#szantanadzis

13
40
Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta* na dziś: Barbarossa
https://www.youtube.com/watch?v=NYoWJSYZdjE
WPIS NUMER 17 Z SERII
Dziś znów nie mamy do czynienia z szantą - gdyby utwór był szantą byłaby to herezja gdyż w zespole śpiewa kobieta. Utwór opowiada w prostych słowach o bitwie między Barbarossą a pewnymi żeglarzami. Kim był Barbarossa? Na polski moglibyśmy przetłumaczyć ten przydomek jako Rudobrody, ponieważ barba rossa to po włosku czerwona broda. Jednak Barbarossa to tylko nazwa nadana przez włochów piratowi i admirałowi, jakim był Hayreddin. Początkowo był piratem na morzu śródziemnym, później zaoferował swoje usługi sułtanowi tureckiemu. Odnosił kolejne sukcesy aż w końcu został głównodowodzącym tureckiej floty (podobnie jak Nelson kilkaset lat później w flocie brytyjskiej). Rozwinął ją w jedną z najpotężniejszych na świecie, dzięki czemu przez wiele lat mógł łupić wybrzeża południowej europy.
Imię Barbarossa nosił również żyjący 300 lat wcześniej cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego, od jego przydomku Niemcy nazwali operację ataku na ZSRR w czasie drugiej wojny światowej.
*W moich wpisach będą pojawiać się także utwory związane z tematyką żeglarską, które technicznie nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta* na dziś: The Lifeboat Mona / Mona
WERSJA POLSKA:
https://www.youtube.com/watch?v=KNfh5Q79gCQ
WERSJA ANGLOJĘZYCZNA:
https://www.youtube.com/watch?v=qVUeEH3pZt4
WPIS NUMER 16 Z SERII
Był pięćdziesiąty dziewiąty rok… Dokładniej 8 grudnia 1959 roku, czyli w czasach zupełnie współczesnych, statek ratowniczy Mona opuścił w środku nocy szkocki port. Ratownicy ruszyli na wezwanie latarniowca, statku pełniącego funkcję latarni morskiej, który w wyniku potężnego sztormu zerwał się z kotwicy. Mona ruszyła przez morze, jednak o 4:48 zerwał się z nią kontakt. Doszło do tragedii, statek ratowniczy znaleziono wywrócony do góry dnem, cała ośmioosobowa załoga zginęła. Tymczasem załodze latarniowca udało się rzucić zapasową kotwicę i wyjść ze sztormu bez szwanku, następnego dnia została ona zabrana przez śmigłowiec.
Na wikipedii jest napisane, że pewni marynarze wierzyli jakoby wrak był siedliskiem szatana, zatem zabrali statek w środku nocy i spalili go w rytuale wikingów. Nie ma jednak na angielskiej wikipedii żadnych źródeł tej informacji, a na polskiej jest to raczej po prostu przetłumaczone z angielskiego, dodatkowo nie mogę nic znaleźć na ten temat w internecie. Nie możemy być więc pewni że naprawdę tak było, ale może to i lepiej, dzięki temu zachowana jest pewna doza tajemniczości.
Utwór “The lifeboat Mona” napisała Peggy Seeger, piosenkarka amerykańskiego pochodzenia, jednak wykonuje go irlandzki zespół The Dubliners. Najpopularniejsze wykonanie w języku polskim nagrał zespół EKT Gdynia (miałem przyjemność dwa razy być na ich koncercie). Co ciekawe wersja polska ma 1,6 miliona wyświetleń podczas gdy oryginał jedynie 250 tysięcy, jednak nie jest to bardzo dziwne ponieważ szanty i piosenki związane w jakiś sposób z morzem zawsze są popularne w Polsce, mimo niedużych tradycji morskich, w porównaniu do państw Europy zachodniej. Istnieją obyczaje związane z Moną w Polsce, według nich nie powinno się jej grać w sezonie żeglarskim oraz powinno się jej słuchać na stojąco, aby uszanować pamięć ofiar.
Oczywiście wygląd statku na miniaturce filmu nie ma nic wspólnego z rzeczywistą Moną, Mona została zbudowana w 1935 roku, miała napęd silnikowy, na pokładzie mogła pomieścić do 120 ratowanych osób.
*W moich wpisach będą pojawiać się także utwory związane z tematyką żeglarską, które technicznie nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Whisky Johnny
https://www.youtube.com/watch?v=M_RoX7kOs_I
WPIS NUMER 15 Z SERII
Kim był szantymen na starych żaglowcach? Pierwotnie był to wyspecjalizowany pracownik, który otrzymywał wyższe wynagrodzenie niż zwykły marynarz jednocześnie nie pracując tak ciężko. Zajmował się koordynowaniem i motywowaniem do pracy poprzez śpiewanie szant, odpowiednio do aktualnie wykonywanej pracy. Z biegiem lat, statki stawały się większe a jednocześnie załogi stawały się mniej liczne, w wyniku czego szantymen często był po prostu jednym z marynarzy, który pracował tak jak inni.
Jakie wymagania musiał spełniać człowiek żeby zostać szantymenem? Przede wszystkim musiał mieć posłuch wśród załogi i umiejętność prowadzenia ludzi. Niezbędny był donośny głos, słyszalny nawet podczas sztormów i wichrów. Kandydat nie musiał wcale umieć pięknie śpiewać, czy grać na instrumentach, choć oczywiście zdarzało się że grał na przykład na małych skrzypcach. Ważne było doświadczenie żeglarskie, znajomość takielunku*, po to aby szantymen wiedział co należy wykonać w różnych sytuacjach - co poluzować, co wybrać.
Szantymen śpiewał o wielu rzeczach, czy to o kobietach, o alkoholu jak w dzisiejszej szancie, o znienawidzonym kapitanie, o wymyślonych i realnych postaciach żeglarzy, żołnierzy, dowódców. Bardzo często wspominał o dzielnicach portowych, w których czuł się jak u siebie, bo w tamtych czasach tzw. Sailortowns we wszystkich portach wyglądały bardzo podobnie.
*takielunek to w dużym skrócie osprzęt żaglowca - liny, żagle itd.
Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta* na dziś: I’m Alone at Lunenburg / Szkuner I’m Alone
WERSJA POLSKA:
https://www.youtube.com/watch?v=4SljgOXkO5c
WERSJA ANGLOJĘZYCZNA:
https://www.youtube.com/watch?v=p45lh0KKIhY
WPIS NUMER 14 Z SERII
Utwór który dziś proponuję nie jest szantą, zresztą powstał dużo później niż jakiekolwiek szanty były śpiewane na wielkich żaglowcach. Opowiada on historię kanadyjskiego statku I’m alone, zbudowanego dosyć niedawno, bo w 1923 roku. Były to czasy prohibicji w Stanach Zjednoczonych i jak możemy usłyszeć w tekście, jednostka była wykorzystywana do transportu nielegalnego alkoholu. Jej żywot nie trwał długo, bowiem w 1929 roku podczas rejsu z ładunkiem z Belize ku zatoce meksykańskiej napotkał na swojej drodze amerykański okręt. Przemytnicy odmówili rozkazu zatrzymania jednostki, po czym po pościgu zostali zatopieni. Jeden spośród ośmiu załogantów zmarł, pozostali zostali wciągnięci na pokład przez Coast Guard i aresztowani. Okazało się, że do zatopienia doszło na wodach międzynarodowych, co wywołało oburzenie i mały konflikt między USA i Kanadą, pod której banderą pływał I’m Alone. Ostatecznie Stany wypłaciły karę dla rządu Kanadyjskiego, a także odszkodowania dla kapitana szkunera i dla wdowy po zmarłym przemytniku. Z mojej perspektywy, żal całego tego rumu który poszedł na dno...
Żaglowiec który jest na miniaturce filmu na YouTube nie ma dużo wspólnego z rzeczywistym wyglądem I’m Alone, który był znacznie mniejszy i nowocześniejszy (załączam jego zdjęcie). Załogę szkunera stanowiło jedynie osiem osób, posiadał on oprócz ożaglowania silnik diesla.
*W moich wpisach będą pojawiać się także utwory związane z tematyką żeglarską, które technicznie nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa.
ab712336-3754-44c3-a88f-d418f28d534c
Admiral

