
Piorun i Nanson konały w męczarniach w policyjnym radiowozie. "Po prostu się ugotowały"
FaktPiorun nie żyje, Nanson ledwo został odratowany przez weterynarza. Dla dwóch policyjnych owczarków z Poznania droga na służbę do Warszawy miała wyjątkowo tragiczny finał.
– Mieli na wyposażeniu inny radiowóz dostosowany do przewozu psów, ale uznali, że jest stary i wolny. Wzięli nowy, niedostosowany. Nie przewidzieli konsekwencji — mówią "Wyborczej" policjanci znający szczegóły sprawy
W środę, 7 maja, przeprowadzona została sekcja zwłok zmarłego psa, ale jej wyniki nie są jeszcze znane. Biegły sądowy, ekspert od dobrostanu zwierząt, w anonimowej rozmowie z "Wyborczą" nie ma jednak wątpliwości, co się stało.
– Te psy po prostu się ugotowały. Trudno w to uwierzyć, bo owczarki holenderskie, podobnie jak belgijskie, są bardzo odporne, mają dużą wydolność oddechową — powiedział Piotrowi Żytnickiemu.#psy #policja #wiadomoscipolska