Co takiego odróżnia osobę z depresją, od osoby zdrowej?


Bardzo często zadaje sobie to pytanie. Mam swoją definicje tego koszmaru.


Jest to stan permanentnej palety szarości...

Kiedy wracasz z ciężkiego treningu siłowego, czujesz pustkę, zamiast dumy.

Kiedy w pół roku chudniesz ponad 15kg, nie daje Ci to radości, akceptujesz to, nadal czując się beznadziejnie.

Kiedy coś co dawało ci radość, jakieś hobby, czy zajęcia, staje się poprostu narzucaniem przez samego siebie obowiązkiem, żeby tylko nie zatracić siebie.

Kiedy wiesz, że powinieneś być inny, ale poprostu nie potrafisz nawet zadbać o kaktusa na oknie.

Kiedy umawiasz się z kimś na spotkanie, tylko po to, żeby nikt nie martwił się o ciebie, a w głębi serca liczysz, że do tego spotkania nie dojdzie.

Kiedy nie masz siły nawet obronić się przed krytyką w pracy, tylko machasz na wszystko ręką. Nie dlatego, że jest Ci to obojętne, tylko dlatego, że nie masz już siły walczyć nawet o samego siebie.

Jest to choroba, która niszczy każdy aspekt życia. Wypala go i pozbawia jakichkolwiek kolorów.

Posprzątanie mieszkania jest niczym zdobycie Everest, nawet higiena osobista staje się maratonem. Coś co dla osoby postronnej wydaje się lenistwem dla kogoś z depresją jest ciężarem.


Czy ten koszmar może się skończyć?

Nie wiem. Ja swój wielokrotnie próbowałem zagłuszyć alkoholem, narkotykami, oraz innymi uzależnieniami. Ta plaga odbiera dosłownie wszystko, powoli i subtelnie, ale bardzo konsekwentnie. Płynie w żyłach, zastępując krew. Oddychasz nią, widzisz ją, a w ustach masz jej gorzki posmak.

<br />

Dzień 8/270 farmakoterapii. Pustka, to chyba jedyne, czym mogę skwitować dwa ostatnie dni.


#depresja #przemyslenia

#dziennikdepresji - tag pod którym będę opisywał walkę z tym gównem, albo inne przemyślenia.

Komentarze (23)

UncleFester

@l100e Walcz, za którymś razem się uda.

l100e

@UncleFester postawiłem na leki, zobaczymy co z tego będzie

ErwinoRommelo

Ehh jest tak co poradzisz

Aksal89

Ehhh, po⁎⁎⁎⁎ne jest, że większość ludzi z depresją sięga po alkohol, czyli kolejny depresant... Sam też tak robiłem, więc w żadnym wypadku nie oceniam ( ͡° ʖ̯ ͡°)


Ale leki to dobra droga, sam się zdziwiłem, jak bardzo mi pomogły

Umpolung

@Aksal89 Chciałbym zwrócić uwagę, że powielasz dezinformację. Depresanty nie mają żadnego związku z depresją, oprócz podobnej nazwy. Depresanty są to związki psychoaktywne, które hamują działanie ośrodkowego układu nerwowego, wywołując poczucie uspokojenia i relaksu, mają też działanie przeciwlękowe. Dlatego ludzie z depresją często sięgają po alkohol, bo pozwala on przez chwilę nie przejmować się tą wszechogarniającą pustka. Nie chcę tu bronić alkoholu, bo chociaż jego używanie może zagłuszyć objawy depresji, to alkoholizm może je nasilać, ale nie dlatego, że alkohol jest depresantem.

