No dobrze, otwórzmy zatem XLVII edycję bitwy #nasonety w kawiarni #zafirewallem.
Dziś zapraszam do zapoznania się z twórczością Francesco Petrarci, z jednym z jego Sonetów do Laury. W całym cyklu utworów napisał Francesco 366, w tym 263 na cześć żywej Laury, a 103 ku czci umarłej Laury, bowiem Laura prawdopodobnie istniała naprawdę (choć dowodów nie ma, Boccaccio podważał jej istnienie, a same sonety w sumie nie są o niej) no i zmarło się jej.
Na 47. edycję mógłbym wziąć 47. sonet, bo akurat jest on dostępny, ale wolę inny. Tak więc #diproposta
Francesco Petrarca - Sonet 104 (w tłumaczeniu Felicjana Faleńskiego)
Nie ze mną pokój, choć nie dla mnie boje
Rzeźwieję, wątpię, płonę, chłodnę, kwilę
To w niebo lecę, to lgnę w ziemskim pyle
Świat cały garnąc, sam jak w pustce stoję.
Anim pod kluczem, ni mi wszerz podwoje
Ni mię przy sobie trzyma, ni choć tyle
Puszcza, bym wolnym był, lub legł w mogile
Ni dba o śmierć mą, ni o życie moje.
Wbrew oczom patrzę, wołam próżen mowy
Sam zginąć pragnąc, o ratunek proszę
Niecierpiąc własnej, kocham inną duszę
Przez łzy się śmiejąc, w mierze jednakowej,
Życia, jak śmierci, wstrętne mi rozkosze
I takim Pani! z woli twej być muszę!
***
Zasady: układasz sonet, gdzie ostatnie wyrazy w twoich wersach mają się rymować z ostatnimi wyrazami w dipropoście. Tematyka dowolna.
Jeśli @bojowonastawionaowca ułoży sonet, wówczas wygrywa poeta z najwyższą średnią arytmetyczną piorunów.
A jeśli owca nie ułoży sonetu, to coś wymyślę.
Miłej zabawy. Pamiętaj o społeczności. I taguj to gówno xd wyniki w piątek/sobotę.
