#qualitycontent

29
599

Naukowcy odkrywają, co naprawdę dzieje się w mózgu, gdy wyobrażamy sobie przyszłość.

_________________________________

Wpis jest tłumaczeniem artykułu "Scientists Discover What Really Happens In The Brain When We Imagine The Future" / Alison Escalante/ 25-05-2021 / foto Mike Corpus / https://www.forbes.com/sites/tableau/2021/04/12/championing-data-leadership-the-collective-responsibility-of-the-executive-team/?sh=15f7518b1147

_________________________________


Joseph Kable zainteresował się wyobraźnią, kiedy badał, w jaki sposób ludzie podejmują decyzje dotyczące przyszłości. "Ludzie mogą decydować się na takie rzeczy jak pójście do szkoły medycznej lub na studia, gdzie cel, który chcą osiągnąć, może wybiegać 10 lat (lub dalej) w przyszłość" - powiedział Kable. Decyzje takie nie mają sensu, jeśli ludzie nie mają "zdolności wyobrażenia sobie, jak może wyglądać ta odległa przyszłość". Ale tym, co naprawdę uderzyło Kable'a, profesora na U. Penn i dyrektora instytutu mindCORE, jest to, jak mało wiemy o tym, jak wyobraźnia naprawdę działa w mózgu.


Aby się tego dowiedzieć, Kable i jego koledzy badacze przyjrzeli się sieci trybu domyślnego (DMN), od dawna podejrzewanej o to, że jest siedzibą wyobraźni w mózgu. W swoim nowym badaniu potwierdzili, że DMN jest miejscem, w którym wyobrażamy sobie przyszłość. Ale co ważniejsze, odkryli więcej na temat tego, jak ona naprawdę działa. Znaleźli dwie podsieci w DMN pracujące razem: jedną, która wyobraża sobie przyszłe wydarzenie i drugą, która określa, czy to wydarzenie jest dobre czy złe.


"To zgrabny podział" - powiedział Kable w komunikacie prasowym. "Kiedy psychologowie mówią o tym, dlaczego ludzie mają zdolność do wyobrażania sobie przyszłości, zazwyczaj chodzi o to, że dzięki temu możemy decydować, co robić, planować, podejmować decyzje. Ale krytyczną funkcją jest funkcja ewaluacyjna; nie chodzi tylko o wymyślanie możliwości, ale także o ocenianie ich jako dobre lub złe."


Badanie to skłoniło Kable'a do zastanowienia się nad tym, jak przewidujemy przyszłość. "Gdybyś mógł cofnąć się w czasie i powiedzieć komuś w lutym, jak będzie wyglądało jego życie w kwietniu - blokada, wiele firm zamkniętych, dzieci w odległych szkołach, powszechne noszenie masek - trudno byłoby mu to sobie wyobrazić" - powiedział Kable. "Teraz, kiedy już to przeżyliśmy, jest to o wiele łatwiejsze do wyobrażenia. Ale skąd biorą się te ograniczenia naszych możliwości? Myślę, że mamy jeszcze tak wiele do zrozumienia na temat wyobraźni."


To słuszna uwaga Kable'a. Większość z nas polega na naszej zdolności do tworzenia planów na przyszłość w oparciu o to, co sobie wyobrażamy.


Jeśli termin "sieć trybu domyślnego" brzmi jak okropna nazwa dla części mózgu, która rezygnuje z czegoś tak żywego jak marzenia dzienne, zastanów się, w jaki sposób te obszary mózgu zostały po raz pierwszy odkryte. Złożona z przyśrodkowej kory przedczołowej, tylnej kory zakrętu obręczy, hipokampa i kilku innych regionów, sieć ta została po raz pierwszy odkryta, gdy ludzie odpoczywali. "Kiedy umieszczasz ludzi w skanerze mózgu i prosisz ich, aby nic nie robili, aby po prostu tam siedzieli, to właśnie te regiony mózgu wydają się być aktywne" - wyjaśnił Kable. Początkowo naukowcy nie wiedzieli, co robi DMN, ale ponieważ pojawiał się w stanie spoczynku, uważano, że reprezentuje "tryb domyślny" mózgu.


Od tego czasu naukowcy dowiedzieli się, że w DMN dzieje się wiele, w tym potężne procesy, które pomagają w rozwiązywaniu problemów.

Procesy te obejmują wędrówkę umysłu i śnienie.


Do czasu, gdy zespół Kable'a przyjrzał się DMN, badania już ustaliły, że DMN aktywuje różne regiony w zależności od tego, czy konstruuje, czy ocenia wyobrażone wydarzenia. Pytanie brzmiało, gdzie dokładnie leżą te regiony.


W badaniu obserwowano 13 kobiet i 11 mężczyzn odpowiadających na zadania, podczas gdy wewnątrz maszyny do funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). Uczestnicy badania otrzymali jedną z trzydziestu dwóch podpowiedzi do przeczytania. Podpowiedzi zawierały: "Wyobraź sobie, że siedzisz na ciepłej plaży na tropikalnej wyspie" lub "Wyobraź sobie, że w przyszłym roku wygrasz na loterii". Potem następowało 12 sekund na wyobrażenie sobie tego zdarzenia, a następnie 14 sekund na ocenę żywości i walencji. Każdy uczestnik powtarzał ten proces cztery razy.


"Żywość to stopień, w jakim obraz, który przychodzi do głowy ma wiele szczegółów i jak bardzo te szczegóły subiektywnie wyskakują w przeciwieństwie do bycia niejasnym," powiedział Kable. "Walencja jest oceną emocjonalną. Jak pozytywne lub negatywne jest to wydarzenie? Czy jest to coś, co chcesz, aby się wydarzyło, czy nie?".


Badacze wyraźnie dostrzegli dwie różne podsieci w pracy:

Pierwszą sieć Kable nazwał grzbietową siecią trybu domyślnego (grzbietowa oznacza skierowana ku tyłowi ciała). Sieć ta reagowała na walencję. Jeśli wydarzenie było pozytywne, grzbietowa DMN była bardziej aktywna. Ale jeśli wydarzenie było negatywne, wykazywało niższą aktywność. Kable doszedł do wniosku, że grzbietowa DMN jest zaangażowana w ocenę wyobrażonego scenariusza.


Z drugiej strony, brzuszna sieć trybu domyślnego (brzuszna oznacza w kierunku przodu ciała), wykazywała aktywność w przypadku zdarzeń wyobrażonych z większą ilością szczegółów. Na ventralną DMN nie miały wpływu wskazówki emocjonalne ani to, czy wydarzenie było pozytywne czy negatywne. "Ta sieć jest naprawdę zaangażowana w konstruowanie wyobraźni," powiedział Kable.


Kable uważa, że badanie to jest dobrym pierwszym krokiem w zrozumieniu, jak naprawdę działa wyobraźnia. Ale jest zainteresowany, aby zobaczyć, co się stanie, gdy dadzą ludziom bardziej skomplikowane podpowiedzi niż po prostu "czy to jest pozytywne czy negatywne?".


Jedno jest pewne: nauka w coraz większym stopniu odkrywa wyrafinowanie i wartość wyobraźni. Daydreaming jest zarówno jednym z najpotężniejszych narzędzi, jakie posiadamy, jak i jednym z najbardziej niedocenianych. Gapienie się przez okno w pracy nie wygląda na produktywne, tak jak rozmyślanie. Ale jeśli chodzi o tworzenie innowacyjnych rozwiązań, pozwolenie umysłowi na błądzenie jest nieocenione.


Nowe odkrycia niosą ze sobą również ważne implikacje dla popularnych porad dotyczących wykonywania kreatywnej pracy. Czy kiedykolwiek powiedziano Ci, żebyś nie oceniał swojej pracy, dopóki nie skończysz burzy mózgów? Twórcy często uważają, że wewnętrzny krytyk może ograniczać nasze pomysły. Ale czy czegoś nam brakuje? Badanie odkryło właśnie, że sieć w mózgu, w której rozwija się wyobraźnia, zawiera uzupełniające się funkcje: tworzenie i ocenianie.


Być może prawdziwa praca nie polega na uciszeniu wewnętrznego oceniacza, ale na doprowadzeniu do harmonii części wyobraźni, które przewidują i oceniają.

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

3f20973e-ff44-4304-bc5d-93064ad59940

Zaloguj się aby komentować

Plastikowe śmieci na odległych wyspach podnoszą temperaturę o 2,5°C i zagrażają populacjom żółwi.


Badanie przeprowadzone na Wyspie Hendersona i Wyspach Kokosowych (Keelinga) wykazało, że plastik działa jak izolator, sprawiając, że piasek staje się cieplejszy, co prowadzi do większej liczby potomstwa żółwi płci żeńskiej.

