Jak ja nienawidzę prasować. Jestem uczulony na żelazko, nic na to nie poradzę.
Rok w okolicach 2010. Pierwszy raz zamieszkałem sam. Miałem całkiem niezłą pracę zaraz po studiach i wynająłem sobie dwupokojowe mieszkanie, 55m^2.
Koniec współlokatorów! Rodziny! W końcu jestem "Na swoim"!
Radość się skończyła po dwóch dniach, wyjąłem pranie i powiesiłem na suszarce i najgorsze - prasowanie
Anyway kolejny dzień, zdejmuję pranie i wiem że muszę to zaraz uprasować bo będzie leżało tak tydzień xD
Ale że jestem sam, nikt mi nic nie każe ani nie pogania to pomyślałem, że ułatwię sobie robotę.
POMINĘ ROZKŁADANIE DESKI DO PRASOWANIA! Przecież mogę prasować na DYWANIE xD
No to wziąłem koszulę, żelazko i myk myk zaraz uprasowana xD
Zadowolony z efektu nawet nie przekładałem jej na drugą stronę tylko biorę następną i myk myk prasuję obok.
Uprasowałem tak 3 koszule i chyba tshirta zanim zorientowałem się ŻE WSZYSTKIE STOPIŁY SIĘ RAZEM Z DYWANEM xD
Normalnie zespawały się razem z tymi włoskami od dywanu xD
A to był dopiero chyba drugi dzień mieszkania samemu xD
Innym razem jak prałem koszulę to stworzyłem przez przypadek chyba najbielszy przedmiot znany ludzkiej nauce.
#oficjalnehejtowyznania
@moll bo to Ty chciałaś xD