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Depresanty

Aksal89

@Umpolung ło kurde, przyznaję, że nie wiedziałem, Hejto bawi i uczy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

myoniwy

@l100e O chłopie. Opisujesz dokładnie to co mam i ja. Trzymaj się, wyrwiemy się z tej dziury jak z Raczek Elbląskich.

rith

@l100e w sumie to rel. Tylko że bez używek.

jedzczarnekoty

@l100e czy ja wiem. Może po prostu życie tak właśnie szaro wygląda, tylko czasami udaje się je na chwilę pokolorować? Często się nad tym zastanawiam, co jest normą - bo jesteśmy w końcu zwierzętami wyższego poziomu. A dla nich normą jest przeżyć, zdobywać pożywienie, przedłużyć gatunek (jeśli jest się silniejszym osobnikiem w stadzie).

l100e

@jedzczarnekoty nie chodzi o chwilowe pokolorowane go. Chodzi o odczuwanie czegokolwiek, poza pustką, podczas tych pokolorowanych momentów

Precell

Takie wypalenie. I jazda na autopilocie...

l100e

@Soviel no cóż, widocznie nie jesteś sam z tym gównem

Boltzman

Brzmi jakbym miał depresję od dwodziestu lat przy tych założeniach heh

adamszuba

Trzymaj się i pisz tytaj. Może to podziała terapeutycznie, możesz się tutaj wygadać, zawsze znajdzie się ktoś, kto przeczyta. Może to da ci trochę energii. Pozdrawiam i trzymam za ciebie kciuki!

l100e

@adamszuba akurat pisanie daje mi trochę autorefleksji, co już moim zdaniem jest bardzo pożyteczne. Specjalnie dodałem do tego tag, żeby w razie czego można było zczarnolistować moje posty w tym temacie

Boksik

Mi pomogła farmakoterapia i praca z psychologiem. U niektórych osób tego nie da się "wyleczyć", zawsze to będzie gdzieś tam w tle. Można się nauczyć skąd to się bierze i jak walczyć z takimi myślami. Czasem jednak jedyne co zostaje to farmakoterapia. Powodzenia

DexterFromLab

@Chrabonszcz to akurat jest bardzo głupia rada. To są środki psychoaktywne które potrafią przemodelować działanie umysłu. I skąd niby wiesz jak to się potoczy? Gdybyś podał namiary na kogoś kto się specjalizuje w leczeniu depresji przy pomocy grzybów - OK fajna rada. Ale takie rzucenie "Spróbuj psylocybiny" która nie jest zabawką to jest bardzo niebezpieczny środek psychoaktywny który może narobić szkód jeśli jest niewłaściwie użyty. To jest skrajnie głupie. Nie znasz nawet całego kontekstu a rzucasz takie poważne karty na stół. Nie rób tak bo możesz komuś popsuć zdrowie.


Tak psylocybina leczy depresję ale użyta w odpowiedni, przemyślany i odpowiedzialny sposób. A użyta niewłaściwie ma potencjał zaszkodzić.

Chrabonszcz

@DexterFromLab

Wiesz w ogóle jak wygląda terapia psylocybiną?


Daj mi JEDEN przykład, gdzie komuś w negatywny sposób "przemodelowało" mózg po tymczasowym mikrodawkowaniu, albo sam nie gadaj głupot. I nawet nie mówię tutaj o oficjalnej terapii, tylko o domowych.

DexterFromLab

@l100e no ja tak miałem. Generalnie wymaga to konsekwencji i nie jest powiedziane że w ogóle uda się z tego kiedykolwiek wyjść. Może się uda a może nie uda. Taka prawda. Mi się udało

Roszak

@l100e z faceta, który wstał po 4 rano, wbiegał na pobliski szczyt czekając na wschód słońca, szedł do pracy na 10/12h, robił trening 4x w tygodniu, zawsze chętnie pomagał, był ciekawy świata... obecnie podniesienie się z łóżka rano to dla mnie najcięższa walka z samym sobą. To jak z byciem rodzicem, jak ktoś nie ma dzieci to tego nie zrozumie. Dodam jeszcze, że byłem żołnierzem ochotnikiem gdzie w mojej turze szkolenia podstawowegoz 220 ochotników po 3 tygodniach zostało nas 60. Byłem jak pocisk teraz jestem jak zużyta łuska. Trzymajcie się tam wszyscy z tym skurw...ielem w głowie.

Budo

@l100e dobrze napisane, ale ten stan może się skończyć. Ja z tego szajsu wyszedłem, choć zabrało to sporo czasu, odwagi, nauki i dwa podejścia. Jak coś to pisz. Powodzenia.

Zaloguj się aby komentować