@pietruszka-marian "nauczyciele maja placone kiedy nie pracują? Jak inaczej to nazwac jak nie platne wolne"
"4700 to i tak dobra wyplata jak za 18 godzin tygodniowo czyli nawet nie cale pol etatu, a do tego 90 dni platnego wolnego, razem z weekendmi 170~ dni w roku czasu wolnego."
" z tego co pamietam było tego okolo 30 dni urlopu w roku dla nauczyciela"
"za 18h pracy platne jak za pelen etat a do tego 90 dni platnego wolnego + 30 dni urlopu. Razem z weekedami i urlopem ponad 200 dni wolnych w roku!!!!!"
"nauczyciele maja placone kiedy nie pracują? Jak inaczej to nazwac jak nie platne wolne?"
Nie czytasz co piszesz? Utożsamiasz "czas kiedy nie pracują" z "płatnym wolnym".
@pietruszka-marian Twój główny problem polega na tym, że myślisz, że nauczyciel pracuje 18 h tygodniowo. Tym samym stawiasz się na równi z ludźmi, którzy twierdzą, że praca przy komputerze to nie praca.
Do lekcji trzeba się przygotować, po lekcjach - sprawdzać zadania i sprawdziany. Już o obciążeniu psychicznym nie wspomnę, bo podejrzewam, że dla Ciebie to nie będzie argument. Bo przecież "każdy lekko nie ma".
Żyjesz w micie szkoły z lat 90-tych, gdzie nauczyciel faktycznie mógł sobie wypracować jeden styl nauczania i go kontynuować przez 20 lat, nie przejmować się uczniem i sobie żyć. Ale w dzisiejszej szkole każdy nauczyciel ma wychowywać, zwracać uwagę na problemy uczniów, a jak coś przeoczy - ciąży na nim duża odpowiedzialność. Mamy więc ludzi, którzy ucząc ponad 100 dzieciaków mają nie tylko wymyślać super techniki nauczania, żeby zainteresować uczniów, ale też znać sytuację każdego z nich i płaci się im za to śmieszne pieniądze.
W efekcie system edukacji nam się załamuje, bo nikt normalny w tej pracy nie wytrzymuje dłużej niż kilka lat, widząc, że w dowolnym korpo zarobi dużo więcej za dużo mniejsze obciążenie psychiczne.