No i s-maxik znowu u mechaniora. Miał dobre 4 miesiące ale wpadło 400 000 km świeżo to khe kheeeee wiadomo, coś się musi.
Byłem wczoraj i mówię mu, że coś zaczęło klekotać. Dolałem oleju (i tak się miałem właśnie umawiać na wymianę) bo było lekko poniżej minimum (żona nie sprawdza xd) i klekoce jakby mniej ale dalej słychać.
Posłuchał i patrzy na mnie i mówi "eee wg mnie znowu koło pasowe, zobaczę".
No a to koło padło mi w zeszłym roku- wymienił i po pół roku padło znowu. Wysłał na gwarancję ale nie uznali, więc niech teraz szuka gdzie jest problem.
Wsadzę w niego jeszcze te 3-4 tysiące max bo dobre autko jest i dobrze, wygodnie się jeździ ale zaczyna się już małych dupereli zbierać niestety, a ja sam nie lubię dłubać przy samochodach i mnie to totalnie nie interesuje, a przy starych autach trzeba.
Będę się w przyszłym roku rozglądał za jakimś busikiem rodzinnym, fajnie jakby miał 7 miejsc, nie musi być ładny, coś mało awaryjnego do powiedzmy 60 tysięcy zł. No i żeby nie był silnik jakiś 1.6 bo to mi się wydaje dramat na tak duże auto.
Ktoś coś poleci?
#motoryzacja #samochody