_________________________________

Wpis jest tłumaczeniem artykułu "Plastic debris on remote islands raises temperatures by 2.5C and threatens turtle populations" / Donna Lu / 25-05-2021 / fot: Pixabay / https://www.theguardian.com/environment/2021/may/25/plastic-debris-on-remote-islands-raises-temperatures-by-25c-and-threatens-turtle-populations/

_________________________________


Nowe badania wykazały, że nagromadzone plastikowe śmieci na plażach dwóch odległych grup wysp zwiększyły lokalne temperatury maksymalne o prawie 2,5°C.


Badanie przeprowadzone na wyspie Henderson na południowym Pacyfiku i Wyspach Kokosowych (Keelinga), odległym terytorium Australii na Oceanie Indyjskim, wykazało, że plastikowe zanieczyszczenia działają jak izolator, podnosząc temperaturę leżącego pod nimi piasku.

Naukowcy ostrzegają, że dzienne wahania temperatury w wyniku zanieczyszczenia plastikiem mogą mieć znaczące konsekwencje dla ekosystemów przybrzeżnych, w tym zwierząt takich jak żółwie morskie i wędrowne ptaki brzegowe. Wcześniej stwierdzono, że zanieczyszczenie plastikiem w tych dwóch miejscach zabiło ponad pół miliona krabów pustelników.


Naukowcy z University of Tasmania's Institute of Marine and Antarctic Studies i Natural History Museum w Londynie zmierzyli dzienne wahania temperatury w osadach plażowych w sześciu miejscach na wyspach.

Stwierdzili, że zanieczyszczenie plastikiem było związane ze wzrostem dziennych temperatur maksymalnych o 2,45°C i spadkiem dziennych temperatur minimalnych o 1,5°C. Badanie, opublikowane w Journal of Hazardous Materials, wykazało obecność do 3 kg plastiku na metr kwadratowy na plażach wysp, gdzie niektóre miejsca są niezamieszkane.


Poprzednie badania Hendersona i Wysp Kokosowych (Keelinga) wykazały odpowiednio 38 milionów i 414 milionów kawałków plastikowych zanieczyszczeń, o łącznej wadze 256 ton.


Główny autor badania, Jennifer Lavers z University of Tasmania, powiedział, że związany z plastikiem wzrost temperatur może mieć niszczycielski wpływ na meiofaunę, organizmy żyjące w osadach plażowych, które odgrywają istotną rolę w tropikalnych ekosystemach przybrzeżnych. "Są one odpowiednikiem dżdżownic" - powiedział Lavers. "To w zasadzie stworzenia, które przewracają glebę". "Kiedy masz plastik piętrzący się i piętrzący się, tworzy on tę warstwę izolacyjną - szybko podnosi temperaturę do punktu, w którym prawdopodobnie jest nieodpowiednia dla większości zwierząt". Rezultatem, powiedział Lavers, prawdopodobnie będą przybrzeżne "martwe strefy" spowodowane ekstremalnymi upałami. Meiofauna - w tym bezkręgowce i robaki - jest również ważnym źródłem pożywienia dla wędrownych ptaków brzegowych.


Żółwie morskie są również zależne od temperatury: wyższe temperatury prowadzą do większej liczby potomstwa samic.

"Do tej pory skupialiśmy się na tym, że zmiany klimatyczne napędzają potomstwo samic. I rzeczywiście są to zmiany klimatyczne, ale w niektórych miejscach powodem jest prawdopodobnie plastik".


Przy obecnym tempie, globalna produkcja tworzyw sztucznych podwaja się prawie co dekadę; przewiduje się, że do 2050 roku 12 miliardów ton odpadów z tworzyw sztucznych zostanie wyrzuconych na wysypiska lub do środowiska naturalnego. Duża część plastikowych odpadów trafia do oceanów, a część jest wyrzucana na brzeg. "Plaże na całym świecie, które obecnie stanowią przykład niskiego i umiarkowanego obciążenia plastikowym gruzem, które zaobserwowaliśmy na Henderson i Cocos, prawdopodobnie przejdą do wysokiego obciążenia śmieciami w ciągu najbliższych kilku dekad" - stwierdzili naukowcy.


Doszli oni do wniosku, że pilnie potrzebne są znaczące zmiany w sposobie zarządzania odpadami z tworzyw sztucznych.

___________________


Zobacz też "Wielka Rafa Koralowa: rosnące temperatury powodują, że zielone żółwie morskie stają się samicami. Całkowita feminizacja północnej populacji jest możliwa w najbliższej przyszłości, stwierdzają naukowcy." - https://www.theguardian.com/environment/2018/jan/08/great-barrier-reef-rising-temperatures-turning-green-sea-turtles-female

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

46081c57-b6b9-48ee-8340-6075c2413e7c

Zaloguj się aby komentować

Królestwo zwierząt uwielbia kazirodztwo.

_________________________________

Wpis jest tłumaczeniem artykułu "The Animal Kingdom Loves a Bit of Incest" / Raïssa de Boer, Researcher & Computer Scientist, Rheumatology, Lund University and Regina Vega Trejo, Postdoctoral Research Associate, Department of Zoology, Stockholm University / Fotografia: Getty / 25-05-2021 / https://www.gizmodo.com.au/2021/05/the-animal-kingdom-loves-a-bit-of-incest/

_________________________________


My, ludzie, mamy tendencję do uważania kazirodztwa za coś głęboko niepokojącego. Jest to silne społeczne tabu, które opiera się na zdrowych biologicznych przesłankach. Mieszanie genów z osobą nie spokrewnioną jest korzystne, ponieważ zwiększa różnorodność genetyczną, podczas gdy wady genetyczne często występują u potomstwa spokrewnionych rodziców.


Oczekiwalibyśmy, że to samo podejście będzie dotyczyło zwierząt, które mogą nie odczuwać społecznego niesmaku wobec kazirodztwa, ale w końcu podlegają tym samym biologicznym naciskom, by stworzyć najzdolniejsze potomstwo - co, jak zakładamy, oznacza rozmnażanie się z niespokrewnionym partnerem.


Ale nasze ostatnie badania podważają to założenie. Dokonaliśmy przeglądu 40 lat badań nad doborem zwierząt do pary i odkryliśmy, że zwierzęta nie mają tendencji do rozróżniania krewnych i niespokrewnionych przy wyborze partnera.


Może się to wydawać zaskakujące lub niepokojące, ale teoretycy ewolucji od dziesięcioleci wskazują, że chów wsobny nie zawsze jest zły - a w niektórych przypadkach, na przykład gdy wybór partnera jest ograniczony, może być nawet korzystny. Zwierzęta przy wyborze partnera biorą pod uwagę wiele czynników. Jednym z nich jest stopień pokrewieństwa, ale zwierzęta interesują się również zasobami, jakie partner może dostarczyć, oraz czy jest nosicielem pożądanych genów.


Wybór niespokrewnionego partnera jest atrakcyjny, ponieważ zwiększa różnorodność genetyczną potomstwa. Z drugiej strony, kojarzenie się z krewnym zwiększa prawdopodobieństwo, że rodzice przekażą potomstwu rzadkie choroby genetyczne. Dzieje się tak, ponieważ połowa genów potomstwa pochodzi od każdego z rodziców. Zazwyczaj, jeśli jedno z rodziców jest nosicielem genu dla rzadkiej choroby genetycznej, drugie jest nosicielem zdrowej wersji tego genu, która jest następnie wyrażana u ich potomstwa. Ale gdy rodzice są spokrewnieni, istnieje większe prawdopodobieństwo, że oboje rodzice będą nosicielami tych samych niezdrowych genów, które potomstwo musi następnie odziedziczyć.


Istnieją więc silne powody, dla których zwierzęta unikają kojarzenia się z krewnymi - ale czy istnieją sytuacje, w których chów wsobny może być rzeczywiście korzystny?

Jednym z oczywistych scenariuszy, w których zwierzęta łączą się w pary ze swoimi krewnymi, jest sytuacja, w której po prostu nie ma innej możliwości. Jeśli zwierzęta są zmuszone do przekazywania swoich genów, można się spodziewać, że będą wolały produkować potomstwo z krewnym niż nie rozmnażać się w ogóle.


Ale może być też bardziej sprzeczny z intuicją powód, dla którego niektóre zwierzęta rozmnażają się między sobą. Jak przedstawił Richard Dawkins w książce "Samolubny gen", zwierzęta chcą przekazać jak najwięcej swoich genów. Z tej perspektywy, im więcej genów zwierzę przekaże następnemu pokoleniu, tym lepiej mu się wiedzie.

