Kulisy walki o najbogatszą parafię w Polsce. "Porachunki jak w gangsterskiej rodzinie"

hejto.pl

"Oto tajemnica wiary-złoto, euro i dolary"


– Tam nie ma dobrych bohaterów. To jak porachunki w gangsterskiej rodzinie. Chodzi tylko o jedno: o kasę – mówi osoba znająca kulisy wojny w krakowskiej archidiecezji. Ujawniamy, jak abp. Marek Jędraszewski i kard. Stanisław Dziwisz walczą o miliony należące do bajecznie bogatego probostwa.


Górujący nad krakowskim rynkiem gmach bazyliki Mariackiej, bogato zdobione, kolorowe kamienice przy placu Mariackim czy Siennej, hotele i pensjonaty w mieście oraz pod miastem – krakowska parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny liczy niewiele ponad tysiąc dusz, ale jej majątek to dziś setki milionów złotych.

Składają się na to: dochody z biletów wstępu (przed wejściem zwykle wije się długa kolejka turystów), ofiary z nabożeństw, a przede wszystkim dochody z wynajmu lokali restauracjom i sklepom. Cicha wojna o najbogatszą parafię w Polsce podzieliła archidiecezję krakowską.


Z odremontowanego niedawno gmachu Prałatówki, położonej na rogu placu Mariackiego i Szpitalnej, musi się wynieść dotychczasowy proboszcz, ks. Dariusz Raś, człowiek Stanisława Dziwisza. Jego miejsce – na razie jako administrator – zajmie ks. Mariusz Słonina, zausznik arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Tak po ponadrocznym boju wygląda pole bitwy, w którą musiał zaangażować się nawet Watykan.

– Przestrzegam: tam nie ma dobrych bohaterów. To jak walka frakcji w gangsterskiej rodzinie. Jędraszewski i Dziwisz sięgają po różne kościelne narzędzia – np. raporty czy oskarżenia o nielegalnie przeprowadzane remonty – żeby postawić na swoim. W całym zamieszaniu chodzi tylko o jedno: o kasę – mówi "Newsweekowi" osoba zaznajomiona ze sprawą.



Dwie sauny na plebanii

O pomnażanie dób materialnych archidiecezja krakowska umie dbać jak mało która. Przed ks. Dariuszem Rasiem mariackim probostwem administrował ks. Bronisław Fidelus. O duchownym – do którego corocznie przy okazji jego imienin 1 września ciągnęły z życzeniami i kwiatami tłumy wpływowych krakowian – lokalni dziennikarze pisali jako o "najlepszym w Polsce biznesmenie w sutannie".


To Fidelus – walcząc o zwrot kościelnego majątku – sięgnął po pomoc byłego esbeka Marka Piotrowskiego. Choć proboszcz odżegnywał się potem od wiedzy o jego przeszłości (był oskarżony o korupcję i fałszowanie dokumentów), przyznawał, że Piotrowski solidnie załatwiał sprawy parafii. O jego skuteczności przed komisją majątkową niech świadczy fakt, że dla towarzystwa związanego z siostrami albertynkami, które również reprezentował, uzyskał prawie 1500 hektarów ziemi w zamian za utracone przez zakon w PRL 63 hektary.


Kiedy pod koniec 2023 r. abp Jędraszewski wezwał dotychczasowego proboszcza Dariusza Rasia do opuszczenia parafii, nie ukrywał, że w parafii Wniebowzięcia NMP w Krakowie interesuje go szczególnie to, co nazwał "patrymonium materialnym". A to jest być może najokazalsze spośród wszystkich parafii w Polsce. Poza imponującym gmachem bazyliki Mariackiej przy Rynku Głównym oraz jej zasobnym skarbcem w skład majątku parafii wchodzi kilka kamienic w ścisłym centrum.

We wczesnobarokowej Prałatówce, wzniesionej w 1619 r. na rogu placu Mariackiego oraz Szpitalnej, jest dziś luksusowa plebania – 3,2 tys. m kw. powierzchni użytkowej, winda na osiem osób, dwie kuchnie, w piwnicy sauna sucha oraz mokra.

Zaraz za rogiem wysoka na trzy kondygnacje, zielona Kamienica Penitencjarzy Mariackich. Niegdyś świecka, potem odsprzedana spowiednikom z parafii mariackiej, podczas renowacji w 2009 r. na jej stropach odkryto gotyckie oraz barokowe polichromie. Przed wejściem szpaler stolików i białych parasoli działającej na parterze włoskiej restauracji. Czynsz w takim miejscu to jakieś 20-30 tys. zł miesięcznie do parafialnej kasy.