@Bipalium_kewense cieszę się i zgadzam!

Admiral

@lubieplackijohn teraz tak! Dzięki

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Eliza Lee
WERSJA POLSKA (moich ulubionych mechaników szanty):
https://www.youtube.com/watch?v=82dB447bm3U
WERSJA ANGLOJĘZYCZNA:
https://www.youtube.com/watch?v=I3T8IRU16bw
WPIS NUMER 13 Z SERII
Myślę że niewiele osób zdaje sobie sprawę, że drewniane kadłuby starych żaglowców nie były idealnie szczelne, woda ciekła przed szczeliny do wnętrza. Trzeba ją było wypompowywać, co było bardzo żmudną i monotonną pracą. Pompa składała się z poziomej dźwigni, po obu stronach której były poprzeczne uchwyty za które chwytali marynarze, po czym ci z jednej strony opuszczali swoją stronę, a drudzy podnosili, i tak na zmianę. Prosty mechanizm zasysał wodę z zęzy*. Jako że praca przy pompach była nużąca, potrzebna była szanta skoczna i dynamiczna, na przykład szanta na dziś - Eliza Lee.
Marek Szurawski określa rodowód utworu jako “murzyńsko-irlandzki”. Początkowo była to irlandzka piosenka ludowa, prawdopodobnie trafiła na kontynent amerykański, gdzie śpiewali ją robotnicy na kolei (stąd słowa “Clear away the track and let the bullgine** run”) oraz niewolnicy na plantacjach, po czym, po zmianach i ewolucjach, przejęli ją marynarze. W wykonaniu Mechaników Szanty pojawiają się słowa “Na Chatham Street dziewczynek jest moc”, ulica o której mowa znajduje się w Nowym Jorku, nie jest to jedyna szanta gdzie jest wzmianka o tym miejscu. Trzeba jednak mieć na uwadze że obecnie (od 1886 roku) ulica nosi nazwę Park Row. Znajduje się ona na Manhattanie, kilkaset metrów od oceanu. Kiedyś było to centrum rozrywkowe, było tam wiele tawern, teatrów i hoteli. Co ciekawe, w tekście polskim autorstwa Marka Szurawskiego w miejscu “I przetańczysz z nimi niejedną noc, Na Chatham Street dziewczynek jest moc” mamy “W Liverpoolu dziewczyn pięknych moc, Eliza Lee tam chodzi co noc”. Wychodzi więc, że po obu stronach oceanu jest mnóstwo dziewczyn.
*zęza to miejsce na samym dole kadłuba
**bullgine to nieco archaiczne określenie na lokomotywę parową
Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni
Bipalium_kewense

@Admiral Jak zwykle super ciekawostki. Kiedyś jak oglądałem film, zastanawiałem się nad szczelnością drewnianych okrętów, ale potem zapomniałem to sprawdzić i nigdy więcej nie zająłem się tym tematem. Trochę wstyd, bo wychowałem się nad morzem i mój dziadek był marynarzem, a w ogóle na tych tematach się nie znam (jakoś nigdy mnie do wody nie ciągnęło).