Kojarzenie się z krewnym może być świetnym sposobem na osiągnięcie tego celu. Ponieważ tak wiele genów jest wspólnych dla krewnych, większa część genów obu osobników zostanie przekazana następnemu pokoleniu, jeśli dojdzie do kopulacji - jest to zwycięstwo dla ich genetycznego dziedzictwa.

Zwierzęta, które unikają chowu wsobnego, muszą również wydatkować energię, aby to osiągnąć, między innymi wtedy, gdy uczą się odróżniać krewnych od niespokrewnionych osobników. Oszczędzanie energii jest czasem kluczowe dla przetrwania zwierzęcia - a tym samym dla przetrwania jego genów - więc nauka unikania chowu wsobnego nie zawsze jest najlepszą strategią dla niektórych zwierząt.


Naukowcy teoretyczni wykorzystują modelowanie matematyczne do przewidywania, jak zwierzęta powinny się zachowywać w różnych scenariuszach, rozważając koszty i korzyści swoich działań.

W przypadku chowu wsobnego, koszty obejmują ryzyko przekazania rzadkich chorób genetycznych lub wad, natomiast korzyści obejmują skuteczniejsze przekazywanie genów - a także zwiększenie możliwości kojarzenia. Nawet przy uwzględnieniu innych czynników, takich jak siedliska i wielkość populacji, modele wykazały, że tolerowanie chowu wsobnego jest najbardziej skuteczną strategią stosowaną przez zwierzęta.

Hipoteza ta została doświadczalnie przetestowana na wielu gatunkach zwierząt, od ssaków po muszkę owocową. W tych eksperymentach zwierzęta mają możliwość kojarzenia się z osobnikiem spokrewnionym lub niespokrewnionym, a badacze zwracają uwagę na tendencję lub uprzedzenie.

Badania te uwzględniają również inny wymiar doboru partnera. Podczas gdy zwierzęta wybierają, z kim kopulują, mają też pewną kontrolę nad późniejszym zapłodnieniem. Samce mogą wpływać na ilość spermy przydzielanej samicom, a samice, które kopulują z więcej niż jednym partnerem, mogą wpływać na to, czy sperma spokrewnionych czy niespokrewnionych samców zapłodni ich jaja. Zaobserwowano to u szerokiej gamy zwierząt, od owadów po ssaki.


W ciągu ostatnich 40 lat te wybory - dobór przed i po kojarzeniu - zaobserwowano w 139 indywidualnych badaniach dotyczących 88 różnych gatunków. Ale zawsze brakowało nam szerszego spojrzenia na to, czy zwierzęta generalnie unikają kojarzenia się z krewnymi.

Nasze badanie dostarcza takiego obrazu, nie znajdując dowodów na to, że zwierzęta rozróżniają osobniki spokrewnione i niespokrewnione, gdy mają możliwość wyboru partnera. Nie wszystkie gatunki były badane pod kątem chowu wsobnego, ale nasze badanie obejmowało szeroki zakres gatunków - od ślimaków i pająków po ryby, ptaki, gryzonie i inne ssaki. Odkrycie to było spójne dla samców i samic oraz w różnych warunkach eksperymentalnych.


Unikanie chowu wsobnego wystąpiło w zaledwie 17% z 139 badań, które przejrzeliśmy.


Wygląda na to, że teoretycy ewolucji mieli rację.

Ważne jest, aby zauważyć, że eksperymenty, które przejrzeliśmy były prowadzone w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych. Zwierzęta żyjące na wolności stawiają czoła zupełnie innym wyzwaniom i warunkom niż te żyjące w warunkach laboratoryjnych - co może wpływać na sposób, w jaki wybierają partnera.


Dzisiejsze działania na rzecz ochrony zwierząt mają na celu zwiększenie liczebności populacji zagrożonych gatunków, łącząc ze sobą niespokrewnione osobniki w celu zwiększenia różnorodności genetycznej gatunku. Słynnym przykładem jest chińska panda olbrzymia, którą trudno było zachęcić do kojarzenia się w pary.

Nasze badania sugerują, że działania ochronne nie powinny skupiać się wyłącznie na kojarzeniu niespokrewnionych osobników. Mając wybór, zwierzęta mogą zdecydować się na kopulację z krewnym. I choć byłoby to złe dla różnorodności genetycznej, to przynajmniej stworzyłoby nowe pokolenie.

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

59d86bf5-e04c-47e4-9f75-e3072d9375a2

Zaloguj się aby komentować

Zagadka pochodzenia arbuza może być rozwiązana.

_________________________________

Wpis jest tłumaczeniem artykułu "The Mystery of the Watermelon's Origins May Have Been Solved" / Isaac Schultz / 24-05-2021 / https://gizmodo.com/the-mystery-of-the-watermelons-origins-may-have-been-so-1846956790

_________________________________


Naukowcy zidentyfikowali prawdopodobne pochodzenie Citrinus lanatus vulgaris, powszechnie znanego jako arbuz. Ich praca przypisuje sudańskiemu melonowi rolę protoplasty kultowego owocu z zielonym paskiem.


Arbuzy pochodzą z Afryki, ale dokładnie kiedy, gdzie i jak poprzednik arbuza został udomowiony i przekształcony w owoc, który znamy dzisiaj, długo pozostawał zagadką dla botaników.


Badania zespołu, opublikowane w Proceedings of the National Academy of Sciences, stanowią kontynuację wieloletniej pracy nad biogeografią rodzaju melona, Citrillus. Jak to ujęła główna autorka Susanne Renner, botanik z Uniwersytetu w Monachium, "wszyscy myśleli, że istnieją tylko cztery dzikie gatunki i że słodki arbuz, który dziś jemy, pochodzi z Afryki Południowej."

Ale w 2015 roku, jeden z jej ówczesnych studentów podyplomowych, Guillaume Chomicki, odkrył poprzez sekwencjonowanie DNA różnych okazów w całej Afryce, że podejrzewany przodek arbuza na południu był tylko odległym krewnym. "Stamtąd jedna rzecz prowadziła do drugiej", powiedziała Renner, a naukowcy po prostu wylądowali na melonie z Kordofanu jako najbardziej prawdopodobnym genetycznym pochodzeniu współczesnego arbuza.


Wyśledzenie rodowodu arbuza jako pochodzącego z RPA było wynikiem szeregu błędów, powiedział Chomicki, obecnie botanik na Uniwersytecie w Sheffield w Wielkiej Brytanii. Około 150 lat po tym, jak uczeń taksonomii Carl Linneaus podniósł i nazwał nową odmianę arbuza w pobliżu Cape Town, nazywając go Citrullus lanatus, amerykański botanik połączył znalezisko z arbuzami, które dzielą tę samą nazwę. "Od tego momentu powszechne było przekonanie, że arbuz pochodzi z Afryki Południowej" - powiedział Chomicki.


Arbuzy i ich archaiczni poprzednicy nie są rodzajem rzeczy, które mają tendencję do skamienienia, co jeszcze bardziej zaciemnia prawdziwe pochodzenie owoców. Nasiona czasami ulegają skamienieniu, co może być przydatne do badania starożytnego DNA, ale najstarsze DNA w tej pracy pochodzi z 270-letnich liści arbuza, które zachowały się w zielniku. Zespół hodował próbki wszystkich gatunków arbuzów i uprawiał je do dojrzałości w szklarniach w Monachium, Niemczech i Ithaca.


Następnie przeprowadzili sekwencjonowanie genetyczne próbek arbuza i porównali je z DNA pobranym z dzikiego owocu z Sudanu, melona kordofańskiego. Znaleźli około 16 000 genetycznych wariantów strukturalnych pomiędzy tymi dwoma roślinami i przypisali te różnice do konkretnych cech każdego owocu. Stwierdzili, że arbuz prawdopodobnie stał się słodszy w wyniku udomowienia, choć mógł stracić gorycz przed udomowieniem, jako że owoc Kordofan również nie jest gorzki.


Zespół wpadł na trop melona z Kordofanu jako kandydata dzięki hodowcom roślin z czasów zimnej wojny, którzy zauważyli możliwość, że roślina Kordofanu jest przodkiem arbuza, co wymagało przetłumaczenia instrukcji botaników z języka rosyjskiego. Melon Kordofan jest mniejszy od arbuzów uprawnych i wyraźnie pozbawiony prążków oraz jaskrawoczerwonego wnętrza, jak u swojego słynnego kuzyna. Na podstawie zasięgu Kordofan w północno-wschodniej Afryce, jest prawdopodobne, że rozwój arbuza miał miejsce w tym samym regionie, ale zespół zauważył również możliwość, że arbuz został udomowiony w Afryce Zachodniej, a następnie przeniesiony na wschód.


