Ja to ogólnie staram się mieć wyjebane na to w co się ludzie ubierają, jakie fryzury noszą itp. Nie moja sprawa, co mi do tego. Niech każdy robi co chce.
Natomiast to moje nastawienie znika w jednym przypadku. Jest takie zjawisko, które uświadamia mi, że wcale nie jestem taki tolerancyjny, jak mi się wydaje.
Nie szanuję facetów, którzy farbują brody i włosy. Serio, nie ma dla mnie mniej męskiej rzeczy. I nie zrozumcie mnie źle, nie mówię o różowych włosach, rozjaśnianiu, pasemkach i innych dziwactwach. To mi nie przeszkadza. Mam na myśli nieudolne ukrywanie siwizny, kruczoczarne brody i włosy. No nie szanuję i zawsze mnie to bawi.
Facet z kreską pod okiem jest dla mnie bardziej męski niż taki farbowany lis.
Może i wychodzi ze mnie burak, ale natury nie oszukasz, mówię jak jest.
Jak już chcecie farbować włosy, to idźcie chociaż do fryzjera.
#gownowpis #zalesie #niktniepytal