Po drugiej stronie bazyliki do parafii należy XVI-wieczny Dom Księży Mansjonarzy. Od strony kościoła na parterze jest m.in. punkt obsługi turystycznej, w którym dwóch znudzonych pracowników sprzedaje bilety wstępu do kościoła Mariackiego (dorośli – 15 zł), ale od strony Siennej lokale w budynku wynajmują restauracja oraz pracownia złotnicza.

Kilkaset kroków od świątyni, przy ulicy Mikołajskiej, pod numerem 28 parafia prowadzi trzygwiazdkowy hotel Wit Stwosz. Cichy i spokojny, jak zachwalają właściciele, oferuje mały 1-osobowy pokój za niecałe 500 zł za noc. Po kawę czy na śniadanie schodzimy do historycznej, wyłożonej kamieniem piwnicy.

Ale to niejedyny taki obiekt parafii mariackiej. W krakowskich Bronowicach probostwo ma pensjonat Pod Strzechą, a w bliskich Suchej Beskidzkiej Zembrzycach – ośrodek wypoczynkowo-rekolekcyjny Totus Tuus imienia Karola Wojtyły (16 hektarów graniczących z jeziorem, pokoje dla 250 osób).


Z zestawienia, które w 2010 r. opublikował "Tygodnik Powszechny", wynikało, że parafia mariacka otrzymała dzięki Komisji Majątkowej 12 hektarów w dzielnicy Krowodrza (od Skarbu Państwa) oraz dwa dodatkowe hektary (od miasta Krakowa). 15 lat temu same te działki były warte ok. 10 mln zł.

Odzyskując ziemię oraz kamienice, ks. Fidelus lubił podkreślać w rozmowach z mediami, że "odzyskane nieruchomości wymagały z reguły kapitalnego remontu". – Moja parafia odnawia teraz jedną z kamienic przy placu Mariackim, co kosztuje wiele milionów. Ten sam problem mają jednak wszyscy właściciele zabytkowych budynków – załamywał ręce.



Pistolet, z którego strzelał Ali Agca

Ks. Raś, który objął parafię po Fidelusie – niegdyś dyrektor katolickiego Radia PLUS – to jeden z najbliższych współpracowników kardynała Dziwisza. Choć w Krakowie to głównie o współpracownikach abp. Jędraszewskiego zwykło się żartować, że mają tyle funkcji co japoński kalkulator, Raś ma ich niewiele mniej (ostatnio wybrano go np. na prezesa Towarzystwa Miłośników Historii Miasta Krakowa, jest też kapelanem piłkarskiej Cracovii).


Choć dzisiaj mało kto o tym pamięta, mianowanie Rasia na proboszcza parafii mariackiej nie przebiegało bez kontrowersji. Kiedy w 2011 r. kard. Dziwisz postanowił postawić swojego sekretarza na czele tej parafii, głośno krytykował to chociażby ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Zarzucał kardynałowi, że ten – niczym feudalny władca – oddaje perełkę archidiecezji człowiekowi bez żadnego doświadczenia na stanowisku proboszcza. Dziś już wiadomo, że Raś sprawdził się jako administrator – doprowadzając chociażby do renowacji zabytkowych organów czy sławnego ołtarza Wita Stwosza – ale jego mianowanie ponad dekadę temu uznawano za niebezpieczny precedens umieszczania w parafii najbliższych sobie ludzi (co – jak pokazuje przykład abp Jędraszewskiego – okazało się prawdą).


Ks. Raś jako osobisty sekretarz Dziwisza decydował o tym, kto dostąpi zaszczytu audiencji u kardynała, to on budował mu też zaplecze (ściągnął do Krakowa ks. Roberta Nęcka, późniejszego rzecznika prasowego Archidiecezji Krakowskiej, z którym studiował). To Raś – jako członek nieoficjalnego kręgu najbliższych współpracowników Dziwisza – miał stać za listem kardynała w sprawie propozycji ustanowienia zarządu komisarycznego w Radiu Maryja oraz Telewizji Trwam w 2007 r.

