#heheszki #pasta #chemia

Ciesz się że w ogóle te buteleczkę wyciągali, u nas to tylko mole się liczyło i tyle. Dygestorium stało nowe i tyle. Nikt w całej szkole przez 3 lata nie miał ani pół doświadczenia...
@Tomekku u mnie nie używali dygestorium bo taka prowadnica szyby się zacięła iks lat temu i nie ma kto naprawić. I chyba nawet nie było takiego awaryjnego miejsca, gdzie można się opłukać, jak czymś się oblejesz. W każdym razie, liczenie, liczenie, wzory reakcji itd., itd....
@razALgul Idealny przykład, jak zniechęcić ludzi do nauczenia się czegoś fajnego.
@Tomekku cały ten pruski system jest nakierowany na zniechęcenie. Miałem okazję poznać dziewczynę z takiego ĄĘ liceum u mnie w mieście i oni tam mieli w liście lektur "dzieci z dworca Zoo", mój ogólniak klepał "nad niemnem", "chłopów" i tym podobne. Ja nie mówię, że te książki to coś złego, ale forma ich omawiania, to już absolutnie inna bajka. Matematyka - to samo. Klep wzory, bo ci się to przyda. Ale do czego? Nie zamierzam projektować reflektorów. NIE PYSKUJ! Matematyka, to królowa nauk. U mnie zrobili z niej nudną wywłokę i tak w sumie mogę wymieniać każdy przedmiot.
@razALgul mało kiedy niestety trafi się nauczyciel, który chce wyjść poza schemat. Zrobić coś czego nie ma w programie, zainteresować. A potem dzieciaki z wypiekami ma twarzy siedziały i czekały kiedy zacznie się lekcja. Ale niestety, najczęściej popracował rok może dwa i tyle. System takiego nauczyciela niszczy i wypala go.
@Tomekku to raz. Dwa, że chciałbyś być kreatywny za takie pieniądze jakie oni zarabiają? Ktoś bierze odpowiedzialność za kształtowanie młodych mózgów, za trochę więcej niż najniższa krajowa. Może jakby więcej zarabiali, to ten hajs gasił by ten ogień wypalenia.
@smierdakow zgoda. Potem się idzie na studia i prowadzący się dziwią, że nigdy nie widziałeś żadnej reakcji na oczy. Za to jak się lubi mieszać to laboratoria z chemii są fajne. Dużo kolorków.
@maximilianan
Za to jak się lubi mieszać to laboratoria z chemii są fajne
ja dzięki temu odkryłem zainteresowanie chemią spożywczą (a nawet na SGGW się nie dostałem!). Chemia jest mega ciekawa (ale i niebezpieczna jak się nie wie co robi), i szkoda że ja w szkole miałem jeszcze mniej niż OP opisał.
Zafascynowała mnie za to generator van den Graafa, bo kręcisz korbką a tu sie iskry robią ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@redve no ja miałem kilka lat laboratoriów różnorakich xd
@smierdakow jedyne doswiadczenie, ktore przeprowadzilem w szkole polegalo na przykryciu menzurka plywajacej w misce na styropianie swieczki. Po chwili zgasla a poziom wody podniosl sie o ok 1/5. To mialo pokazac ze tlenu w powietrzu jest 21%.
@smierdakow zarówno w gimnazjum, jak i w liceum miałem sale do chemii, w których były stanowiska loboratoryjne dla uczniów, ze zlewami, wyprowadzonym gazem itd. Nie wiem, czy ktoś kiedykolwiek skorzystał z tego. W gimnazjum to rozumiem, bo w tej szkole to na pewno ktoś by zginął jakby to udostępnili, ale do liceum chodziłem już normalnego i tam dalej nic się nie działo.
Jedyny ekscytujący moment na 3 lata nauki to jak chemica chciała nam pokazać coś zajebistego - płyn, który powstrzymuje płomienie! Posmarowała tym dychę (10 złotych polskich) i mówi, że no teraz jak wsadzi w ogień palnika to zabarwi się na zielono i nic się jej nie stanie. Wsadziła.
Dycha zaczyna się palić.
Mieliście eksperymenty na chemii w szkołach?
Można puszczać nagrania z doświadczeń te same we wszystkich szkołach
Wiem że pasta ale nie widze w tym nic złego, normalne eksperymenty.
Moja córka przez całą podstawówkę nie miała zajęć z igłą. Nie było nawet głupiego przyszycia guzika. Podejrzewam, że nauczyciele albo się boją, że uczniowie wsadzą sobie igły do oka. A co dopiero zabawy jakimiś kwasami. Tylko czekać, jak wycofają cyrkle.
U mnie było kółko chemiczne i robiliśmy eksperymenty z książek Stefana Sękowskiego. W tym czasie nauczycielka robiła sobie paznokcie za pomocą acetonu cz. d. a. . Raz wulkan z tygla rozpuścił kran.
Skończyło się jak zrobiliśmy świecę dymną mnożąc substraty 10x w srosunku do tego co w książce i odpaliliśmy na korytarzu.
U nas w gimnazjum nauka skończyła się na tablicy Mendelejewa. Potem tylko parzylismy herbatę i chodziliśmy pani po rogaliki (była gruba i leniwa)
Chemiczka u nas była spoko jako osoba (w lo) więc zawsze żarty szły, że nigdy żadnego eksperymentu nie była. No to pewnego dnia mówi 'dobra, ja też nie pamiętam kiedy coś tu było robione to coś zrobimy. Koniec końców okazało się, że szła pamiętają gierka i przy 5 podejściu coś się udało bo wszystkie pękały
@smierdakow pamiętam jak z kumplem robiliśmy eksperyment jod, magnez i woda. Miało być mało, bo gwałtowna reakcja, więc daliśmy dużo i takie pary jodu poszły, że nauczycielka klasę z sali wyprowadziła xD
@smierdakow tlenek magnezu (chyba) nam jeszcze pokazali w gimnazjum
Zaloguj się aby komentować