Admiral

@Bipalium_kewense dziadek opowiadał coś o pracy?

Bipalium_kewense

@Admiral Dziadek zmarł, jak miałem 6 miesięcy, więc nie zdążyłem go o nic zapytać.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Po dłuższej przerwie, zaczynamy drugą serię wpisów!
Szanta na dziś: South Australia
https://www.youtube.com/watch?v=ZoQfH7rCXUY
WPIS NUMER 12 Z SERII
Dzisiaj podsyłam link do starego, ponad trzydziestoletniego nagrania, na którym prezentuje się “ostatni pracujący szantymen” czyli Stan Hugill. Urodził się on w Anglii w 1906, zatem w momencie nagrania miał 84 lata. W młodości pracował na żaglowcu Garthpool - według wikipedii ostatnim brytyjskim żaglowym statku komercyjnym. Garthpool zakończył swój żywot gdy Stan Hugill miał raptem 23 lata, nie dziwi więc że był on ostatnim szantymenem*. W późniejszych latach Hugill zajmował się uczeniem żeglarstwa i szant, napisał także pięć książek o szantach i żeglarzach oraz namalował ponad 250 obrazów o tematyce marynistycznej. W latach 50, będąc unieruchomionym ze złamaną nogą, zaczął spisywać szanty których nauczył się na morzu, dzięki czemu mamy w dzisiejszych czasach dostęp do ich znacznej ilości.
W nagraniu które podesłałem (wideo zaczyna się od 0:30) warto zwrócić uwagę na postawę szantymena - szeroko rozstawione nogi i lekko ugięte kolana, najprawdopodobniej wynika to z przyzwyczajeń z czasów pływania na przechylających się żaglowcach. Szantymenowi towarzyszy chór, w którym są również Polacy - Ryszard Muzaj, Janusz Sikorski oraz Marek Szurawski. Cała trójka to członkowie zespołu Stare Dzwony, będącego jednym z pierwszych polskich zespołów szantowych i propagatorów gatunku.
Osoby które czytają regularnie moje wpisy kojarzą nazwisko Szurawski - jest to autor książki “Szanty i szantymeni” z której czerpałem wiele informacji przy pisaniu poprzednich postów. Na nagraniu jest on trzeci od prawej, stoi nieco z tyłu i ma zieloną (albo szarą?) koszulę. Co ciekawe, książka została wydana w tym samym roku, w którym powstało nagranie South Australia (1990), natomiast mój egzemplarz posiada osobistą dedykację dla mojego ojca, z roku 1991, od poznania bohatera dzisiejszego wpisu dzieliły mnie zatem tylko dwie osoby. Oczywiście nie mogło w książce zabraknąć wzmianki o Stanie, jest on między innymi określony jako “żywa legenda i absolutny znawca szantowego stylu i repertuaru”.
W opisie filmu, jak i na okładce książki widnieje “Marek Siurawski” zamiast “Szurawski” ponieważ tak pierwotnie brzmiało jego nazwisko, zostało zmienione w 2009 jako że poprzednia pisownia była błędem urzędniczym z 1930 roku.
*Więcej informacji o pracy szantymena we wpisie numer 15
dziki

Warto zauważyć na tym filmie że pan Hugill jest wręcz "przyklejony" stopami do podłoża - i choć nie znam się na żeglarstwie, to uważam że Twoja uwaga o jego pozycji jest w pełni trafna, wynika to z tego że takie ułożenie stóp/ciała jest widoczna na treningach sztuk walki (z mojego doświadczenia - taekwondo) - co pozwala utrzymać stabiloność i równowagę.

Zaloguj się aby komentować

Panie i Panowie, Tomki i Tomkinie, już od jutra nowa seria wpisów #szantanadzis .
Wpisy będą pojawiać się regularnie w godzinach popołudniowych.
f710fa9e-1d15-4dff-a5ac-244a16e51831
Admiral

@HaHard można zajrzeć na #szantanadzis - będę robił nadal to samo, czyli szanty wraz z ciekawostkami, historią, rodowodem, informacjami o wykonawcach, terminami żeglarskimi lub geograficznymi, własnymi przemyśleniami - zależnie co akurat wyda mi się ciekawe

lubieplackijohn

@Admiral No i pięknie! Co to za jakieś opóźnienia w dostawie?