"Wiemy, że duże, długie arbuzy były spożywane na surowo 4,360 lat temu w Egipcie, dzięki starożytnej ikonografii", powiedział Chomicki, "ale są to rysunki całych owoców, a więc nie możemy wiedzieć, czy wewnątrz były już czerwone". Bez dowodów materialnych, badacze oparli się na połączeniu badań genetycznych i kontekstu historycznego. Próbki melona, które wykorzystał zespół pochodziły z Darfuru, który był kiedyś Nubią. Renner powiedział, że jest możliwe, że uprawa została udomowiona w Nubii, a następnie przedostała się w górę Nilu poprzez handel.


Ale przestrzeń pomiędzy melonem z Kordofanu, a współczesnym arbuzem również nie jest nieznana. Jest prawdopodobne, że melony zmieniły się niezależnie od ludzkiego rolnictwa, na podstawie licznych zmian na poziomie genetycznym między 4000 a 6000 lat temu. Nawet dzisiaj istnieją dowody na etapy przejściowe od Kordofanu do arbuza. "W 1800 roku, arbuzy z białym miąszem w Stanach Zjednoczonych były powszechne" powiedział Renner, "ale ze względu na rozwój rolnictwa korporacyjnego i popytu publicznego, zostały one prawie usunięte z hodowli." Niektóre z tych dziedziczonych arbuzów są nadal dostępne, ale nie znajdziesz ich w przeciętnym sklepie spożywczym.


Gdy zespół badawczy będzie w stanie zbadać DNA z nasion starożytnych melonów, z którymi obecnie pracuje, może być w stanie skupić się na większej liczbie kroków, które miały miejsce, gdy jeden owoc przekształcał się w drugi. Naukowcy odkryli również, że udomowiony arbuz stracił kilka genów związanych z odpornością na choroby, które zachował melon z Kordofanu. Być może starszy owoc ma jeszcze jakieś sztuczki w rękawie.

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

72021d05-4517-4d9e-9858-ef112f4614fb

Zaloguj się aby komentować

Nie ma czegoś takiego jak "bezpieczny" poziom picia alkoholu, a zwiększone jego spożycie wiąże się z gorszym zdrowiem mózgu.

___________________

Wpis jest tłumaczeniem artykułu "Drinking any amount of alcohol causes damage to the brain, study finds" / Amy Woodyatt / 22.05.2021 / https://greensboro.com/lifestyles/health-med-fit/drinking-any-amount-of-alcohol-causes-damage-to-the-brain-study-finds/article_ad1c8e45-4de2-5bcf-a585-dd0e0ad40fd5.html

___________________


W badaniu obserwacyjnym, które nie zostało jeszcze zrecenzowane, naukowcy z University of Oxford badali związek pomiędzy deklarowanym przez siebie spożyciem alkoholu przez około 25 000 osób w Wielkiej Brytanii, a skanami ich mózgu.


Naukowcy zauważyli, że picie alkoholu miało wpływ na szarą materię mózgu - regiony w mózgu, które tworzą "ważne kawałki, w których przetwarzane są informacje", jak twierdzi główna autorka Anya Topiwala, starszy badacz kliniczny z Oxfordu.


"Im więcej ludzie pili, tym mniejsza była objętość ich istoty szarej" - powiedziała Topiwala. "Objętość mózgu zmniejsza się wraz z wiekiem i bardziej dotkliwie z demencją. Mniejsza objętość mózgu przewiduje również gorsze wyniki w testach pamięci" - wyjaśniła.

"Podczas gdy alkohol tylko w niewielkim stopniu przyczynił się do tego (0,8%), był to większy wkład niż inne 'modyfikowalne' czynniki ryzyka", powiedziała, wyjaśniając, że modyfikowalne czynniki ryzyka to "takie, z którymi można coś zrobić, w przeciwieństwie do starzenia się".


Rodzaj alkoholu nie ma znaczenia

Zespół zbadał również, czy pewne wzorce picia, rodzaje napojów i inne warunki zdrowotne sprawiły różnicę we wpływie alkoholu na zdrowie mózgu.


Stwierdzili oni, że nie istnieje "bezpieczny" poziom picia - co oznacza, że spożywanie jakiejkolwiek ilości alkoholu było gorsze niż jego niepicie. Nie znaleziono również dowodów na to, że rodzaj napoju - taki jak wino, alkohol wysokoprocentowy czy piwo - miał wpływ na szkody wyrządzone w mózgu.


Jednak niektóre cechy, takie jak wysokie ciśnienie krwi, otyłość lub binge-drinking, może umieścić ludzi na wyższe ryzyko, dodali naukowcy.


"Tak wiele osób pije 'umiarkowanie' i myśli, że jest to nieszkodliwe lub nawet ochronne" - powiedział Topiwala w rozmowie z CNN. "Ponieważ nie udało nam się jeszcze znaleźć 'lekarstwa' na choroby neurodegeneracyjne, takie jak demencja, wiedza o czynnikach, które mogą zapobiec uszkodzeniu mózgu jest ważna dla zdrowia publicznego" - dodała.


Nie ma bezpiecznej granicy

Ryzyko związane z alkoholem jest znane od dawna: Poprzednie badania wykazały, że nie ma takiej ilości likieru, wina lub piwa, która jest bezpieczna dla ogólnego stanu zdrowia.


Alkohol był wiodącym czynnikiem ryzyka chorób i przedwczesnej śmierci u mężczyzn i kobiet w wieku od 15 do 49 lat na całym świecie w 2016 roku, odpowiadając za prawie jeden na 10 zgonów, zgodnie z badaniem opublikowanym w The Lancet w 2018 roku.


"Chociaż nie możemy jeszcze powiedzieć na pewno, czy w tej chwili nie ma 'żadnego bezpiecznego poziomu' alkoholu dotyczącego zdrowia mózgu, od dziesięcioleci wiadomo, że ciężkie picie jest złe dla zdrowia mózgu" - powiedziała CNN za pośrednictwem poczty elektronicznej Sadie Boniface, szefowa badań w brytyjskim Instytucie Studiów nad Alkoholem.

"Nie powinniśmy też zapominać, że alkohol wpływa na wszystkie części ciała i niesie ze sobą wiele zagrożeń dla zdrowia" - powiedział Boniface, który nie był związany z badaniem przeprowadzonym na Uniwersytecie w Oxfordzie.


Tony Rao z Old Age Psychiatry w King's College London, powiedział CNN, że biorąc pod uwagę dużą wielkość próby, było mało prawdopodobne, że wyniki badania mogły powstać przypadkowo.

Rao powiedział, że badanie replikuje poprzednie badania, które wykazały, że nie ma bezpiecznego limitu w poziomie spożycia alkoholu dla jego roli w uszkodzeniu struktury i funkcji ludzkiego mózgu.


"Poprzednie badania wykazały, że subtelne zmiany, które wykazują uszkodzenia mózgu mogą ujawniać się w sposób, który nie jest natychmiast wykrywalny na rutynowych testach funkcji intelektualnych i może postępować bez kontroli, aż ukażą się w formie bardziej zauważalnych zmian w pamięci," powiedział.


"Nawet na poziomie niskiego ryzyka picia", powiedział, "istnieją dowody na to, że spożycie alkoholu odgrywa większą rolę w uszkodzeniach mózgu niż wcześniej sądzono. W badaniu (Oxford) stwierdzono, że rola ta była większa niż wiele innych modyfikowalnych czynników ryzyka, takich jak palenie."


"Interakcja z wysokim ciśnieniem krwi i otyłością na zwiększenie szkód wyrządzonych przez alkohol w mózgu podkreśla szerszą rolę diety i stylu życia w utrzymaniu zdrowia mózgu," dodał.

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

690139dd-5fe3-450d-b8b2-6e1a917447c9
pescyn

@arcy Dobrze że nie zapostowales tego w piątek

lubieplackijohn

Okay, od wczoraj zacząłem odwyk. Zobaczymy, na ile starczy determinacji i samozaparcia, żeby nie pić.

arcy

@pescyn Do piątku wszyscy zapomną

@lubieplackijohn Powodzenia! Będziemy świętować Twoją dziesiąta rocznicę abstynencji!

Zaloguj się aby komentować

Mieliście kiedyś wrażenie, że przydałaby się Wam dodatkowa ręka?


"Naukowcy wyposażyli uczestników badań w dodatkowy kciuk, kontrolowany za pomocą palców stopy.

Ochotnicy z zaskakującą łatwością opanowali używanie protezy, wykonując złożone zadania, takie jak budowanie wież z drewnianych klocków jedną ręką lub mieszanie kawy, trzymając ją w dłoni.

Ale, co najciekawsze, skany mózgu pokazały, że obecność dodatkowego palca zmieniła sposób, w jaki ręka była reprezentowana w korze ruchowej mózgu.