Raś sekretarz woził po świecie relikwie Jana Pawła II, a jako dyrektor muzeum Jana Pawła II w Wadowicach ściągnął do placówki pistolet, z którego do papieża strzelał Ali Agca. Zażyła znajomość z byłym powiernikiem Jana Pawła II zapewniła wychowanemu wraz z bratem Ireneuszem Rasiem (znanym politykiem Platformy Obywatelskiej) księdzu drogę do najwyższych archidiecezjalnych stanowisk. Wykształcony na prowadzonym przez Opus Dei uniwersytecie Santa Croce duchowny jako proboszcz parafii mariackiej mógł używać symboli biskupich: mitry, pastorału, pektorału oraz pierścienia (od 1326 r. proboszczom parafii mariackiej przysługuje tytuł archiprezbiterów).


Podczas mszy z okazji obejmowania parafii deklarował z franciszkańską skromnością: – Zdaję sobie sprawę, że nie wolno nam utracić niczego z wielowiekowego dziedzictwa, tylko z Bożą pomocą je pomnażać, mając szczególnie na względzie ludzi ubogich, których wśród nas nigdy nie zabraknie.

W podobnym duchu przestrzegał swojego wychowanka kard. Dziwisz: – Pamiętaj szczególnie o ubogich, chorych i samotnych. Troska o nich wyróżniała zawsze parafię mariacką.



Walka kościelnych frakcji

Co ciekawe, gdyby ksiądz Raś wziął sobie tę przestrogę mocniej do serca (albo bardziej się pilnował), pewnie zdołałby się obronić przed zakusami abp. Jędraszewskiego. Jesienią 2022 r. hierarcha zlecił kontrolę w parafii mariackiej, a w raporcie po niej można było znaleźć całą listę grzechów: w tym braki w dokumentacji, handel walutą bez wymaganych zgód czy sprzedaż luksusowego parafialnego samochodu Rasiowi po zaniżonej cenie. Stronnicy usuniętego proboszcza uważają całą kontrolę za humbug, który miał posłużyć jako pretekst do jego usunięcia i wskazują, że nie bez przyczyny kontrolą kierował zausznik abp. Jędraszewskiego, ks. Łukasz Michalczewski (będzie jeszcze o nim mowa).


– Dosyć łatwo, szczególnie biorąc pod uwagę kontrowersyjne wypowiedzi Jędraszewskiego, wpaść tutaj w narrację: "dobry proboszcz, zły hierarcha". Przestrzegałbym przed takim podejściem do sprawy, prawda jest taka, że ks. Raś naprawdę zrobił sobie z parafii mariackiej udzielne, feudalne księstewko – tłumaczy jeden z rozmówców "Newsweeka", znający dobrze środowisko krakowskiego kościoła.

Rok temu ks. Raś odwołał się od decyzji Jędraszewskiego do Watykanu, a papież Franciszek – co bardzo nietypowe – wstrzymał decyzję krakowskiego hierarchy. W środowisku kościelnym uznano to za sygnał, że do stolicy apostolskiej dotarły skargi na to, jak arcybiskup poczyna sobie w Krakowie.


Sytuację zmieniła jednak śmierć papieża Franciszka. Zdaniem katolickich publicystów, abp Jędraszewski zdołał wykorzystać swoje wpływy w Watykanie podczas bezkrólewia i doprowadzić do pozytywnych dla siebie rozstrzygnięć. W efekcie jego decyzja o wymianie proboszcza w parafii mariackiej w Krakowie została w czerwcu tego roku podtrzymana.

— Roma locuta, causa finita, Rzym przemówił sprawa zakończona, trudno będzie to zmienić – komentuje w rozmowie z "Newsweekiem" profesor Arkadiusz Stempin, historyk i politolog, współautor z Arturem Nowakiem książki "Kryminalna historia Watykanu. Kłamstwa, spiski, tajemnice". Jak dodaje, to głównie kardynał Robert Prevost, dzisiejszy Leon XIV jest winny takiemu stanowi rzeczy. To on – jeszcze jako prefekt dykasterii ds. biskupów pokpił sprawę i spowodował, że kanoniczny wiek abp. Jędraszewskiego, w którym ten powinien przejść na emeryturę, został zignorowany i abp komisarycznie sprawuje funkcję metropolity do dzisiaj.