Admiral

@lubieplackijohn czemu opóźnienia? Wszystko jest zaplanowane

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Szanta Oliwska
WERSJA Z AKOMPANIAMENTEM:
https://www.youtube.com/watch?v=RAxTBA-WjQM
WERSJA ACAPELLA:
https://www.youtube.com/watch?v=26HMo2KZj5w
WPIS NUMER 11 Z SERII
Dzisiejsza szanta nie była śpiewana przy pracach na dawnych żaglowcach, jako że została napisana w 1988 przez Tomasza Piórskiego. Jest ona współczesnym upamiętnieniem Admirała polskiej floty, Holendra Arenda Dickmanna (proszę nie śmieszkować z nazwiska w komentarzach!!!) bitwy pod Oliwą między Polską a Szwecją. Bitwa odbyła się w 1627 podczas wojny ze Szwedami trwającej w latach 1626–1629. Wbrew tekstowi utworu (“choć siły nierówne, bo dział było mało”) Polska posiadała więcej dział - według wikipedii 179 dział kontra 122 działa szwedzkie. Bitwa rozegrała się oczywiście na zatoce gdańskiej, obecnie Oliwa jest dzielnicą Gdańska. Bitwa podzieliła się na dwa mniejsze starcia. Na początku, w wyniku spotkania okrętów admiralskich obu stron - polskiego “Rycerz Święty Jerzy” ze szwedzkim “Tigern”, ten drugi został przejęty przez żołnierzy polskich.
Drugiej grupie skandynawskich okrętów przewodził “Solen”, tutaj walka była bardziej zacięta, jednak w końcu Polakom udało się zyskać przewagę i dokonać abordażu. W tamtym momencie dowódca “Solena” wiedząc że nie ma szans na wygraną, pobiegł pod pokład i wysadził beczkę z prochem. Scena niczym z hollywood, prawda? Statek poszedł na dno, ale wielu żołnierzom obu stron udało się przeskoczyć na pokład polskiego “Wodnika”. Reszta floty szwedzkiej uciekła, a polacy wraz ze zdobycznym “Tigern” wrócili do portu.
Niestety, o czym można się dowiedzieć z tekstu: “Admirał Dickmann legł w boju zabity”, doszło jednak do tego w momencie w którym bitwa była już wygrana, a Szwedzi wycofując się ostrzeliwali okręty. Osobom które nie czytały mojego wpisu o Admirale Nelsonie powiem że w bardzo podobny sposób poległ prawie dwa wieki później właśnie wielki brytyjski Admirał, który został moim awatarem na hejto.
Dzisiejszy wpis - bonusowy do pierwszej dziesiątki - kończy pierwszy sezon szant na dziś, teraz nastąpi przerwa w postowaniu, a później wracam z ciekawymi wpisami i z jeszcze lepiej brzmiącymi utworami. Na koniec konkurs - kto wie z jakiej znanej, tradycyjnej szanty została zapożyczona melodia Szanty Oliwskiej? Nie jest to takie oczywiste, bo podobieństwo może nie być łatwe do wychwycenia. Pierwsza osoba która napisze prawidłową odpowiedź wygrywa uścisk dłoni Admirała.
piwowar

@Admiral Cieszę się na tą nową dawkę szantowego contentu.