Trzeci kciuk to dodatkowy kciuk montowany za małym palcem dłoni. Wytwarzany jest przy pomocy technologii druku 3D, co ułatwia dostosowanie jego rozmiarów do konkretnego użytkownika. Trzeci kciuk kontrolowany jest za pomocą czujników nacisku przymocowanych do spodniej strony obu dużych palców stóp. Czujniki łączą się bezprzewodowo z kciukiem, reagując na subtelne zmiany nacisku. Jedna stopa odpowiada za zginanie, druga z przywodzenie i odwodzenie.


W naszych mózgach, jak przyznali badacze, każdy palec jest reprezentowany osobno, inaczej niż pozostałe palce. Wśród uczestników badania wzorzec aktywności mózgu odpowiadający poszczególnym palcom stał się bardziej podobny, rozmyty. Tydzień później niektórzy uczestnicy zostali przeskanowani ponownie, a zmiany w ich mózgu ustąpiły, co sugeruje, że mogą one nie być długotrwałe, chociaż potrzebne są dalsze badania, aby to potwierdzić."


Więcej informacji o badaniu znajdziecie w obszernym artykule "Nasz mózg potrafi przystosować się do... dodatkowego kciuka" / https://dzienniknaukowy.pl/aktualnosci/nasz-mozg-potrafi-przystosowac-sie-do-dodatkowego-kciuka

fot. Dani Clode

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

47b78faf-3a02-4d49-a6c2-b1a43266b602
arcy

@Nan Zawsze chciałem mieć chwytny ogon

Tylko taki puszysty

Nan

@arcy.. Interesujące

HappyNewYear88

Dodatkowa ręka może nie, najlepiej jakbym miał swojego klona, to by była dopiero ciekawa sprawa.

Zaloguj się aby komentować

Co było pierwsze: jajko czy kura?

___________________

Wpis jest tłumaczeniem artykułu "Which came first, the chicken or the egg?" / https://www.newscientist.com/question/came-first-chicken-egg/

___________________


Jajka pochodzą od kur, a kury od jajek - oto podstawa tej starożytnej zagadki.


Ale jaja - które są po prostu żeńskimi komórkami płciowymi - wyewoluowały ponad miliard lat temu, podczas gdy kurczaki istnieją od zaledwie 10 000 lat.


Zagadka jest więc łatwa do rozwiązania... a może jednak nie?


Nie ma wątpliwości, że jajko pojawiło się przed kurczakiem. Zwykle myślimy o jajkach jako o skorupkach składanych przez ptaki, z których wykluwają się pisklęta - chyba że najpierw je zjemy. Jednak wszystkie gatunki rozmnażające się płciowo wytwarzają jaja (wyspecjalizowane żeńskie komórki płciowe). To 99,99 procent całego życia eukariotycznego - czyli organizmów, które mają komórki z jądrem, a więc wszystkich zwierząt i roślin, i wszystkiego poza najprostszymi formami życia.


Nie wiemy na pewno, kiedy wyewoluował seks, ale mogło to być nawet 2 miliardy lat temu, a na pewno więcej niż 1 miliard. Nawet wyspecjalizowany rodzaj jaj składanych przez ptaki, z ich twardą błoną zewnętrzną, wyewoluował ponad 300 milionów lat temu.


Jeśli chodzi o kurczaki, to powstały one znacznie później. Są to zwierzęta udomowione, więc wyewoluowały w wyniku celowego wyboru przez ludzi najmniej agresywnych dzikich ptaków i pozwolenia na rozmnażanie. Wydaje się, że stało się to w kilku miejscach niezależnie, począwszy od około 10 000 lat temu. Ogólnie przyjmuje się, że dzikim przodkiem kurczaków jest tropikalny ptak żyjący nadal w lasach Azji Południowo-Wschodniej, zwany czerwonym ptactwem dżungli - z innymi gatunkami ptactwa dżungli, które prawdopodobnie dołączyły do mieszanki genetycznej. Od tych początków ludzie nosili kurczaki na całym świecie przez ostatnie dwa tysiąclecia lub dłużej.


Tak więc, jaja drastycznie poprzedzają kurczaki. Ale aby być uczciwym wobec ducha zagadki, powinniśmy również rozważyć, czy kurze jajo poprzedza kurczaka.


Ponieważ ludzie konsekwentnie wybierali najbardziej oswojone czerwone kaczki dżungarskie i hodowali je razem, genetyczny makijaż powstałych ptaków uległ zmianie. Na pewnym etapie tego procesu udomowienia ptactwo dżungarskie (Gallus gallus) ewoluowało w nowy podgatunek, Gallus gallus domesticus, AKA kurczak.


W praktyce niemożliwe jest określenie momentu, w którym to się stało. Ale w teorii, w pewnym momencie dwa ptaki dżungli rozmnożyły się, a ich potomstwo było na tyle różne genetycznie od gatunku rodziców, że zostało sklasyfikowane jako kurczak.

Ten kurczak rozwinąłby się w jaju ptaka dżungarskiego i dopiero po osiągnięciu dojrzałości wyprodukował by pierwsze kurze jajo.


Patrząc w ten sposób, kurczak pojawił się pierwszy.

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

69923d5a-1cdb-4773-835e-4e49d1e60e41

Zaloguj się aby komentować

Plemniki mogą odgrywać większą rolę w ciąży, niż sądziliśmy.

Wydaje się, że te małe pływaki przekazują sygnały, które "przekonują" ciało kobiety do urodzenia dziecka.

___________________

Wpis jest tłumaczeniem artykułu "Sperm May Play a Bigger Role in Pregnancy Than We Thought" / KRISTIN HOUSER / 23.05.2021 / https://www.freethink.com/articles/sperm-and-pregnancy

___________________


Nowe badania sugerują, że plemniki odgrywają większą rolę w ciąży niż wcześniej sądzono, nie tylko zapładniając jajo, ale także "przekonując" ciało kobiety do jego przyjęcia.


Ludzkie rozmnażanie rozpoczyna się zazwyczaj od podróży plemników przez płyn nasienny do komórki jajowej i zapłodnienia jej. W ten sposób powstaje zygota, która może następnie przylgnąć do ściany macicy i rozpocząć proces rozwoju w dziecko.

Implantacja nie jest jednak czymś oczywistym. Układ odpornościowy kobiety może odrzucić zapłodnione jajo jako coś "obcego" i uniemożliwić zajście w ciążę.


Wcześniejsze badania wykazały, że płyn nasienny zawiera białka, które tłumią tę odpowiedź immunologiczną, zachęcając ciało kobiety do zaakceptowania zygoty i ciąży.


Teraz naukowcy z Uniwersytetu w Adelajdzie odkryli, że plemniki wysyłają własne sygnały, których celem jest przekonanie organizmu kobiety.

"To obala nasze dotychczasowe rozumienie tego, do czego zdolne są plemniki" - powiedziała kierująca projektem Sarah Robertson w komunikacie prasowym. "Nie są one tylko nośnikami materiału genetycznego, ale także agentami przekonującymi kobietę do zainwestowania zasobów reprodukcyjnych z tym mężczyzną".


W nowym badaniu samice myszy były kojarzone z samcami, które produkowały spermę i samcami, które zostały poddane wazektomii (co oznacza, że produkowały płyn nasienny bez spermy).

Na podstawie zmian w ekspresji różnych genów w macicach samic badacze ustalili, że myszy produkujące spermę wywoływały u swoich partnerek silniejszą tolerancję immunologiczną niż gryzonie poddane wazektomii.

Wprowadzając w laboratorium męskie plemniki do komórek samic, badacze byli w stanie potwierdzić, że to właśnie plemniki były bezpośrednio odpowiedzialne za te zmiany.


Dlaczego jest to ważne? Niepłodność jest powszechnym problemem, dotykającym dziesiątki milionów par na całym świecie, a problemy takie jak nawracające poronienia, stan przedrzucawkowy i martwe urodzenia zostały powiązane z reakcją immunologiczną kobiety podczas reprodukcji.

Teraz, gdy wiemy, że plemniki mogą wpływać na tę odpowiedź immunologiczną, naukowcy mogą być w stanie znaleźć nowe sposoby leczenia niepłodności - potencjalnie pomagając niektórym parom począć i urodzić zdrowe dzieci.

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

453e81ab-008e-4894-bb33-318601470ee3
arcy

@Nan I to jest prawdziwe poświęcenie w imię miłości

Nan

@arcy rośliny, a raczej komórki roślinne są mistrzami w poświęcaniu się w imię wyższych celów

Zaloguj się aby komentować

Jednym z najważniejszych elementów stabilizujących klimat Ziemi są lodowce.


