Ech, no i pierwsze zdarzenie drogowe w mojej karierze jako kierowcy za mną (prawko od 2009). Zarysowane tylne drzwi, błotnik i zderzak. Dogadanie kulturalnie, bez napinki, z lekkim stresem, bo i sytuacja nieprzyjemna. Kamerka się przydała, bo były wątpliwości co do winy, ale widać klarownie wymuszenie pierwszeństwa na mnie - błąd, zdarza się. Teraz tylko oświadczenia i usuwanie szkody z OC sprawcy. Trochę smutno, bo auto odebrane z salonu w marcu, ale gorsze rzeczy się dzieją, najważniejsze, że wszyscy cali, a to pozostanie wspomnieniem i anegdotką do opowiadania przy piwie.
Piszę, żeby trochę zrzucić ciśnienie, bo jednak w człowieku drzemie.
#gownowpis

