@pietruszka-marian Twój główny problem polega na tym, że myślisz, że nauczyciel pracuje 18 h tygodniowo. Tym samym stawiasz się na równi z ludźmi, którzy twierdzą, że praca przy komputerze to nie praca.
Do lekcji trzeba się przygotować, po lekcjach - sprawdzać zadania i sprawdziany. Już o obciążeniu psychicznym nie wspomnę, bo podejrzewam, że dla Ciebie to nie będzie argument. Bo przecież "każdy lekko nie ma".
Żyjesz w micie szkoły z lat 90-tych, gdzie nauczyciel faktycznie mógł sobie wypracować jeden styl nauczania i go kontynuować przez 20 lat, nie przejmować się uczniem i sobie żyć. Ale w dzisiejszej szkole każdy nauczyciel ma wychowywać, zwracać uwagę na problemy uczniów, a jak coś przeoczy - ciąży na nim duża odpowiedzialność. Mamy więc ludzi, którzy ucząc ponad 100 dzieciaków mają nie tylko wymyślać super techniki nauczania, żeby zainteresować uczniów, ale też znać sytuację każdego z nich i płaci się im za to śmieszne pieniądze.
W efekcie system edukacji nam się załamuje, bo nikt normalny w tej pracy nie wytrzymuje dłużej niż kilka lat, widząc, że w dowolnym korpo zarobi dużo więcej za dużo mniejsze obciążenie psychiczne.
XD Idź rób te 18h tygodniowo. Ale małe szanse, że Cię będą chcieli, jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem prostego tekstu. 4700, to brakuje do Oskarkowej średniej, a nie ma tyle.