Ich ciągłe przeobrażenia to proces naturalny, jednak w ostatnich dekadach wprowadziliśmy do niego anomalie, których skutki zaczynamy odczuwać już teraz.


Dr Jakub Małecki bada lodowce na Spitsbergenie i, jak sam mówi, traktuje je jak przyjaciół. Czasem nawet z nimi rozmawia.


Kolejny odcinek podcastu "Brzmienie świata z lotu Drozda"

https://youtu.be/C3rWh2dlDUQ

Google Podcast- https://podcasts.google.com/feed/aHR0cHM6Ly9mZWVkcy5mZWVkYnVybmVyLmNvbS9Ucm9qa2EtTG90dURyb3pkYQ/episode/YjYwMzQzMmEtMDMzNS00NWVjLWExMjMtYWQyYmQ2NzhjMzMw?sa=X&ved=0CAYQkfYCahcKEwjIhujImOLwAhUAAAAAHQAAAAAQAg

Nan

Każdy naukowiec w wywiadzie powie, że obiekt badań to jego przyjaciel..^^

arcy

@Nan W tym przypadku jest to bardzo chłodna przyjaźń

Nan

@arcy idę o zakład, że okraszona wieloma zimnymi słowami, niepopularnymi w literaturze pięknej

Zaloguj się aby komentować

Pojedyncza dawka psylocybiny może leczyć migreny.

Czy główny psychoaktywny składnik magicznych grzybów może pomóc w leczeniu szóstej najbardziej wyniszczającej choroby na świecie?


Migreny dotykają ponad dziesięć procent populacji Stanów Zjednoczonych, jednak leczenie jest często zawodne i nie ma na nie lekarstwa.


Nowe badanie polega na podaniu osobom cierpiącym na migrenę placebo, a dwa tygodnie później pojedynczej dawki czystej syntetycznej psylocybiny.

Wyniki pokazały, że uczestnicy zgłosili znacznie mniej migren w ciągu dwóch tygodni po badaniu.


Badania nad psychodelikami przeżywają obecnie swój renesans. W ostatnich latach badania wykazały, że leki halucynogenne, takie jak LSD, psylocybina i MDMA, wydają się mieć potężne działanie terapeutyczne w przypadku takich schorzeń, jak duża depresja, lęk i zaburzenia związane z uzależnieniami.


Jednym z unikalnych aspektów psychodelików jest to, że przyjmowanie pojedynczej umiarkowanej dawki może przynieść długotrwałe korzyści terapeutyczne dla osób z pewnymi schorzeniami, takimi jak pacjenci z depresją i lękiem.


Teraz, nowe badania opublikowane w Neurotherapeutics sugerują, że te ogromne korzyści mogą również dotyczyć osób cierpiących na migreny. Dowody są wstępne, ale obiecujące i mogą otworzyć nowe obszary badań nad leczeniem migren, które często są przewlekłe i wyniszczające.


W ciągu dwóch tygodni po zażyciu psylocybiny, większość uczestników zgłosiła znaczące zmniejszenie migreny w porównaniu do linii podstawowej i sesji placebo.


"Odsetki uczestników, którzy mieli co najmniej 25%, 50% i 75% redukcji w tygodniowych dniach migreny były następujące: 80%, 50%, 30% po psilocybinie i odpowiednio 20%, 20%, 0% po placebo" - napisali badacze. "Psilocybina i placebo różniły się znacząco na poziomie co najmniej 25% redukcji".


Co ciekawe, te redukcje nie były skorelowane z tym, jak silnie uczestnicy odczuwali psychodeliczne efekty psilocybiny. To sugeruje, że osoby cierpiące na migrenę nie muszą przyjmować dużych dawek psylocybiny, a tym samym doświadczać jej intensywnych i potencjalnie nieprzyjemnych efektów halucynogennych, aby czerpać z niej korzyści.


Ale być może najbardziej obiecujące było to, że efekty terapeutyczne trwały co najmniej dwa tygodnie po pojedynczej dawce, odróżniając psylocybinę od innych leków na migrenę, które muszą być przyjmowane regularnie. Mimo to, naukowcy zauważyli, że potrzeba więcej badań:


"Chociaż zachęcony przez ustalenia w tym badaniu eksploracyjnym, zanim to podejście mogłoby być stosowane klinicznie, konieczne jest, aby dodatkowe badania kontrolowane zostały zakończone w celu zrozumienia pełnej zdolności psilocybiny do tłumienia migreny, jak również jej długoterminowego bezpieczeństwa i tolerancji. Aby zweryfikować obecne ustalenia, konieczne będzie powtórzenie wyników tego badania na większej próbie w pełni randomizowanym projekcie. Badania z zakresem dawek będą informować o tym, czy efekty działania psilocybiny na migrenę są zależne od dawki."


Więcej informacji w artykule https://bigthink.com/surprising-science/psilocybin-migraines

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

299d53d1-5235-494f-9bbd-0e1baea71619
Nan

@siRcatcha czyli...dr Google?

siRcatcha

@Nan Dr Zwirek Vel Muchomorek, troche szacunku prosze xD

Nan

@siRcatcha oooo prosze o wybaczenie! ^^

Zaloguj się aby komentować

Słowem wstępu.. miałem w planach opowiedzieć Wam historię Astona Martina DB5.

Jednak, przypomniałem sobie, że w sprawie Volvo P1800, nie zostało powiedziane ostatnie słowo.


Tym razem, mam dla Was przeróbkę klasycznego auta, na coś szybkiego i nowoczesnego.

Kolejny raz mógłbym się zachwycać przeróbką, mówić, jak genialną pracę wykonali tu inżynierowie, to w zasadzie prawda.. ale najważniejszy tutaj jest sam samochód i to jak został przerobiony, oraz wrażenia z jazdy.


Nie przedłużając już, drogie Panie, drodzy Panowie.

Przedstawiam Wam Volvo P1800 Cyan.

Warto tutaj wspomnieć, że oryginalny samochód ze zdjęć pochodzi z 1964 roku.


Volvo P1800 Cyan zostało odbudowane oraz przerobione przez firmę Cyan Racing - Polestar Performance, która jest oficjalnym szwedzkim zespołem wyścigowym Volvo - założonym w 1996 roku. Firma ta ma na koncie między innymi Volvo S60 TC1, które bierze udział w mistrzostwach World Touring Car Championship.


Jakich zmian dokonano względem oryginalnego P1800?

Pod maskę trafił czterocylindrowy turbodoładowany silnik o pojemności dwóch litrów i mocy 420 koni mechanicznych, jego moment obrotowy wynosi 455 Nm przy 7700 obrotach na minutę.


Cały napęd przenoszony jest za pomocą manualnej pięciobiegowej skrzyni biegów o nazwie Holinger. Jest to skrzynia - dog-leg - jedynka włączana w lewo i do tyłu. Ma ona dawać takie same wrażenia, jak przy jeździe oryginalnym pojazdem.


Zwiększono również sztywność nadwozia, zmodyfikowano zawieszenie, w samochodzie pojawiły się szersze koła i szerszy rozstaw osi.


Oprócz tych modyfikacji, w P1800 pojawił się mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, odchylający moment obrotowy.

Tylna oś została zastąpiona niezależnym zawieszeniem.


Niebiesko-żółty kolor Volvo ma tu znaczenie nie tyle sentymentalne, co ma podkreślić rodowód firmy, która dokonała przeróbek tego samochodu.

Jak stwierdził zespół inżynierów pracujących nad tym samochodem, inżynierowie chcieli w delikatny i ostrożny sposób potraktować sam projekt oraz inżynierie z lat 60, doprowadzając auto do nowoczesnego stanu.


P1800 Cyan nie zostało wyposażone w żadne systemy wspomagające kierowcę, jest to całkowicie "czysty", pierwotny i wymagający od kierowcy sporych umiejętności samochód.


Warto również wspomnieć o wnętrzu, ponieważ inżynierowie postawali na stylistykę z lat 60, które zostało wykonane z nowoczesnych materiałów i ma być przyjazne kierowcy.


A ile waży Volvo P1800 Cyan?

990 kilogramów.


Oczywiście, nie jest to tylko jeden egzemplarz, przewidziano ich więcej, całość to seria limitowana, a cena za samochód sięga pół miliona dolarów.


Źródło:

cyanracing.com


Mój poprzedni post o klasycznym i niepowtarzalnym Volvo P1800.

https://www.hejto.pl/wpis/uwielbiam-klasyczna-motoryzacje-zdumiewa-mnie-wciaz-pod-wieloma-wzgledami-dzis-m


https://www.youtube.com/watch?v=levdQ8mzA3I

7aa92d28-18b1-4219-9927-7e0efc5208eb
c7a0c6be-e40c-47d5-ac64-4e49b40ae898
9ff76642-ed88-48a2-aafc-08e1c6f78b07
7de0372c-b047-421a-aa9f-a4b0f3f741a8
bf17c581-25e3-4a92-b43a-34bed080ebb5
pescyn

@Havelock_Vetinari, @Nan nie chce psuć marzeń ale ile taka ulga kosztuje?