W dodatku – jak ustalił "Newsweek" – ks. Raś może mieć dodatkowe kłopoty. Prokuratura zajmuje się właśnie umorzoną za czasów Zjednoczonej Prawicy i wznowioną po jesieni 2023 r. sprawą remontu Prałatówki. Decyzją ówczesnego proboszcza wczesnobarokowy zabytek miano przerobić na luksusowy apartament, a przy tym doprowadzić do kuratorskich strat (na potrzeby budowy ośmioosobowej windy miano m.in. zniszczyć zabytkowy kanał burzowy). Parafia wciąż ma być winna podwykonawcy 380 tys. zł. – Jesteś świetny fachowiec, dasz sobie radę, potraktuj to jako datek na kościół, powiedział do mnie Raś. Kontaktowałem się w tej sprawie z abp. Jędraszewskim, ale umył ręce, kazał załatwiać sprawy z proboszczem – mówi "Newsweekowi" Ryszard Cichosz, którego firma przeprowadzała remont.


– Proszę jednak pamiętać, że wybór parafii mariackiej jest nieprzypadkowy, to nie tylko majątek, ale też ogromny prestiż. Nie miejmy złudzeń, Kościół jest w swojej istocie instytucją nietransparentną, chcąc doszukiwać się nieprawidłowości, abp Jędraszewski i jego ludzie znaleźliby je prawdopodobnie w każdej krakowskiej parafii. Nie mam złudzeń, że był to tylko pretekst, element walki wśród kościelnych frakcji – dodaje "Newsweekowi" profesor Stempin.



Milion dywidendy

Przedemerytalne porządki w krakowskiej archidiecezji pomaga robić abp. Jędraszewskiemu grono zaufanych pracowników, tworzących wokół niego dwór. "To oni obsadzili najważniejsze funkcje w kurii krakowskiej, oni kontrolują dostęp do arcybiskupa i oni bronią – jak lwy – tego, co uważają za dobre imię biskupa" – pisał o nich w biografii abp. Jędraszewskiego katolicki publicysta Tomasz Terlikowski.


Z imienia – choć w wersji łacińskiej – wymienia ich też prześmiewczy "Psalm Emeritus", nagrany i wrzucony do sieci przy okazji zbliżającej się emerytury Jędraszewskiego przez nieprzychylnych mu duchownych. W pieśni będącej – obok zegara odliczającego dni do emerytury hierarchy – formą cichego oporu przeciw duchownemu padają imiona: Gregorius, Rafael oraz Lucas.


Gregorius to ksiądz Grzegorz Kotala, kanclerz kurii metropolitalnej w Krakowie. Kotala – pełniący jednocześnie funkcję proboszcza parafii Świętego Krzyża – był wcześniej w kurii notariuszem. Abp Jędraszewski umieścił go jakiś czas temu w gronie osób wchodzących w skład kapituły katedralnej na Wawelu – działającego od prawie tysiąca lat (pierwsze przekazy mówiące o jej istnieniu pochodzą z czasów panowania księcia Władysława Hermana) ciała doradczego arcybiskupa, również w kwestiach zarządzania nieruchomościami. Jak informowała krakowska "Gazeta Wyborcza", która jako pierwsza opisała tę sprawę: z 25 zabytkowych budowli przy prowadzącej na Wawel ul. Kanoniczej aż dziewięć podlega zarządowi kapituły. Rozmówcy dziennika wprost uznawali to za skok na kasę – podobny do tego, jaki abp przeprowadza w parafii mariackiej.


Rafael to ksiądz Rafał Wilkołek, szef fundacji Collegium Voytylianum oraz osobisty kapelan metropolity. To on ma zarządzać jego kalendarzem i decydować o spotkaniach. Powołana w maju 2023 r. przy parafii świętego Floriana fundacja ma zajmować się szczególnie "badaniem wielowiekowego dziedzictwa naukowego, sakralnego i kulturowego krakowskiej prowincji kościelnej ze szczególnym uwzględnieniem ogniskującej je spuścizny kardynała Karola Wojtyły".

Lucas to Łukasz Michalczewski, najciekawsza postać spośród całej trójki. Były wikary parafii mariackiej miał z niej odejść po głośnym konflikcie z proboszczem Rasiem. Oficjalnie pełniący dziś funkcję rzecznika krakowskiej archidiecezji Michalczewski to prawa ręką Jędraszewskiego. Główny ekonom archidiecezji, komisarz Arcybractwa Miłosierdzia (ciała świeckiego, ale posiadającego kolejne nieruchomości do dyspozycji), członek Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków (to ono współopiniuje, jakie zabytki zostaną odremontowane), a także prezes powstałej po Światowych Dniach Młodzieży spółki FR3.