Zaloguj się aby komentować

NAJPOPULARNIEJSZA SZANTA ŚWIATA
Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Drunken Sailor / Morskie Opowieści
WERSJA ANGLOJĘZYCZNA INSTRUMETALNA:
https://www.youtube.com/watch?v=qGyPuey-1Jw
WERSJA ANG Z ALTERNATYWNYM TEKSTEM, ACAPELLA:
https://www.youtube.com/watch?v=T7Chnq2PSIU
WERSJA POLSKOJĘZYCZNA:
https://www.youtube.com/watch?v=bAzDIhWtXdI
WERSJA NA ŻYWO HUMORYSTYCZNA Z WIELKĄ LICZBĄ ZWROTEK: https://www.youtube.com/watch?v=tHo3vNntVi0
WERSJA REMIX DRILL:
https://www.youtube.com/watch?v=jx6cpg-hj8c
WPIS NUMER 10 Z SERII
Drunken sailor pierwotnie była w prawdziwym tego słowa znaczeniu szantą. Śpiewana była często przy wybieraniu brasów. Gdy żaglowiec zamierzał zmienić hals*, należało podczas wykonywania zwrotu obrócić reje** i właśnie do tego służyły brasy. Chwytało się linę i gęsiego szło w kierunku rufy, w czym pomagał skoczny rytm. Prawdopodobnie szantę śpiewano też przy innych pracach wymagających maszerowania, czynności te w późnych latach żeglarstwa stopniowo zanikały a szanta zmieniła swoje zastosowanie. Tekst składa się z pytania: “co zrobimy z pijanym żeglarzem?” w pierwszej zwrotce oraz z żartobliwych odpowiedzi na to pytanie w następnych zwrotkach. Dzięki takiemu charakterowi tekstu, powstało w wersji anglojęzycznej wiele alternatywnych zwrotek.
Utwór powstał na początku dziewiętnastego wieku lub wcześniej, natomiast w późniejszych czasach, gdy wielkie żaglowce już nie były wykorzystywane, zdobył popularność wśród szczurów lądowych. Według kapitana W. B. Whalla, który służył w brytyjskiej Royal Navy, była to jedna z dwóch szant śpiewanych w marynarce. Szanty bowiem zazwyczaj nie były śpiewane na statkach wojennych, gdzie panowała większa dyscyplina i inne zwyczaje niż na statkach handlowych. Melodia jest zbliżona do irlandzkiej ludowej pieśni “Óró sé do bheatha abhaile” (którą swoją drogą też polecam przesłuchać).
Tytuł “NAJPOPULARNIEJSZA SZANTA ŚWIATA” oparłem na liczbie wyświetleń na YouTube: 73 Miliony w wykonaniu Irish Rovers. Jest to Irlandzki zespół wykonujący głównie muzykę ludową, a Drunken Sailor zaczęli grać już w latach 60, zawsze na koniec koncertu. Liczba wyświetleń tego filmu jest niespotykana w świecie szant. Szanta została nagrana przez niezliczoną liczbę wykonawców. Naprawdę, wpisując Drunken Sailor w spotify mamy chyba kilkaset wyników (do tego dochodzą wykonania w innych językach), ciężko mi było więc ograniczyć się do polecenia wam jednego czy dwóch linków. Dodatkowo melodia Drunken Sailor pojawiała się wielokrotnie w serialu Spongebob (na szczęście bez tekstu) oraz w grach Assasin’s Creed IV czy Dishonored. Powstały także remiksy i inne interpretacje, np. ciekawy utwór Italo Disco “What Shall We Do With The Drunken D.J.”
Jeśli chodzi o wersje polskie dzisiejszej szanty, Marek Szurawski w jego książce podaje nuty z tekstem o tytule “Z pijanym żeglarzem”, jednak poświęca mu bardzo mało uwagi, w zasadzie nie podaje innych informacji. Ta wersja jest podobna znaczeniowo do oryginału: pada pytanie co zrobimy z pijanym żeglarzem, i w kolejnych zwrotkach są różne odpowiedzi, na przykład “Trzymajmy go za nogi gdy rzygać będzie” czy “W zęzę złożywszy, wężem lejmy”. Ta wersja jest dostępna na YouTube (zespół Zejman i Garkumpel, lub moi ulubieni Mechanicy Szanty), jednak jest praktycznie zupełnie nieznana w porównaniu z wersją o tytule “Morskie opowieści” którą zna każdy kto był chociaż raz w życiu na ognisku na mazurach. Tutaj pierwotny tekst ma 8 zwrotek i został napisany przez Jacka Kasprowego. Zwrotki to krótkie, żartobliwe, często prostackie historie z życia żeglarzy. Refren natomiast brzmi:
Hej, ha! Kolejkę nalej!
Hej, ha! Kielichy wznieśmy!
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.
Tak jak pisałem wyżej, wersja anglojęzyczna doczekała się pewnej ilości dodatkowych zwrotek. Jednak polskie “Morskie Opowieści” to już przekroczyły wszelkie limity ilości tekstu. Nowe zwrotki pisał co drugi harcerz czy amatorski żeglarz, przez co w internecie jest ich (według wikipedii) około 500. Przeszukując internet można zdecydowanie uwierzyć w tak wielką ich liczbę. Choćby na tej stronie (http://www.morskie-opowiesci.kwasniewska.pl/morskie.htm). SPECJALNIE NA POTRZEBY TEGO WPISU napisałem w pythonie niesamowicie skomplikowany skrypt, i jeśli dobrze policzył, na podlinkowanej stronie mamy 378 zwrotek. Co ciekawe, jest nawet popularna zwrotka o flocie Admirała Nelsona (czyli mojej):
Była raz w Londynie kurwa
Tak w rzemiośle wyrobiona,
Że w dwie doby obskoczyła
Eskadrę Nelsona.
Pisząc to chciałbym wyruszyć na morze lub chociaż jeziorko i pośpiewać z żeglarską ekipą (której w sumie nie mam). Ale jako że mamy luty, muszę się zadowolić słuchaniem muzyki z internetu. Ostatnia informacja jaką zamieszczę to że dzisiejszy utwór jest łatwo zagrać na gitarze, wystarczy znać trzy chwyty: a, C, G. Mam gitarę na której kompletnie nie umiem grać, może by tak ją wyciągnąć i spróbować...
piwowar

@Admiral Pojawił się, na całe szczęście

PapaNorris

Najpopularniejsza piosenka na konwentach

Bipalium_kewense

Całą klasą śpiewaliśmy tę piosenkę w gimnazjum na lekcjach sztuki. Było to dość dziwne doświadczenie, biorąc pod uwagę "pijacki" tekst.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Reuben Ranzo
https://www.youtube.com/watch?v=UBVd64Oy81E
WPIS NUMER 9 Z SERII
Dynamiczna szanta na dziś, była śpiewana między innymi przy przyszywaniu żagli. Było to zadanie konieczne przy zmianie zestawu żagli na inny, na przykład ciężkich, wytrzymałych żagli sztormowych na lżejsze przy przechodzeniu w strefy innych wiatrów i prądów morskich.
Nie jest wiadomo kim jest tytułowy bohater szanty Reuben Ranzo - Ranzo może być skrótem od Lorenzo, czyli popularnego imienia portugalskiego. Jako że pieśń często śpiewano na statkach wielorybniczych, może mieć to związek z portugalskim wielorybnikiem. Daniel Rantzau to jeden z duńskich bohaterów narodowych, niektórzy doszukują się podobieństwa nazwisk, jako że o Danielu często śpiewano w duńskich pieśniach. Inne przypuszczenia dotyczą rosyjskiego lub polskiego Żyda o nazwisku Ranzoff.
W każdym razie tytułowa postać była pogardzana przez żeglarzy, o czym świadczy przedstawienie go jako krawca - krawiec był wśród żeglarzy symbolem upadku człowieka.
Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni
Admiral