Havelock_Vetinari

@pescyn To są drogie auta, ale uwierz mi warto jest sobie popatrzeć ps 150k mniej wiecej takie dobre bazy, moze gdzieś za granicami taniej..

kris

@Havelock_Vetinari ale fura

Zaloguj się aby komentować

Muzyka indyjska to jest coś, z czym spotykam się naprawdę rzadko. Nie jestem wielkim fanem tamtejszej kultury muzycznej, mimo że ta wykształciła się naprawdę ciekawie.

Ostatnio jednak przeglądając internety, natrafiłem na utwór bardzo ciekawy a dodatkowo fajnie brzmiący. Jest to "Symfonia" kompozytora o imieniu i nazwisku - Ravi Shankar. Jak się okazało, był to człowiek który opanował do perfekcji granie na Sitar.

Ravi postanowił rozwijać muzykę indyjską, a robił to bardzo dobrze.

"Symfonia" jest, moim zdaniem, utworem zawierającym wiele w sobie. Mamy zastosowanie lokalnego brzmienia, czy też techniki kompozytorskie, znane wszędzie na świecie. Takie połączenie daje naprawdę fajny efekt.

Zapraszam do zapoznania się z tymże dziełem, chociaż podkreślam że trwa dość długo.


[ https://youtu.be/AgbpxLwqwHY ]

Zaloguj się aby komentować

Nietypowa cegiełka nici DNA naprawia jego uszkodzenia - odkryli badacze, między innymi z Polski.


Międzynarodowy zespół badaczy, w tym polscy specjaliści, odkrył, że gdy podmieni się jeden z głównych elementów DNA na substancję nieco zmienioną, naprawia ona uszkodzenia powodowane promieniowaniem UV. Może to wyjaśniać, jak powstawało życie na Ziemi, a w przyszłości także wspomóc syntetyczną biologię i nanotechnologię.


2,6-diaminopuryna, zwana też 2-aminoadeniną, zachowuje wiele funkcji potrzebnych DNA, jednak ma jeszcze jedną, unikalną zdolność. Otóż, podobnie jak komórkowe enzymy, naprawia uszkodzenia wywołane promieniowaniem ultrafioletowym.

Jednocześnie zupełnie niedawno w magazynie „Science” ukazały się trzy artykuły opisujące rolę 2,6-diaminopuryny w bakteriofagach - wirusach atakujących bakterie. Jak się okazuje, wiele z nich posiada całe genomy z adeniną kompletnie wymienioną na 2,6-diaminopurynę. Jej rola w tym przypadku jest jednak inna - chroni ona bakteriofagi przed zniszczeniem przez atakowane bakterie.


„Ta cząsteczka mogła przyczynić się do rozwoju życia na Ziemi. W poprzednich pracach pokazywaliśmy, jak podstawowe cegiełki budujące DNA i RNA mogły powstawać na młodej Ziemi za pomocą promieniowania UV. To promieniowanie UV jest jednak szkodliwe dla łańcuchów tych polimerów niosących informację genetyczną. Np. UV jest jednym z czynników powodujących raka poprzez uszkodzenia nici DNA. Na młodej Ziemi nie było jeszcze skomplikowanej maszynerii, która jest w stanie naprawić wiele z tych uszkodzeń w organizmach żywych, więc naturalnym pytaniem było, jak polimery DNA lub RNA na młodej Ziemi mogły przetrwać te trudne warunki” - wyjaśnia dr Rafal Szabla, chemik pracujący na University of Edinburgh.


Więcej informacji w artykule https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C87882%2Cnietypowa-cegielka-nici-dna-naprawia-jego-uszkodzenia-odkryli-badacze-min

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

21b6ddcb-6456-4d2e-962e-151363269519
Nan

Ultra ciekawe, w wolnej chwili zanurkuje w to. Skoro ukazało się w Nature jest pewnie opisany mechanizm.

Zaloguj się aby komentować

Letnia Akademia Młodych Umysłów – przyślij pytania do nowego projektu Radia Naukowego!


Szanowne Dzieci, posiadacze i posiadaczki młodych umysłów - potrzebuję Waszego wsparcia! Waszego świeżego spojrzenia na otaczający nas świat. Dlatego Radio Naukowe otwiera nowy, wakacyjny projekt: Letnią Akademię Młodych Umysłów. To wy tu zadajecie pytania!


Jak to działa?

  1. Nagrywacie swoje pytania, może być na zwykły dyktafon w smartfonie. Mówcie głośno i śmiało! Nie zapomnijcie dodać swojego imienia i wieku. Nie ma niemądrych pytań, pytajcie o wszystko, co Was ciekawi

  2. Nagrania zbieram pod adresem [email protected] (nagranie wysyła rodzic/opiekun!)

  3. Z wybranymi pytaniami wybieram się do znakomitych badaczy i badaczek, którzy postarają się na nie odpowiedzieć

  4. Efekty będą publikowane w Radiu Naukowym, jako specjalne odcinki, w lipcu i sierpniu 2021 w każdy poniedziałek.


Nagrania zbieram do 13 czerwca 2021.

Czekam niecierpliwie! Razem stworzymy świetne odcinki!


Informacje o akcji i regulamin na stronie

https://fb.watch/5E-y3RW-qR/

4555fc14-25d7-4d1c-9b81-4ed3c6969a11

Zaloguj się aby komentować

W czasie godów, te mrówki przenoszą swoją młodą królową do gniazda sąsiada.

Królewska usługa swatania może pomóc tym owadom uniknąć chowu wsobnego.

_______________________________

Wpis jest tłumaczeniem artykułu "At Mating Time, These Ants Carry Their Young Queen to a Neighbor’s Nest" / Richard Sima / 13-05-2021 / https://www.nytimes.com/2021/05/13/science/ants-queens-inbreeding.html

_______________________________


My, ludzie, mamy Tindera, Hinge, eHarmony i Grindr. W przypadku innych zwierząt istnieje prawdziwy deficyt usług kojarzenia, nie ma nawet Bumble czy Plenty of Fish.


Ale dla przyszłych królowych jednego z gatunków mrówek, sterylne mrówki robotnice wydają się pełnić tę funkcję poprzez fizyczne przenoszenie swoich królewskich sióstr do sąsiednich gniazd. Tam przyszłe królowe mogą kojarzyć się z niespokrewnionymi samcami mrówek, jak donoszą naukowcy w badaniu opublikowanym w tym miesiącu w Communications Biology.


"To bardzo ekscytujące," powiedział Jürgen Heinze, zoolog z Uniwersytetu w Regensburgu w Niemczech i współautor badania. "Jest to pierwszy przypadek tego wspomaganego wyboru partnera i wspomaganego wychodzenia na zewnątrz, który mamy u zwierząt".


Gdybyś spojrzał na ziemię przy brzegach rzek na Morzu Śródziemnym, mógłbyś od czasu do czasu złapać błysk światła słonecznego odbijającego się od skrzydła królowej mrówki Cardiocondyla elegans. Ale królowa najprawdopodobniej nie latałaby, ani nawet nie chodziła. Zamiast tego siedzi ona na grzbiecie mrówki robotnicy, mocno trzymając się jej żuchwy.


"Kiedy już szukało się tych kolonii i zachowań związanych z noszeniem, to gdy wieczorem zamyka się oczy, widzi się tylko te małe poruszające się mrówki " - powiedziała Mathilde Vidal, doktorantka w Regensburgu i główna autorka badania.


Od 2014 do 2019 roku badacze zmapowali lokalizację 175 kolonii mrówek Cardiocondyla w południowej Francji i zarejestrowali 453 przypadki tego nośnego zachowania.


Choć robotnice te są maleńkie - mają zaledwie 2-3 milimetry długości - zaobserwowano, że niosą królowe nawet do prawie 50 stóp od domu, zanim porzucą swoje siostry przy wejściu do obcego gniazda. Robotnice zdawały się wiedzieć, dokąd zabrać swoje siostry, poruszając się mniej więcej w linii prostej i omijając bliższe gniazda. Eksperymenty genetyczne wykazały, że mrówki w gniazdach wybranych przez robotnice były mniej spokrewnione genetycznie.


