lat temu były kuriozalnie wysokie. Wtedy najniższa krajowa wynosiła niecałe 700zł netto. Czyli Polak musiał zapierdalać kilka dni, żeby zrobić przegląd auta.


Przyjmując przegląd co pół godziny, osiem godzin dziennie, sześć dni w tygodniu mamy około 40000zł miesięcznego przychodu SKP. Po odjęciu pensji dla 1,5 diagnosty (zazwyczaj drugi jest zastępczym/sobotnim na pól etatu) oraz pozostałych kosztów działalności wciąż mamy ładną sumkę.


Dodajmy do tego, że przy SKP często są warsztaty zajmujące się naprawą wynikłych w czasie przeglądów usterek.


Nie dajmy się zwieźć. Podwyżki powodowane są chciwością, nie koniecznością.

MostlyRenegade

@CoryTrevor co więcej - do warsztatu trzeba się umawiać z tygodniowym wyprzedzeniem, a kolejek do przeglądu praktycznie nie ma. Ostatnio ojciec pojechał na przegląd, to zaczęli coś marudzić, że nie mają czasu i takie tam, to się wku*rwił i pojechał do innej stacji.

Parigot

W ogóle nie rozumiem dlaczego Państwo ustala cenę przeglądu. We Francji jest wolny rynek (pomijam ze tam robi się przeglądy co 2 lata po pierwszym przeglądzie auta który od tego roku jest po 4 latach) i można znaleźć stację ca 30€ jak i zabulić 120€

KierownikW10

@kitty95 dużym problemem w przypadku przeglądów jest podejście diagnostów do przebiegu tychże.


Przez kilka lat jeździłem do gościa, który sprawdzał wszystko, co było potrzebne. No serio, śruby w zawieszeniu dokręcał mi kluczem dynanometrycznym. Przegląd zajmował 45 minut, dowiadywałem się o jakimkolwiek najmniejszym zapoceniu, wiedziałem, że auto jest przejrzane od a do z. Z wyprzedzeniem dowiadywałem się o każdym najmniejszym odstępstwie od normy. Aż mi było głupio płacić gościowi stówę za taką ilość pracy.


Gościu ostatnio się pochorował i nie było go kilka dni. Z musu pojechałem gdzie indziej. Przegląd na innej stacji trwał może 10 minut i był bardzo pobieżny. Stawiam, że to jest rynkowy standard, ale wolałbym mimo wszystko, żeby moje auto zostało naprawdę gruntownie sprawdzone, więc już tam nie wrócę.

kitty95

@KierownikW10 100 pln za 45 minut to jest nadal wysoka stawka, wychodzi ~133 rbh. Może zróbmy po prostu ustawowo, że wszyscy mają stawki jak neurochirurg i zapanuje wtedy powszechny dobrobyt.


A jeszcze należy pamiętać, że SKP przepuszczają jak leci wszystkie pierdzirury i gruzy z powycinanymi dpfami.

KierownikW10

100 pln za 45 minut to jest nadal wysoka stawka, wychodzi ~133 rbh

@kitty95 to jest stawka niższa niż liczy sobie większość mechaników w dużym mieście. Mechanik, do którego jeździłem, już parę lat temu miał stawkę 200 pln/rbh i to było sensowne, zważywszy na konieczność używania oprzyrządowania i koszty prowadzenia działalności.


Także nie wydaje mi się, żeby to była wysoka stawka patrząc na to, że potrzebne jest użycie urządzenia sprawdzającego zawieszenie oraz układ hamulcowy.


I weź pod uwagę, że liczenie stawki za roboczogodzinę dla mechanika nie można porównywać do stawki za godzinę pracy na etacie. To tak jakbyś porównywał jabłka do gruszek. To muszą być zupełnie różne pieniądze.

d.vil

@KierownikW10 jaką wiedzą techniczną musi dysponować i ilu narzędzi potrzebuje dobry mechanik samochodowy w porównaniu do diagnosty? Myślę, że średnio zdolny uczeń po dniówce w warsztacie opanuje wszystkie umiejętności diagnosty. W przypadku mechaniki już tak różowo nie będzie. A tak w ogóle to jestem za uwolnieniem stawek dla stacji diagnostycznych i dopiero wtedy okaże się, jaka jest faktycznie cena takiego badania.

kitty95

@KierownikW10 a co diagnosta naprawia, przypomnij bo mi umknęło?


