Jakieś 2 lata temu osiągnęłam swoją najniższą wagę w calym dorosłym życiu, czyli 55 kg, przy okazji dorabiając się problemów hormonalnych. Potem przez dłuższy czas moja waga utrzymywała się tak w granicach 57-60. Na dzień dzisiejszy.. nawet nie chce mi się tego mierzyć, ale zakładam, że jest to jakieś 63-64 kg. Przy wzroście 162 cm. Wiem, że muszę się ogarnąć, ale nie ma we mnie żadnej motywacji. Jakoś straciłam ją jakiś rok temu. A był to wówczas moment, gdy na siłownię chodziłam 5 razy w tygodniu. Teraz już nawet nie mam karnetu i nie chce mi się liczyć kalorii. Sama myśl o tym, że żeby utrzymać "przyzwoitą" wagę powinnam do końca życia liczyć sumiennie kalorie wydaje mi się odstręczająca. Ale z drugiej strony - wolałabym wrócić tak do 59 kg. Jak to jest, że na świecie miliardy ludzi w ogóle nawet pewnie ani razu w życiu nie policzyli ani jednej kalorii, a są szczupli? Czemu zwykły pies je tyle, ile mu trzeba? A ja nie potrafię. Nic nie chcę tym postem uzyskać, może tylko jakąś falę hejtu. Nie wiem.

Właściwie to pewnie powinnam się jakoś "usprawiedliwić", że mam pracy jak chyba nigdy wcześniej i że z tego powodu spędzam przed komputerem nieraz i po 14 godzin dziennie. No ale to żadna wymówka.

#przemyslenia #gownowpis

Komentarze (37)

entropy_

@rain ja do 30 mogłem jeść co chciałem. Absolutnie nie moglem przekroczyć wagi 76kg jakbym miał tasiemca bulimika.

Potem się dopasłem, ale dużo zależy od stylu życia.

Znajdź sobie jakieś męczące fizycznie hobby to samo się ureguluje xD

No i po prostu na oko liczyć kalorie. No bez tego się nie da jak się ma peselozę xD

rain

@entropy_ przy pracy kilkanaście godzin na dobę przed kompem jest to mało możliwe. Nie wiem czemu, ale np. w ogóle nie ciągnie mnie na siłownię. A jeszcze rok temu myślałam o zrobieniu kursu trenera personalnego.

entropy_

@rain no to graj w squasha albo badmintona, jak masz ogródek to go kompulsywnie przekopuj, możesz łazić 10km dziennie i robić zdjęcia ptaków, zrób sobie challenge żeby wszystkie atrakcje turystyczne w mieście wyspacwrować.

U mnie w mieście dość popularnym czelendżem wśród ludzi jest wycieczka rowerowa do krakowa ~140km i powrot pociągiem.

Dużo jest opcji nawet za darmo

rain

@entropy_ kurzą mi się rękawice i ochraniacze na nogi - kiedyś przez parę miesięcy trenowałam muay thai. I tak sobie czasem o nich przypominam.

entropy_

@rain też fajny pomysł.

Możesz też po prostu wychodzić wieczorem i wszczynać bójki xD

Albo przygotować sobie kominiarkę i patrolować miasto, jak zobaczysz jakieś łamanie prawa to ujmować przestępcę gasząc mu światło piętą xD

Możesz zostać superbohaterką! Jak batman ujmować przestępców!

rain

@entropy_ myślę, że jeden strzał takiego chuligana i byłoby po mnie XD Jest takie przysłowie ludowe: chłop jak żaba silniejszy niż baba.

entropy_

@rain no to musisz więcej nad szybkością i unikami popracować.

Żebyś była zwinna jak halle berry w batmanie, kazdy cios przeciwnika to unik! I wtedy z zaskoczenia obcas na skroń, wyłączenie światła i przestępca złapany.

Ty znikasz w mroku po robocie a przechodnie dzwonią na 112.

rain

@entropy_ i potem się okazuje, że to ja byłam napastniczką i cyk, za kratki.

entropy_

@rain pisałaś chyba kiedyś że chcesz coś handmade robić.

Zrób sobie taki pistolet z liną jak ma batman i po prostu uciekaj po dachach budynków.

Żaden krawężnik z policji Cię nie dogoni wtedy.

Capo_di_Sicilia

@rain Popieram pomysł. Zostań batgirl w swoim miescie. Mroczną mscicielką 😁

rain

@Capo_di_Sicilia zostanę wilkołakiem

Fishery

@rain Niektórzy jedzą aby żyć, inni żyją aby jeść.

U mnie Różowa liczy kalorie bo od razu tyłek rośnie, ja zaś mogę opuerdolić lodówkę razem z drzwiczkami i agregatem i nic.

AndrzejZupa

@Fishery jakiś dobry przepis na agregat w potrawce?

#heheszki

jedzczarnekoty

@rain odpowiedzi są trzy - pierwsza to geny - które na wiele rzeczy wpływają i ostatnie badania pokazują że na więcej niż się spodziewamy - patrz to, że dzieci w różnym wieku zaczynają chodzić. To tak pod kątem tych szczupłych, siostra żony wciąga w siebie sporo i byle czego a w ogóle nie niej nie widać.