@lubieplackijohn dzięki doceniam

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Herzogin Cecille
WERSJA POLSKA MOICH ULUBIONYCH MECHANIKÓW SZANTY: https://www.youtube.com/watch?v=2UbhhNiGUdY
WERSJA ANGIELSKA: https://www.youtube.com/watch?v=wBbqwybYAoo
WPIS NUMER 8 Z SERII
Szanta na dziś została napisana współcześnie przez lidera angielskiej grupy Solent Breezes. Tytułowy Herzogin Cecille to bark czteromasztowy zbudowany w Bremerhaven dla kompanii parowej Norddeutscher Lloyd jako statek szkolny. Statek miał 102 m długości a jego powierzchnia żagli wynosiła 4180 metrów kwadratowych. Statek słynął z prędkości i dzielności na oceanach. W 1909 roku trasę z Bremy do miasta Mejillolnes w Chile pokonał w sześćdziesiąt osiem dni, co było nie lada osiągnięciem.
W momencie wybuchy Pierwszej Wojny Światowej statek znajdował się w Chile, i tam spędził czas walk, po przegranej Niemiec został przyznany Francji. Później został sprzedany Gustawowi Ericsonowi, który w zasadzie wraz ze swoją flotą zasługuje na własny wpis.
W 1936 statek, będąc wciąż w dobrej kondycji, w wyniku błędu nawigacyjnego rozbił się we mgle na skałach w pobliżu Devon. Było to kiedy wracał z Australii do Wielkiej Brytanii. Po zdarzeniu został odholowany na pobliską płyciznę z uszkodzonym dnem. Próbowano go jeszcze ratować, lecz przyszedł sztorm i doszczętnie zniszczył Herzogin Cecille.
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7f/Herzogin_Cecilie_SLV_AllenGren.jpg/1920px-Herzogin_Cecilie_SLV_AllenGren.jpg
Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni
Admiral

@piwowar ciekawe, mi nigdy nie przyszło do głowy to podobieństwo

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Kongo River
W JĘZYKU POLSKIM : https://www.youtube.com/watch?v=4phEjiXU1_E
W JĘZYKU ANGIELSKIM: https://www.youtube.com/watch?v=Ggg_uGoMuzM
WPIS NUMER 7 Z SERII
“Skąd wiesz że statek to Jankeski? - Zbroczone krwią pokładu deski” - takie słowa pojawiają się w Polskiej wersji dzisiejszej szanty, a autor mojej książki wyjaśnia to mniej więcej tak (streściłem opis):
W epoce kliprów, bardzo szybkich i smukłych żaglowców, rozpoczęła się rywalizacja między flotą brytyjską o wielkiej tradycji i młodszą ale ambitną flotą amerykańską. W wyścigu po światowe rynki zbytu i ilość przewożonych towarów ostatecznie wygrali Amerykanie, czego Anglicy nie mogli im darować, zatem przy każdej możliwej okazji wyśmiewali nielubianych “Jankesów”. Szczególnie zwracali uwagę na fatalne ich zdaniem porządki panujące na statkach z USA, stąd tekst.
Co ciekawe, w żadnym z kilku wykonań po angielsku które znalazłem na YouTube nie było mowy o pokładzie brudnym od krwi, mamy jedynie tekst: “A Yankee ship came down the river, Blow boys blow, Her masts and yards they shone like silver” co zostało przetłumaczone jako: “Jankeski statek w rzekę wpłynął, tam błyszczą reje barwą żywą”, po tym wersie nie występuje jednak obelga o pokładzie jak w wersji polskiej.
W zasadzie najbardziej obraźliwy wers jaki możemy znaleźć w angielskim tekście to chyba “Now what do you think they had for dinner, Why a monkeys heart and a donkeys liver” czyli sugestia że załoga zjadła serce małpy i wątrobę osła. Natomiast w wersji polskiej mamy takie określenia jak: “w kabinach same sukinsyny” oraz nazwanie kapitana starym palantem a pierwszego oficera cwaną cholerą. Zastanawia mnie czy była to inwencja tłumacza, zgodna z okresem historycznym, czy też istniał faktycznie taki tekst w oryginale, którego nie znajdziemy w internecie, lub ja zbyt mało szukałem (jako autora polskich słów Marek Szurawski podaje: J. Sikorski, prawdopodobnie jest to Janusz Sikorski, już nieżyjący tłumacz i wykonawca szant). Swoją drogą, większość wykonawców na YouTube jest właśnie z Usa - przypadek?
Źródło niektórych informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni
Havelock_Vetinari

Ahhh jak zwykle piękne Pozdrawiam @Admiral

Admiral

@gacek @Rastablasta @piwowar @Havelock_Vetinari dziękuję za miłe komentarze, i za 25 piorunów!

