1.5 tygodnia od ostatniej dawki leków. Pierwsze dni miałem zjazd, czułem się gorzej. Od wczoraj jednak, coś się zmieniło. Zaskoczył jakiś trybik. W pracy miałem dobry humor, po pracy trochę zjazd (jak zawsze), będąc w mieszkaniu zrobiłem dokładnie to, na co miałem ochotę. To było coś na pograniczu odzyskania kontroli nad własnym życiem, a znalezieniem tego jednego puzzla, którego brakowało w układance.
Co do odzyskania kontroli. Przedwczoraj przeczytałem coś banalnego, ale bardzo potężnie działającego w moim przypadku.
Jeżeli coś trwa krócej niż 2 minuty - nie zwlekaj i zrób to odrazu.
Jestem pod wrażeniem, bo to zdanie właśnie daje mi poczucie kontroli nad własnym życiem. Druga zasada, którą zacząłem się kierować, to nie marnowanie swojej energii. Na ludzi, niepotrzebne rozmowy, small talki z osobami, które nie są lustrem, tylko gąbką.
Jeżeli nie będzie to tylko chwilowy skok sinusoidy samopoczucia, to będzie to dla mnie najpiękniejszy rok w życiu, bo wcielę w rzeczywistość to co probowałem wypracować przez ostatnią niezliczoną liczbę godzin, będąc jednocześnie ciągniętym na dno przez własne emocje.
#dziennikdepresji #psychologia #rozwojosobisty #czujedobrzeczlowiek

