@Klopsztanga
Stać cię na telefon, to stać cię zapłacić za muzykę.
Na legalne płyty CD z muzyką mnie stać. Co do Spotify - nie mam pojęcia, w jakiej sytuacji finansowej będę za 20 lat, czy ile będzie wtedy kosztowało Spotify. Masz może takie informacje?
Kurczę, nie mam nawet pojęcia, czy słuchana przeze mnie muzyka na Spotify jeszcze będzie - o ile mi wiadomo, nawet w chwili obecnej nie ma tam wszystkiego, co mam na płytach (i we FLAC’ach).
Ale pokolenie „nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy” tego nie zrozumie - oni chętnie podążają ścieżką, którą Kapitan Korporacja im wskaże, nigdy nie spojrzą na bok, i posłusznie będą płacić miesiąc w miesiąc do końca życia - mimo, że zakup jednorazowy wyniósłby ich pewnie dużo taniej.
Ogólnie co za argument tutaj wrzucasz. Promujesz piractwo? Muzyka jak każdy inny produkt - płaci się za to.
Zripowanie własnej płyty CD do FLAC i (zakładając, że tej płyty nie zbyłeś) odtwarzanie jej sobie na własnym urządzeniu nie jest piractwem - jest dozwolonym użytkiem osobistym. I tak, za płyty płacę, i według mojej wiedzy są to legalne kopie.
No to widać, że nigdy za nic nie zapłaciłeś jak człowiek. Na spotify pobierasz muzyke na telefon, jak chcesz i słuchasz gdy nie masz neta.
Za Spotify nigdy nie płaciłem. Nawet jeśli działa to z telefonem - to nie mam pojęcia, dlaczego miałbym się ograniczać do telefonu jako do urządzenia do odtwarzania muzyki.
Natomiast jak kiedyś nie było neta, i chciałem sobie odpalić Steam’a (chyba pierwszy raz od miesiąca, bo rzadko gram…), to się nie dało.
Wtedy są lepsze rozwiązania, gdzie muzyka się synchronizuje z wszystkimi urządzeniami. To nie lata 2000, gdzie trzeba było synchronizować wszystko ręcznie.
Nie ma rozwiązania pozwalającego na zsynchronizowanie muzyki pomiędzy wszystkimi moimi urządzeniami. A synchronizacja polega u mnie na przegraniu jednego katalogu z „mastera”.