No siema, w końcu mam jakiś czas i materiał żeby zrobić wpis o dachu.
Kilka zdjęć z postępu prac.
Wczoraj przez niecałe 8h samodzielnie położyłem 15 arkuszy blachy.
I tu przypomniał mi się tekst @bartek555
jak mnie to wkurwia, ze ty to wszystko umieszA na to co powiesz?
Na dzisiaj zostało jeszcze 8 krótkich arkuszy po 1,2m, dwa długie 4,8m, i jeden wąski 5,5m do ucięcia i przykręcenie obróbki tzw wyderki na przełamaniu połaci.
Na to wszystko przyjdzie jeszcze konstrukcja z #fotowoltaika i gówno będzie widać z tej roboty.
Ogromnym ułatwieniem tej roboty jest winda dekarska, coś wciągnąć czy opuścić to luksus sprawa jest, ale podnośnik koszowy też robi robotę. Jak to dobrze mieć znajomych co mają fajne sprzęty do pożyczenia.
A co do znajomych, to żeby ściągnąć stary eternit pomagał mi @zielonywewszystkim, samemu ciężko by było, dało by się, ale zeszło by się 3x dłużej.
Więźba była stawiana gdzieś na początku lat 80. Wtedy mieli jakieś dziwne upodobania że nie wystawiali krokiew za obrys budynku, tylko kończyły się na równo z wieńcem. To samo z łatami, kończyły się na równo ze ścianą szczytową. Przez to żeby zrobić okap musiałem dołożyć kawałki krokiew, ale już pod innym kątem niż duża połać.
Na 12 krokiew, tylko dwie wymagały częściowej wymiany. Konkretnie to dwie skrajne, bo zostały nadjedzone przez drewnojady, ale tylko część z bielu. A że kiedyś elementy drewniane wycinali z tego co mieli to niektóre krokwy nie mają nawet kątów prostych, bo są po prostu okorowane i lekko ociosane, co powoduje że połowa krokwy to biel a druga połowa to twardziel.
I tu wielokrotnie przydała mi się wiedza ze szkoły, czyli umiejętności używania trygonometrii i biologii. Głównie w użyciu był tangens, bo najłatwiej się to mierzy w takich warunkach. I tu mogę wam powiedzieć że duża połać ma nachylenie arctg(0,715) a mniejsza arctg(0,44).
Nie obyło się bez małych fuckupów.
Jak montowałem przedłużenia krokiew to używałem poziomicy i metrówki do ustawienia odpowiedniego kąta. Poziomica ma 1m długości więc spadek powinien wynosić 44cm.
Ustawiam krokwę, mierzę, za mało. No to przestawiam, mierzę i dalej za mało. A wizualnie kąta totalnie nie pasuje do wcześniejszych krokiew. Aż zmierzyłem drugi raz kąt na małym dachu i było 44cm spadku na 1m.
Znów mierzę kąt na przedłużeniu krokiew i wciąż nie pasuje. Dopiero po którymś pomiarze zorientowałem się że nie mierzyłem na końcu poziomicy tylko za każdym razem w innym losowym miejscu. Przez co długości ramion trójkąta się zmieniały i wymiary nie miały prawa być takie same. Potem już szło gładko. Ale to nie koniec pomyłek.
Blachę zamawiałem na podstawie pomiarów in vivio i rysunku w CADzie. Ale rysunek sobie a życie sobie. I okazało się że jeden wymiar mam za krótki o jakieś 15cm, dosyć łatwa sytuacja do ogarnięcia, bo podłoże po prostu dłuższą obróbkę. A znów blacha na dużą połać jest o jakieś 15cm za długa. To jest jeszcze prostsze do ogarnięcia, wystarczy uciąć, a mam tarcze do cięcia blachy do pilarki. Tak to powoli się toczy ro
botniczy życia trud.