Dwa - waga 63kg przy 162cm wzrostu jest jeśli się nie mylę jak najbardziej prawidłowa.

Trzy - praca, bez zmian w tym zakresie nic dobrego się nie stanie. A mówię to dlatego, że kilka dni po tym, jak zrezygnowałem ze swojej czuję jak schodzi ze mnie stres i czuję się znacznie lepiej. A co nie raz zostało powiedziane stres można zajadać. Inną sprawą jest że codzienny ruch pozytywnie wpływa na wiele innych aspektów zdrowia, nie tylko wagę. Chociażby kolana i problemy ze stawami - ja dorobiłem się ich na uczelni, za biurkiem. Brzuch też mi urósł w tej pracy (ale też dlatego że pogłębiła awarię stawu).

rain

@jedzczarnekoty jak będę próbować zmieniać pracę, to najbardziej prawdopodobnym efektem będzie długotrwałe bezrobocie Przynajmniej tyle staram się dla siebie robić, że codziennie wyrabiam 10k kroków. Co zajmuje mi jakieś dwie godziny. I już zaczynam mieć do siebie pretensje, że marnuję tyle czasu, zamiast siedzieć przed kompem i (tak jak teraz) sprawdzać prace studentów. Swoją drogą - fatalne Liczę na to, że może w lipcu choć trochę będę mieć luźniej z robotą, ale pewnie coś się stanie, że okaże się, że nie.

jedzczarnekoty

@rain w moim przypadku jak po zmianie dyscypliny/zespołu/lokalizacji nic się nie zmieni to jeszcze nie wiem jak i gdzie i za co spłaci się kredyt, ale wieję z tego miejsca. Bo choć teoretycznie jest masa czasu do uprawiania sportu to absolutnie nie mam na to chęci.

Opornik

@rain moim zdaniem samobiczujesz się, ja kilka razy w życiu zmieniałem zawód na zupełnie inny niż który robiłem wcześniej, i nie było tragedii.


No chyba że w tym który teraz wykonujesz zarabiasz jakieś kokosy. A nie czekaj...

rain

@Opornik Ty mnie weź nawet nie wk..XD Liczę na to, że może jak zrobię habilitację to po pierwsze - będę mieć mniej zajęć, po drugie - będę więcej zarabiać. I po trzecie i najważniejsze - łatwiej mi będzie znaleźć inną robotę, bo "samodzielny pracownik naukowy" to już jest coś. A nie taki śmieć jak adiunkt.

Opornik

@rain Jest tyle fajnych alternatyw, np operator koparki. No zobacz sama, zabawa nie praca.


https://streamable.com/6fg4xx

rain

@Opornik jako przeglądarki używam Brave, a na nim streamable nie działa

Opornik

@rain Wiem. Ja właśnie z Brave na telefonie piszę i śmiga. Dziwne.

rain

@Opornik na komputerze niestety nie chce działać.

AndrzejZupa

Za dużo pracujesz! ¯\_(ツ)_/¯


A na serio to ja np nie potrafię się odżywiać, jem jak śmieciarz, ale mam właśnie tak dużo aktywności, że nie mam czasu na jedzenie (czyli to co napisał @entropy_ )

Tak, walczę od roku żeby zbić 5 kg, ale w sumie stoję w miejscu. Kalorii nie potrafię liczyć a mogliby to pomóc- tutaj @Trypsyna musiałaby coś zdradzić jak to ogarnąć).


Ogólnie chudym łatwiej w życiu bo to też wpływa na kondycję psychiczną …

Trzymam kciuki za dobre djecezje Twoje!

5tgbnhy6

nie wiem jak to jest u osob docinajacych ostatnie zbedne kilogramy, bo ja cale zycie waham sie miedzy nadwaga a otyloscia wg bmi, ale dla mnie swietne efekty bez katowania sie dala dieta low carb. na obiadki wcinalem prawie wylacznie buritoski z kurczakiem, ciperki zamienilem na sery i kabanosy, slodycze na koktajle owocowe na jogurcie i lecialo jak po⁎⁎⁎⁎ne


mozna sobie czasem wciagnac cos z cukrem, albo napic sie alko przy weekendzie, wazne zeby te codzienne nawyki zminieniac

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@rain przecież wiesz, jak to jest, bo siedzisz w temacie nie od wczoraj. Niektórzy mają po⁎⁎⁎⁎ny NEAT, co daje im potężny bufor jedzeniowy. Muszę wbijać aktywność na siłę, bo inaczej byłbym grubasem, w czasie gdy moja żona ciągle się wierci, buja, macha kończynami i przepala kalorie, przez co ma ogromny problem z robieniem masy.


Jak to jest, że na świecie miliardy ludzi w ogóle nawet pewnie ani razu w życiu nie policzyli ani jednej kalorii, a są szczupli?