Do tego 98% "przeglądów" to maks. 15 minut, co winduje stawkę do 400/rbh.


Dalej coś chcesz udowadniać, poza tym że ruchanie na kasę to sport narodowy?

KierownikW10

@kitty95 no tak jak mówiłem - pobieżne przeglądy są bez sensu, bo ani nie wyłapuja niesprawnych pojazdów, ani nie są warte wydanych pieniędzy. Są jednak diagności, którzy robotę robią dobrze. O prostu chciałbym, żeby wszyscy diagności robili porządne przeglądy i jeśli wiązałoby się to ze wzrostem ceny, to nie byłoby to problemem.

KierownikW10

@d.vil problemem z uwolnieniem cen za diagnozy techniczne byłoby to, że konkurencja na tym rynku prowdziłaby do powstawania wielu diagnostów, którzy przymykają oko na usterki w zamian za pieniądze (co i tak się dzieje, szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie byle strupek przejdzie przegląd).

d.vil

@KierownikW10 co ma cena badania do tego czy diagnosta przymknie oko? Przecież już teraz wiadomo, na jaką stację warto jechać, bo się nie czepiają a której unikać, jak masz jakieś problemy z autem.


Na przykładzie mojej okolicy. SKP przy jakiś tworach państwowych dopierdalają się absolutnie do wszystkiego, opryskliwa obsługa i już przed oddaniem dowodu wiesz, że jesteś niemile widziany. Dlaczego? Bo mają totalnie wywalone na ilość klientów, wypłata i tak będzie się zgadzać. Sytuacja zupełnie odwrotna w tworach stricte prywatnych, "dzień dobry, coś do picia? Pan usiądzie, my sprawdzimy". Czy cena coś zmieni? Zupełnie nic, ew. będziesz dostawał droższe 'gratisy' do badania i miał chudszy portfel.

KierownikW10

@d.vil chodzi mi o to, że uwolnienie cen badań nie jest rozwiązaniem, bo niczego nie naprawi.


Co naprawiłoby? W mojej opinii wyłącznie bardzo rygorystyczne niezapowiedziane kontrole takich stacji badań w stylu anonimowego klienta i zabieranie uprawnień stacjom nierzetelnym. I wtedy za jakość badań byłby sens płacić więcej. I pewnie wiązałoby się to z wydłużeniem takich badań, bo obecnie standardem jest chyba przyjęte okienko czasowe 30 minut na badanie, co przekłada się na 10 minut na jednej stacji, a 45 minut na innej stacji.


Bo problemem nie są drogie badania techniczne. Problemem jest to, że obecnie badanie przechodzą niesprawne, niebezpieczne strupy.

d.vil

@KierownikW10 i nadal uważam, że ceny trzeba uwolnić.


Zgadzam się z Tobą w kwestii przepychania trupów, ale to w 5 minut idzie spokojnie wyłapać a wydłużenie czasu przeglądu czy podniesienie stawki nic nie zmieni.

kitty95

@KierownikW10


obecnie badanie przechodzą niesprawne, niebezpieczne strupy.


I cały czas by przechodziły, bo przechodzą "po znajomości", najczęściej w ogóle stacji nie widzą.

artu3131

Ci 2 lata i dla wszystkich co mają pobyt nawet czasowy w Polsce.


Tylko nie pier..locie mi tu o konwencji wiedeńskiej.Bo Czesi ładują mandaty za brak kamizelek odblaskowych dla każdego pasażera i możesz się odwoływać jak chcesz do samego najwyższego.

Hejto_nie_dziala

Jestem za podniesieniem stawek, lub uwolnieniem. Przecież inflacja nie śpi, od tylu lat nic się nie zmieniło cenowo. A postawienie skp to nie jest 10 tysięcy tylko duża inwestycja. Do narzekających że 15 minut i skasowane 100-150, sorry, zmieńcie stację, krótko i na temat

Zaloguj się aby komentować