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta* na dziś: Bitwa, tutaj w wykonaniu moich ulubionych Mechaników Szanty
https://www.youtube.com/watch?v=-zeVoih8EUw
WPIS NUMER 6 Z SERII
Temat dzisiejszego wpisu, Trafalgar Square, nie jest związany z szantami a z Admirałem Nelsonem (czyli mną). Jest to plac w centralnym Londynie upamiętniający zwycięstwo Royal Navy pod moim dowództwem w bitwie morskiej pod Trafalgarem w 1805 roku. Podczas tej bitwy zmarłem** a zwycięstwo było ogromne, więc musiałem zostać odpowiednio upamiętniony. Na środku placu stoi wysoka na 51 metrów kolumna z moim posągiem. Kolumna jest ozdobiona płaskorzeźbami wykonanymi z przetopionych armat zdobytych na Francuzach w bitwie, każda płaskorzeźba przedstawia inne z moich największych zwycięstw. Przy kolumnie stoją też cztery posągi lwów. Wokół są też pomniki mniej ważnych osobistości, na przykład Króla Jerzego IV.
Plac jest ważnym miejscem w mieście, odbywają się tam ważne uroczystości i zgromadzenia. Od 1947 co roku w okresie świątecznym na placu staje choinka którą dostarcza Norwegia w ramach wdzięczności za brytyjskie wsparcie podczas Drugiej Wojny Światowej. Ścinanie drzewa nadzoruje burmistrz Oslo i ambasador Wielkiej Brytanii.
Tutaj można rozejrzeć się samemu: https://www.google.com/maps/@51.5081371,-0.1280755,3a,75y,135.33h,79.91t/data=!3m7!1e1!3m5!1sdJRdVEmPclrCpdvkWLSkLw!2e0!6s%2F%2Fgeo3.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3DdJRdVEmPclrCpdvkWLSkLw%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D56.194057%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i13312!8i6656
*W moich wpisach będą pojawiać się utwory związane z tematyką żeglarską które technicznie rzecz biorąc nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa
**Dziwnie się pisze o tym że zmarłem xD
lubieplackijohn

@Admiral Jak zwykle sztosik kontent! Ahoj!

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Płyńmy tam gdzie Kuba
https://www.youtube.com/watch?v=3lElGZkwWCc
WPIS NUMER 5 Z SERII
Według rygorów przyjętych na dawnych statkach żaglowych, odmówienie wykonania rozkazu lub narzekanie na decyzje przełożonego były niedozwolone i nieomal równoważne z buntem. Załogi miały więc swoje specyficzne sposoby na wyrażenie niezadowolenia z poleceń, na przykład odśpiewanie zwrotki z “Płyńmy tam gdzie Kuba”. Można wyobrazić sobie sytuację: oficer wydaje rozkazy, marynarzom wydają się one niepotrzebne albo głupie, więc zbierają się i odśpiewują: “Dziewczynę znam długą, dziewięć stóp” i tak dalej. Oficer wie o co chodzi i wpada w furię, ale w zasadzie nie może tego zabronić. Po wszystkim załoga zabiera się do roboty, ale jednak dała do zrozumienia przełożonemu że nie zgadza się z jego decyzją. Dzisiejsza szanta jest zatem szantą protestu.
Źródło informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni
Admiral

@Antydepresant to jakaś pasta czy faktycznie tak miałeś?

Antydepresant

@Admiral nie no spontanicznie to opisałem, 100% rel

Rebeliant34PL

@Admiral Miło słychać te szanty ,aż chwilami se myślę jakby to było gdybym urodził się wśród marynarzy. Przeżywał przygody morskie. Może dziewkę se bym znalazł pod kajutką.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Coś bardzo współczesnego
https://www.youtube.com/watch?v=rejpDqQUcV0

Słuchajcie, dzisiaj bez historyjek, ale polecam posłuchać "szantę" nawiązującą do ostatnich wydarzeń na amerykańskiej giełdzie. Pozdro, lecę do nałuki
lubieplackijohn

@Admiral Jak zwykle sztos kontent! Oby tak dalej!

hejto

@Admiral Tak trzymac!

piwowar

@Admiral Fajnie, że można znaleźć na serwisie wartościową zawartość

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Złota Arka
https://www.youtube.com/watch?v=G19E1NGUpfM
WPIS NUMER 4 Z SERII
Dzisiaj zostawiamy historię szant i żeglarstwa na rzecz samego mnie, czyli Admirała Lorda Horatio Nelsona.
Na morze wyruszyłem już w wieku 12 lat, szybko zyskiwałem doświadczenie. Będąc już dowódcą okrętów, pierwszy wielki sukces osiągnąłem przy przylądku św. Wincentego (gdzieś tam w Portugalii) walcząc z Hiszpanami. Przełożeni rozkazali utrzymać szyk, jednak ja zastosowałem własną, lepszą taktykę, dzięki czemu nasze 15 okrętów pokonało 24 łajby wroga. Za nieposłuszeństwo groziła mi kara śmierci, ale na Bogu dzięki głównodowodzący postawili mój sukces nad fakt że niezupełnie wypełniłem rozkaz. Podczas służby imperium straciłem rękę i wzrok w jednym oku.
Swoją drogą, kiedyś walcząc w Danii jako wiceadmirał, mój przełożony, Parker, wywiesił flagę sygnałową i kazał nam się wycofać. Głupiec myślał, że Duńczycy już zbytnio nas poharatali. Moi chłopcy zwrócili mi uwagę na flagi, więc wziąłem lunetę i przystawiłem do oka na które już nie widziałem. Powiedziałem im wtedy nie kłamiąc, że nie widzę żadnych rozkazów. Oczywiście dobrze postąpiłem, bo chwilę później Duńczycy przestali walić z dział i poprosili o rozmowy pokojowe!
No, kiedyś jescze może wam coś opowiem (na przykład jakie znaczenie ma ‘krew Nelsona’ z szanty na dziś), ale na dziś wystarczy, bo moja druga osobowość ma… sesję czy coś takiego, psiakrew.
f28f02fb-215c-4fc4-b5b0-b8ffbea639b6
Admiral

@Antydepresant Oczywiście że tak!