No nie wiem. Spójrz na to, że generalnie ludzie tyją. W 2022 1 na 8 ludzi było otyłych, a 43% miało co najmniej nadwagę, gdzie w 2013 BMI powyżej 25 miało "tylko" 37% ludzi. Pewnie jeszcze ze 3 lata i ponad połowa ludzi będzie miała zbyt wysokie BMI. Teraz prawdopodobnie jest jeszcze gorzej. Przetworzone żarcie, gęste kalorycznie i łatwo dostępne. Jeśli ktoś nie potrafi się hamować, to ma prostą drogę do bycia grubasem. Bycie szczupłym (nie mówiąc o posiadaniu dobrej sylwetki) dla wielu ludzi będzie się wiązało z wyrzeczeniami. Nic przyjemnego, pewnie między innymi stąd coraz częściej słychać historie ludzi, którzy chcąc stracić kilka-kilkanaście kilogramów ładują się w ozempiki i inne takie.

rain

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta to prawda, że w tematach "fitnesowych" siedzę od lat i tym bardziej odczuwam jako osobistą porażkę, że nie potrafię utrzymać dobrej formy i że w pewnym momencie straciłam całe "serce" do treningów. Jak patrzy się na zdjęcia sprzed np. 100 lat to wtedy niemal wszyscy byli szczupli, choć to (np. w Polsce) była pewnie głównie kwestia biedy. A dzisiaj? Masz rację - jedzenie jest aż za łatwo dostępne. I chociaż nie jestem za "odgórnymi" regulacjami dotyczącymi każdej sfery życia, to jednak chciałabym żeby ktoś się bardzo zainteresował tym, by jedzenie nie było napchane węglami i tłuszczemi, żeby jednak nie trzeba było "jeść jak ptaszek" i ciągle czuć wiercenie w brzuchu, bo inaczej przekroczy się kalorie.


Zerknęłam sobie na swoje dane na fitatu i moja "historia" to niestety wieczne wahania wagi. Nawet o kilka kilogramów. Najpierw "heroicznie" dochodzę np. do 57-55 kg, a potem beztrosko skaczę do np. 64 Obłęd.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@rain ile musiałabyś jeść kalorii, aby zejść te 5-6 kg w ciągu trzech miesięcy?

rain

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta jakieś 1500-1600. Zazwyczaj na takiej kaloryce uwadało mi się zrzucić "zbędne kilogramy". Ale też wtedy chodziłam regularnie na siłownię - z tym że mam świadomość, że nie można przeceniać liczby spalanych tam kalorii. Ostatnio czytałam jakąś książkę o "jedzeniu intuicyjnym" i tam było napisane, że po dietach metabolizm spada i z każdą kolejną jest coraz trudniej, bo metabolizm jest coraz mniejszy - to ma być podobno przystosowanie do tego, że u pierwotnych ludzi występowały okresy głodówki i organizm jakoś musiał je przeżyć. Nie brzmi to optymistycznie.

100mph

@rain w gruncie rzeczy warto znalezc sobie jakas regularna aktywnosc fizyczna, wypracowac powtarzalnosc zywieniowa na rozsadnym poziomie i mozna sie nie przejmowac czymkolwiek :)

pracujac biurowo niestety ale trzeba miec hobby sportowe

Michumi

@rain z wykopu tu przyszłaś czy co? masz dobrą wagę, japa już

rain

@Michumi noo tak.. jak niemal wszyscy jestem tu z wykopu Ale jak siedzę to mi brzuch wystaje. No i tak mi cycki nie wiszą jak wtedy, gdy ważę np. 57 kg XDD

LaMo.zord

@rain myślałaś może o bieżni pod biurko i pracy na stojąco? Dwa w jednym, a i aktywność da się podbić. Impreza nawet tania

rain

@LaMo.zord nie wiem, czy to by nie rozpraszało - mimo wszystko mam "twórczą pracę". I wynajmowane mieszkanie, gdzie moje miejsce pracy jest totalnie improwizowane. Nawet nie mam krzesła biurowego, tylko takie "domowe".

Capo_di_Sicilia

@rain Widzialem u kogos krzesło obok biurka, ze sie siedzialo w pozycji polklęczącej zeby utrzymywac prostą postawę ciała. Pewnie o tym wiesz, ale jest duzo smacznych rzeczy ktore mają mało kcal.

Wspolczuje ja mam dokladnie na odwrot, jak się nie pilnuje to waga w dol xd

rain

@Capo_di_Sicilia heh.. może się zamienimy?

Cersei

@rain ja wychodzę z założenia, że to życie jest smutne jak p⁎⁎da i przynajmniej mam jakąś radość z dobrego jedzonka. Jedz to co lubisz tylko jedz MNIEJ. I chodź minimum 10k kroków dziennie i będzie git. Szkoda psychiki i zdrowia na wieczne odchudzanie.

rain

@Cersei masz w pełni rację. Ale ja mam dodatkowo problem z "jedzeniem emocjonalnym" i np. nie mogę sobie zjeść trochę czegoś co lubię i resztę zostawić "na później". Nie potrafię. Więc chyba jestem skazana na wieczne liczenie kalorii itd.

Zaloguj się aby komentować