Tyły siedziby kurii przy Franciszkańskiej 3, ulica Wiślna. To tutaj działa należąca do archidiecezji, będąca częścią spółki FR3 księgarnia świętego Stanisława. Na lewo od wejścia okazałe figurki postaci z katolickiego panteonu (Matka Boska 720 zł sztuka, archanioł Michał depczący diabła – 700 zł), naprzeciw wejścia pisma papieskie, w głębi dewocjonalia. Wśród pozycji na półkach są i te wydawane przez wydawnictwo Biały Kruk – to samo, które opublikowało hagiograficzną biografię arcybiskupa o tytule: "Ty masz zwyciężać! Opowieść o abp. Marku Jędraszewskim".


Czytamy sprawozdanie finansowe za rok 2023 nadzorowanej przez Michalczewskiego spółki FR3, w skład której wchodzą jeszcze druga księgarnia, wydawnictwo oraz agencja kreatywna. Tylko w ubiegłym roku firma wypłaciła na rzecz krakowskiej archidiecezji dokładnie 1 mln zł dywidendy. Prawie 300 tys. przeznaczono na cele inwestycyjne, 15 tys. – na fundusz nagród wraz ze świadczeniami ZUS. Do zarządu wraz z zausznikiem arcybiskupa należy jeszcze związana z kurią od 1996 r. Lidia Chmura. W 2017 r. kard. Dziwisz wręczył jej medal świętego Jana Pawła II "Zasłużony dla Archidiecezji Krakowskiej".



Emerytalne gniazdko dla arcybiskupa

Wszystkie te ruchy to próba meblowania archidiecezji przed odejściem Marka Jędraszewskiego na emeryturę. Kontrowersyjny hierarcha już od roku powinien na niej być, ale wybór jego następcy opóźniła śmierć papieża Franciszka i wybór nowego papieża, Leona XIV. O zaufaniu abp. do ks. Michalczewskiego niech świadczy fakt, że to on miał zarządzać parafią, którą Jędraszewski wybrał sobie na spędzenie emerytury.


To parafia świętego Floriana przy ul. Warszawskiej 1b w Krakowie (tej samej, w której wikariuszem był kiedyś Karol Wojtyła). Jak pisała Małgorzata Skowrońska z krakowskiej "Gazety Wyborczej", to właśnie tutaj hierarcha chciał sobie uwić emerytalne gniazdko. Aby to zrobić – pisała dziennikarka – na plebanii nie tylko zarządzono porządny remont, ale też pozbyto się niechcianych gości, w tym działającego przy parafii od lat klubu Anonimowych Alkoholików.

Dziś po remoncie w okolicy świątyni oraz plebanii nie ma widocznego śladu. Na dziedzińcu po lewej od zabytkowego kościoła wystawa poświęcona Karolowi Wojtyle, na tyłach budynku parking, z którego probostwo czerpie zyski. Miejsce jest idealne, bo to ścisłe centrum – sąsiedztwo placu Matejki, Galerii Krakowskiej.


Ale najważniejsza część jest za zamkniętymi drewnianymi drzwiami oraz wysokim murem – budynki z XVII w. z 200-metrowym mieszkaniem szykowanym dla Jędraszewskiego oraz hektarowym parkiem. To dlatego co bardziej złośliwi duchowni oraz dziennikarze nazywają zespół przy parafii świętego Floriana krakowskim Castel Gandolfo. Wszystko wskazuje na to, że nawet jeżeli abp Jędraszewski niebawem zajmie szykowane dla niego pokoje, to także stąd będzie kierował krakowskim kościołem.


To przy Warszawskiej miało dojść do spotkania, które być może przesądziło o losach ks. Rasia. 4 maja Jędraszewski zaprosił tam z okazji uroczystości odpustowych nuncjusza apostolskiego w Polsce Antonia Guido Filipazziego. To właśnie jego pośrednictwo oraz opinia przekazana do stolicy apostolskiej miały przypieczętować los proboszcza parafii mariackiej. Jak informował "Tygodnik Powszechny" – oraz potwierdzają źródła "Newsweeka" w Krakowie – doradcą prawnym nuncjusza jest ks. Jan Słowiński. Prywatnie syn zaprzyjaźnionego z abp. Jędraszewskim profesora z Poznania.



Co po Jędraszewskim?

