@smierdakow a co jeśli Pudzian od czasu do czasu próbuje zapytać w necie o hantle, ale nikt mu nie odpowiada, bo to Pudzian?
Heh... sama wiem, że trochę "kombinuję jak koń pod górę" z siłownią. Niby ma ona wiele plusów, czyli przede wszystkim sprzęt i miejsce, ale ma też minusy. Trzeba tam iść (20 minut w jedną stronę XD), przebierać się, a przede wszystkim - wstać rano, bo mam czas na ćwiczenia tylko wtedy. No i płacić tym złodupcom aż 129 zeta za miesiąc!
Po poprzednich lokatorach mieszkania, które wynajmuję "odziedziczyłam" komplet składający się z plastikowo-metalowych talerzy i dwóch krótkich gryfów, które można połączyć łącznikiem w metrową "sztangę", na którą można nałożyć max 22 kg. No i łudzę się, że będę potrafiła zmotywować się do ćwiczeń w domu z tym obciążeniem. Ale coś mi nie idzie. Choć może byłby to dobry plan? Chyba potrzebuję jakiejś zewnętrznej motywacji.
"Przespałam" z powodu małej zawieruchy rodzinnej moment, kiedy można było sobie wykupić multisporta na listopad i teraz dopiero mogę go sobie wykupić od grudnia. To trochę lepszy interes niż karnet na siłownię (sprawdzałam ceny i te 129 zł to bodaj najtańsza opcja w mieście), bo można wtedy chodzić na różne aktywności. Więc może po prostu kupię tę kartę i zacznę od grudnia?