@wombatDaiquiri Ok, może mało precyzyjnie się wyraziłem.
bo możemy ją emitować w dowolnych ilościach oraz służy do rozliczania się na terenie Polski.
Co waluta ma do kosztów utrzymania więźnia? Mamy Polski Złoty i koszty uiszczamy w PLN. Nie rozumiem o co ci chodzi z tą walutą. Rodzaj używanej waluty nie ma nic wspólnego z tematem.
nie wydaje mi się, żeby istniał „lekarz więzienny” i to raczej nie lekarz generuje 4.5k kosztów miesięcznie. Wyrzucając tych ludzi, tracisz np. konsumentów produktów rolnych. Rolnik ma mniej klientów (bo zakład potrzebuje mniej kartofli) więc ma mniejszy zysk, mniej wydaje, mniej płaci podatków…
W Polsce istnieje stanowisko lekarza więziennego. Lekarze więzienni udzielają porad, prowadzą leczenie, wystawiają skierowania na badania oraz decydują o konieczności hospitalizacji osadzonych. W większych jednostkach funkcjonują nawet szpitale więzienne i ambulatoria, gdzie pracuje zespół lekarzy i pielęgniarek. Tutaj masz przykładowy link, jeżeli nie wierzysz https://www.sw.gov.pl/aktualnosc/zaklad-karny-nr-2-w-lodzi-wiezienna-sluzba-zdrowia
mnie obchodzi, bo jak bezrobocie wypierdoli do 20%, to znowu zacznie się gangsterka - zamiast wykonywania pracy, która pozwoli na w miarę godne życie. Zamiast szkół publicznych będą getta dla patologii. Zwiększy się rozwarstwienie, a potem to już wojna domowa i drugi Bangladesz czy inna r0sja.
Dobry z ciebie człowiek jeżeli faktycznie się tak przejmujesz. Ja osobiście mam w nosie co się stanie np. z górnikami którzy są zbędni i generują jedynie długi. Gdybym mógł to bym ich wywalił na zbity ryj już dawno temu i kazał się przekwalifikować. Stres by mnie dobił jakbym miał się przejmować każdym człowiekiem w Polsce. Paradoksalnie rządy w ostatnich latach zrobiły bardzo dużo aby patologii w Polsce było więcej i bezrobocie wyższe.
Zamiast robić więcej żłobków, więcej szkół, ulgi podatkowe i wprowadzać inne sprawdzone przez lata i kraje sposoby radzenia sobie z niżem demograficznym oraz bezrobociem to ci debile zrobili 500+, 1000+, emeryt+ i temu podobne. Przez to, że rozdają forsę z podatków na lewo i prawdo ludziom nie chce się pracować bo po co mają pracować skoro im manna z nieba leci za nic nie robienie i płodzenie patusów? Grunt, że na flachę wystarcza. Ale odbiegamy tutaj znowu od tematu.
skad twierdzenie ze „nas nie stać”?
Ty tak serio pytasz?
Obecne zadłużenie Polski, mierzone według unijnej metodologii (dług sektora instytucji rządowych i samorządowych, tzw. dług EDP), na koniec czwartego kwartału 2024 roku wyniosło 2 biliony 11 miliardów 839,7 milionów złotych. Odpowiada to 55,6% PKB na koniec 2024 roku, a według prognoz rządowych w 2025 roku wskaźnik ten przekroczy 57% PKB.
Dla porównania, zadłużenie Skarbu Państwa (czyli tylko centralnej części sektora finansów publicznych) na koniec lutego 2025 roku wyniosło 1 bilion 709 miliardów 629,2 milionów złotych
Rząd prognozuje, że do końca 2025 roku dług publiczny zbliży się do konstytucyjnego limitu 60% PKB, a w kolejnych latach może go przekroczyć. Przekroczenie konstytucyjnego limitu 60% PKB przez dług publiczny uruchamia mechanizmy prawne i polityczne mające na celu przywrócenie stabilności finansów państwa oraz może prowadzić do poważnych zmian w polityce gospodarczej.
W teorii przekroczenie tego magicznego limitu powinno się wiązać również z personalnymi konsekwencjami dla rządu, ale wszyscy pewnie wiedzą, że tak się nie stanie.
Po pierwszym kwartale 2025 roku deficyt budżetowy Polski wyniósł 76,3 mld zł, co stanowi już ponad 26% całorocznego planu. Brakuje nam więc 76 mld zł potrzebnym na wydatki państwa aby działało.
Mówiąc prościej, jesteśmy w dupie i ocieramy się o bankructwo kraju. Nie mamy na służbę zdrowia, nie mamy na emerytury, a ludzie w naszym kraju nie widzą w tym nic złego i przyklaskują gdy rząd szasta naszą forsą.