Co zrobią teraz ks. Raś i kard. Dziwisz? Jak nieoficjalnie ustalił "Newsweek", prawnicy odwołanego proboszcza przygotowują właśnie pismo odwoławcze – zgodnie z prawem kościelnym przysługuje im jeszcze odwołanie do organu nazywanego Sygnaturą Apostolską, kościelnego Sądu Najwyższego.


– Ale nie mają złudzeń, to raczej przegrana walka. Watykan nie może sobie pozwolić, aby ogon kręcił psem. Kościół katolicki to dalej feudalna instytucja hierarchiczna, zawsze stanie po stronie urzędującego hierarchy – mówi osoba zbliżona do ks. Rasia.

Jeżeli tak się stanie, abp Jędraszewski będzie mógł udać się do swojego krakowskiego Castel Gandolfo z poczuciem, że solidnie zabetonował krakowską kurię. Tym bardziej że według wszelkich nieoficjalnych informacji duże szanse na objęcie archidiecezji ma biskup Stanisław Oder. Obecny biskup gliwicki z powodu konserwatywnych poglądów przez nieprzychylnych nazywany jest "Jędraszewskim 2.0".


— Po śmierci papieża Franciszka, czyli jedynego półdemokraty w Kościele, nastał papież Leon XIV, który zarządzi tył w zwrot i na prawo marsz. Biskup Oder doskonale się w to wpasuje. To nabożny, konserwatywny i lojalny konformista — opisuje profesor Stempin.

Źródło: Newsquik

#kosciol #pieniadze

hejto.pl

Komentarze (28)

L4RU55O

Aż się niedobrze robi.

cotusiedzieje

@L4RU55O Oczywiście. Aż, się nie dobrze robi w szczególności jak emigranci przymusowi są na naszej zachodniej granicy. W szczególności jak zginęła dziewczyna w Polsce. Polka zginęła z rąk emigranta. Czy to dla ciebie ważne? NIE!!! Bo ty masz teraz ważniejsze spraw o kościele sobie popierdolisz z kolegami.

L4RU55O

@cotusiedzieje A najgorzej jak młode małżeństwo zostaje zabite przez ojca, Polaka i katolika.

Man_of_Gx

@cotusiedzieje Jak sto lat temu nie było emigrantów to Boy-Żeleński pierdolił o Kościele mniej więcej to samo co w tym artykule.


Gx

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@cotusiedzieje uuuu świntoś łobrażajo, tak nie można, BOOOOŻEEE COOOOŚ POOOLSKEEEEE

Rudolf

ktoś zaskoczony że korporacja od tysiąca lat trzymająca za jaja czy jak kto woli okupant robi rzeczy jak korporacja/okupant?

WysokiTrzmiel

My tu gadu gadu, a wierzącym i tak to nie przeszkadza.

fiqusny

@WysokiTrzmiel kto powiedział, że nie przeszkadza? Kościół to instytucja mająca bardzo wiele wad. Widać jak jest zżerana przez wiele zaniedbań i patologii. Wielu wierzącym (w tym mnie) przeszkadza jak pieniądz i inne rzeczy jak pedofilia niszczą Kościół i jak w ten sposób m.in. zraża to ludzi z Kościoła i spoza Kościoła do siebie i niszczy dobre imię i dzieło Jezusa Chrystusa.

Pamiętajmy też, że w Kościele są również dobre rzeczy, lecz umysły ludzi są skłonne bardziej widzieć negatywy niż pozytywy (negatywny filtr poznawczy).


Mimo to co się dzieje w Kościele, mi to nie przeszkadza mieć bliskiej relacji z Bogiem - jak pewnie wielu innym wierzącym. Boli mnie to co się dzieje złego w Kościele, ale to inna kwestia.


Czasem coś musi upaść, żeby móc być zbudowane silniejsze.

HolQ

@fiqusny

lecz umysły ludzi są skłonne bardziej widzieć negatywy niż pozytywy (negatywny filtr poznawczy).

Ale ja jakoś nie widze tych pozytywnych rzeczy. Na jedną pozytywna informacje przypada kilka negatywnych. Czy to po prostu wg Ciebie nagonka mediów? Pytam bez ironii. Naprawdę jestem ciekawy.


Zaznaczę tylko, ze nie mieszkam w Polsce. Hejto jest moim jedynym źródłem informacji z PL. Taka mini banieczka informacyjna xP

WysokiTrzmiel

@fiqusny

kto powiedział, że nie przeszkadza?


