Kto się leczył na NFZ ten się w cyrku nie śmieje.
Jakiś czas temu byłem na wizycie w przychodni bo srałem i rzygałem dalej niż widziałem. Jelitówka, tydzień w domu. Doktorka przy badaniu stwierdziła, że mam przepuklinę pępkową. Wypisała receptę, zwolnienie, do widzenia. Pytam co z tą przepukliną. No to pan się umówi na wizytę jak już grypa przejdzie. No dobra, w następnym tygodniu udało mi się umówić wizytę tak, że po pracy dam radę. Wchodzę do gabinetu, doktorka chwilę popatrzała, no tak, przepuklina (stwierdzona po raz drugi), skierowanie do poradni chirurgicznej. Wizyty w poradni nie udało się umówić na wygodną godzinę więc musiałem urlop brać. Lekarz mnie przyjął i powtórka z wizyty u pierwszego kontaktu. Popatrzał chwilę, no tak, przepuklina (stwierdzona po raz trzeci), skierowanie na USG. Wizyta umówiona, oczywiście niezbyt dogodny termin i znowu urlop trzeba będzie zmarnować.
Podsumowując, trzy wizyty, trzy razy stwierdzone to samo, jeden dzień urlopu zmarnowany, drugi tez będzie. A to jeszcze nie koniec!
#zalesie #gownowpis