Bipalium_kewense

@Admiral Czy nazwa herbaty Lord Nelson z Lidla jest na Twoją cześć?

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Niestety dziś bez ciekawostek historyczno - szantowych, ale utwór na dziś wybrałem! Jest to Marco Polo w wykonaniu Mechaników Szanty - prawdziwa Polska klasyka. Mi osobiście zdarzyło się dwa razy być na koncercie tego zespołu w Starym Klasztorze we Wrocławiu, i bardzo miło to wspominam.
Nasz Marco Polo to dzielny ship, największe fale brał...
https://www.youtube.com/watch?v=v4VKFkvld3M
Admiral

Taki post może przybliżyć czytelnikom portalu utwory z gatunku szant oraz innych utworów o tematyce żeglarskiej lub inspirowanej szantami. Oprócz tego zawsze dołączam do postu ciekawe informacje związane z tematyką szant, jednak dziś tego nie zrobiłem z uwagi na brak czasu! Pozdrawiam!

AdolfHitler

@Admiral Ale po co? Kogo to interesuje? Ani się zaśmiać, ani zasmucić. Daleko ci do Goebbelsa, on potrafi każdą informację ładnie przekazać!

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanta na dziś: Sacramento
https://www.youtube.com/watch?v=So4KzzbzV14
WPIS NUMER 3 Z SERII
Wybieranie kotwicy na dużym żaglowcu było skomplikowaną operacją. Najpierw obracając kabestanem załoga musiała podciągnąć statek nad kotwicę zarytą kilkadziesiąt metrów przed dziobem. Była to lżejsza część pracy, śpiewano przy niej zazwyczaj szybką szantę kabestanową, taką jak właśnie Sacramento. Gdy kotwica była już bezpośrednio pod kadłubem, trza było wyrwać ją z dna, co wiązało się z największym wysiłkiem. Potem szła w górę przy wolnych obrotach kabestanu i wolnych pieśniach, a na koniec trzeba było ją podciągnąć do tzw. kotbelki, złapać i zamocować do burty.
Sam kabestan natomiast pojawił się na żaglowcach w XVII wieku jako alternatywa dla tzw. windy kotwicznej. Pierwsze duże kabestany z okrągłą głowicą zastosowano w statkach amerykańskich, największe z nich były dwupiętrowe, obracane z dolnego i górnego pokładu przez kilkudziesięciu lub kilkuset marynarzy. W portach o dużej różnicy pływów zdarzało się że kabestany wyskakiwały z gniazd, raniąc lub zabijając ludzi.
Źródło informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni
4610affe-93b1-4452-9c52-f0d3f6d7b19f
Bipalium_kewense

Fajnie to robisz, że przedstawiasz szanty w szerszej perspektywie marynistycznej.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Skąd wzięło się słowo "szanta"? Są aż 4 teorie:
  1. Od domów na palach zwanych "shanties", które budowali kiedyś czarnoskórzy mieszkańcy wysp Karaibskich. Domy te dało się przesuwać na pniach drzew ciągnąc za zamontowane liny, a pracę tą umilano sobię pieśnią prowadzoną przez człowieka siedzącego na dachu chaty.
  2. Od pieśni śpiewanych w dzikiej Kanadzie przez voyageurs - francuskich traperów i handlarzy skór (na zdjęciu). Pieśni te w języku francuskim nazywano chansons.
  3. Od popularnych na wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej knajp określanych jako szanty. Zbierali się tam głównie dokerzy i sztauerzy bawełny, natomiast później inspirowali się nimi marynarze.
  4. Od angielskiego słowa chant, znaczącego po prostu śpiewać, lub chaunt, określającego murzyńską pieśń z południowych stanów USA.
Natomiast polskie słowo szanta jako tłumaczenie angielskiego shanty jako pierwszy zaproponował Jerzy Wadowski.
Źródło informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni
Szanta na dziś - Spanish Ladies, znana i lubiana też w polskiej wersji językowej
https://www.youtube.com/watch?v=70wkdqX8HP0
7ef57001-1b24-44a8-8294-1ec2499829ce
lubieplackijohn

@zegar jestem Twoim największym fanem! Nawet jesteś bohaterem moich memów

Planeta_Venus

Szanty są super przy pracy fizycznej, niekoniecznie związanej z żeglarstwem.

piwowar

@Admiral Fajnie, że do szant dorzucasz jakieś ciekawostki. Porządna robota, byle tak dalej

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis
Szanty służyły niegdyś na okrętach do wyznaczania rytmu pracy i umilenia sobie czasu pracy. Rozkwitły w czasach żaglowych statków pocztowych, rejsów z bawełną i herbatą oraz wielkich bitew morskich, czerpiąc z Europejskiej muzyki ludowej, a także z pieśni czarnoskórych z regionu Karaibów i motywów polinezyjskich. Na ogół nie powstawały w drodze celowego tworzenia, a jako ustny przekaz i improwizacje szantymenów, przez co każdy z nich mógł mieć swoją wersję danego utworu.
Szanta na dziś - Blow the man down
https://www.youtube.com/watch?v=5h1scwwUGBI
EDIT: Źródło informacji: książka Marek Siurawski - Szanty i Szantymeni
7af42d70-a058-4bb2-b80f-cf15a3066cfc