Pokazują to wierzący. Każdego dnia, w każdą niedzielę i święta, setki tysięcy ludzi bierze udział w nabożeństwie prowadzonym przez ludzi i instytucję zaangażowanych w wiele "zaniedbań i patologii".

To jest przyzwolenie i utrzymywanie takiego stanu.


Bóg jest wszędzie, więc nie trzeba iść do stosu kamieni i nie potrzeba pośredników by mieć "bliską relację z bogiem". Serio, on jest na tyle kumaty, że zrozumie komu zależy na nim, a komu na dobrach doczesnych.

Semicolon

Pamiętajcie żeby nie gromadzić majątków!

Time_Machine

@Semicolon sama się zgromadził i trzeba nim zarządzić.

Kkeff

@Semicolon no zgadza się, wierni nie mają gromadzić: gromadzi kościół "na chwałę bożą". A każdy wie, że lepiej chwalić Boga w saunie niż w slumsach.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

Oto wielka tajemnica wiary- k⁎⁎wy wino i dolary

don_pistachio

Zgaduje że gdy Dziwisz dowiedział się że przegrał raczej nie powiedział „Taka wola boska, niech Pan prowadzi nowego proboszcza na jego drodze” 😂

d.vil

@don_pistachio oczywiście, jak na dobrego i skromnego katolika przystało XD

kodyak

Nie jest to nie odkrywczego. Tam panuje w zasadzie monarchia. Już pomine dziwne akcje z pedofilstwem czy z gotówka na parafii zostawionych przez niewiadomo kogo.


To jest praktycznie degregolada jak w pzpn. Jak nie gadasz jak nasi to cię zsyłają.


Nie ma lepszego miejsca na pranie, ukrywanie pieniędzy niz kościół w Polsce. To jednak z ostatnich instytucji która zbiera gotówkę i nie płaci podatkow


P.s z tego co kojarzę to sklep luivittion w Warszawie jest w budynku należącym do kosciola

Man_of_Gx

@kodyak Nie wiem kto jest właścicielem tego budynku ale jest to najdroższy podziemny parking w Wawie.


Gx

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@kodyak to nie tylko Kościół w Polsce jest idealną pralnią pieniędzy, maszynką do przejmowania gruntów i ukrywalnią pedofili, to Kościół ogólnie na całym świecie Ja to od dawna powtarzam, ale podpisanie konkordatu to był największy błąd ever. A jak już się go podpisało, to powinno się go jak najszybciej zerwać.

Fox

Rozkułaczyć i skasować konkordat

Alky

Dobra, słuchaj uważnie:

pójdziesz do Pepco,

kupisz dwie lniane serwetki i gliniany kieliszek


Pójdziesz do Biedry czy tam Lidla,

kupisz jedno gronowe wino (osobiście lubię białe półsłodkie ale to nie jest aż tak ważne),

kupisz paczkę zwykłej macy bez dodatków (Sonko ma chyba certyfikat koszerności ale to też nie jest mocno ważne).


Teraz robisz tak:

nalewasz trochę wina do glinianego kieliszka, kieliszek stawiasz na lnianej serwecie, obok kładziesz drugą,

bierzesz kawałek macy do prawej ręki, a kieliszek z winem do lewej,

mówisz z wielką pobożnością i uwagą:


To mówi Pan Jezus:

BIERZCIE I JEDZCIE Z TEGO WSZYSCY 

TO JEST BOWIEM CIAŁO MOJE ZA WAS WYDANE.


To mówi Pan Jezus:

BIERZCIE I PIJCIE Z TEGO WSZYSCY

TO JEST BOWIEM KREW MOJA NOWEGO I WIECZNEGO PRZYMIERZA, ZA WAS I ZA WIELU WYLANA NA ODPUSZCZENIE GRZECHÓW.


Później mówisz:

Ciało i Krew Chrystusa niech mnie strzegą na życie wieczne, amen.


Przyjmujesz komunię świętą, na koniec obmywasz palce i kieliszek wodą tak, żeby nie zostały żadne fragmenty konsekrowanego chleba i wina. Trwaj jakiś czas na dziękczynieniu i modlitwie. Jeżeli tak czujesz, przed lub po liturgii odmów inne nabożeństwo, np. litanię, różaniec.

LovelyPL

Po co w tytule słowo "jak"?

DKK

Pasek: Komu zależy na szkalowaniu przenajświętszego kościoła katolickiego?

Zaloguj się aby komentować