Jak w przypadku wszystkich organizmów rozmnażających się płciowo, wybór odpowiedniego partnera do godów jest ważną decyzją dla Cardiocondyla elegans. Ale ten gatunek napotyka na szczególny problem: samce mrówek straciły skrzydła i pozostają uwięzione w "komorach godowych" w pobliżu wejścia do gniazda, gdzie regularnie kopulują z pokrewnymi samicami. (Dane genetyczne pokazują, że ponad ⅔ wszystkich kojarzeń w Cardiocondyla dotyczy bliskich krewnych).


Nadmierny chów wsobny może być szkodliwy. W badaniach przeprowadzonych w 2006 r. dr Heinze i jego koledzy odkryli, że przedłużające się rozmnażanie wsobne u innego gatunku Cardiocondyla doprowadziło do powstania niezdrowych kolonii mrówek: krótsze życie królowej, wyższa śmiertelność potomstwa, zmienione proporcje płci.


Większość gatunków mrówek przeciwdziała temu zjawisku poprzez rozmnażanie się poprzez loty godowe - spektakularne jednodniowe wydarzenia, podczas których uskrzydlone królowe i samce z wielu różnych kolonii zbierają się, roją i kopulują w dużych chmurach. Królowe Cardiocondyla elegans potrzebują jednak pewnej pomocy.


Istnieją również dowody na to, że przynajmniej niektóre młode królowe są przenoszone z jednego gniazda do drugiego, gdzie potencjalnie łączą się w pary z samcami z wielu kolonii. Żadna młoda królowa nigdy nie wraca do swojego gniazda, zamiast tego spędza zimę w obcym gnieździe. Wiosną zostaje wyrzucona - w jednym gnieździe może być tylko jedna królowa składająca jaja - i przypuszczalnie zakłada własną kolonię, rozpoczynając cykl od nowa.


Te młode królowe mają tylko jeden sezon godowy, ale to aż nadto. Królowa przechowuje spermę swoich partnerów w woreczku zwanym spermatheca i zachowuje ją do końca życia. U niektórych gatunków do zapłodnienia jaja potrzebne są tylko dwie komórki plemnikowe i to wszystko, co królowa uwalnia (co jest nieco bardziej wydajne niż 40 milionów do 150 milionów plemników, których człowiek używa do wykonania podobnego zadania).


Choć tradycyjny pogląd na społeczeństwo owadów zakłada, że królowa sprawuje władzę nad bezimiennymi robotnicami znajdującymi się pod nią, badania coraz częściej pokazują, że tak nie jest, powiedział Boris Baer, entomolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside. A te nowe badania dostarczają jeszcze jednego przykładu.


"Wygląda na to, że robotnice wzięły władzę, którą mają w tych społeczeństwach we własne ręce i podejmują decyzje o kryciu swoich sióstr" - powiedział dr Baer, który nie brał udziału w badaniach. Mimo to, jedna duża tajemnica pozostaje: "Nie mamy pojęcia, jak wybierają konkretną kolonię", powiedział dr Baer.


Do tej pory badacze nie byli w stanie uzyskać mrówek, które zebrali, aby wykonać zachowanie przenoszenia w kontrolowanym otoczeniu laboratoryjnym. Mimo to, nowe badania podkreślają różnorodne sposoby, w jakie żywe istoty w ogóle, a mrówki w szczególności, rozmnażają się w naszym świecie.


"Gdziekolwiek pójdę i znajdę nowy gatunek Cardiocondyla, mają one inny system kojarzenia, mają inną strukturę kolonii, mają inne sposoby rozprzestrzeniania się" - powiedział dr Heinze.

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

171cd47f-52fb-4d77-8966-8b6febec31c8
pescyn

Taki content to szanuje!!!

Zaloguj się aby komentować

Ogromna góra lodowa odłupała się od zachodniej strony szelfu Ronne, leżącego na Morzu Weddella na Antarktydzie.


Góra lodowa, nazwana A-76, mierzy około 4320 km kwadratowych powierzchni - co czyni ją obecnie największą górą lodową na świecie.


Góra lodowa, zauważona na zdjęciach wykonanych przez misję Copernicus Sentinel-1, ma około 170 km długości i 25 km szerokości, i jest nieco większa niż hiszpańska wyspa Majorka.


Ogrom góry lodowej czyni ją największą na świecie, odbierając pierwsze miejsce górze lodowej A-23A (o powierzchni około 3880 km2), która również znajduje się na Morzu Weddella. Dla porównania, góra lodowa A-74, która oderwała się od szelfu lodowego Brunt w lutym tego roku, miała zaledwie 1270 km kw.


Góra lodowa została dostrzeżona przez British Antarctic Survey i potwierdzona przez US National Ice Center za pomocą zdjęć z misji Copernicus Sentinel-1. Misja Sentinel-1 składa się z dwóch satelitów na orbicie polarnej, które opierają się na obrazowaniu radarowym z syntetyczną aperturą w paśmie C, zwracając dane niezależnie od tego, czy jest dzień, czy noc, co pozwala nam na całoroczny podgląd odległych regionów, takich jak Antarktyda.


Góry lodowe są tradycyjnie nazywane od kwadrantu Antarktydy, w którym zostały pierwotnie zauważone, następnie kolejnym numerem, a jeśli góra lodowa pęka, kolejną literą.


Źródło: https://www.esa.int/ESA_Multimedia/Images/2021/05/Meet_the_world_s_largest_iceberg

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

4fd4c122-2c07-4e84-850f-e775d344d8d5

Zaloguj się aby komentować

Kaktusy, sukulenty, mafia, naloty policyjne i miliony dolarów!


Światowi handlarze kaktusów czyszczą pustynie.

Ostatni nalot we Włoszech na rzadkie gatunki chilijskie podkreśla rosnącą skalę czarnego rynku tych kolczastych roślin.

____________________________________

Wpis jest skrótem artykułu "Global Cactus Traffickers Are Cleaning Out the Deserts" / Rachel Nuwer / 20-12-2021 / https://www.nytimes.com/2021/05/20/science/cactus-trafficking-chile.html

____________________________________


Andrea Cattabriga widział wiele kaktusów tam, gdzie ich miejsce nie było. Ale nigdy nie widział czegoś takiego jak Operacja Atacama, czyli akcji przeprowadzonej w zeszłym roku we Włoszech. Jako ekspert od kaktusów i prezes Stowarzyszenia na rzecz Bioróżnorodności i Ochrony, pan Cattabriga często pomaga policji w identyfikacji dziwnych okazów przechwyconych od turystów lub przechwyconych na poczcie.


Tym razem jednak, pan Cattabriga został skonfrontowany z oszałamiającą wystawą: ponad 1000 najrzadszych na świecie kaktusów, wycenionych na czarnym rynku na ponad 1,2 miliona dolarów.


Prawie wszystkie chronione rośliny pochodziły z Chile, które nie może ich legalnie eksportować, a niektóre z nich miały ponad sto lat. Operacja - która miała miejsce w lutym 2020 roku, ale jest upubliczniana teraz, ponieważ kaktusy niedawno wróciły do Chile - była najprawdopodobniej największą międzynarodową konfiskatą kaktusów od prawie trzech dekad. Podkreśla również, jak duże pieniądze handlarze mogą zarabiać na tym procederze.


Widząc zebrane kaktusy pan Cattabriga poczuł głęboki smutek.

"Oto organizm, który ewoluował przez miliony lat, aby być w stanie przetrwać w najtrudniejszych warunkach, jakie można znaleźć na naszej planecie, ale kończy swoje życie w ten sposób - po prostu jako przedmiot do sprzedania" - powiedział.


Podobnie jak w przypadku rynku kości tygrysa, kości słoniowej, łusek pangolina i rogu nosorożca, istnieje kwitnący nielegalny światowy handel roślinami. "Właśnie o każdej roślinie można prawdopodobnie myśleć o jest przedmiotem handlu w jakiś sposób," powiedział Eric Jumper, agent specjalny z Fish and Wildlife Service. Kaktusy i inne sukulenty należą do najbardziej poszukiwanych, podobnie jak orchidee i coraz częściej gatunki mięsożerne.


Handel może zebrać poważne żniwo. Ponad 30 procent z prawie 1500 gatunków kaktusów na świecie jest zagrożonych wyginięciem. Zbieranie bez skrupułów jest główną przyczyną tego spadku, dotykając prawie połowę zagrożonych gatunków. Jednak ta sfera nielegalnego handlu jest zazwyczaj pomijana, co jest doskonałym przykładem "ślepoty roślin" lub ludzkiej tendencji do szerokiego ignorowania tej ważnej gałęzi na drzewie życia.


"Podstawowe funkcjonowanie planety zatrzymałoby się bez roślin, ale ludzie bardziej troszczą się o zwierzęta" - powiedział Jared Margulies, geograf z Uniwersytetu Alabamy, który bada handel roślinami. "Wiele gatunków roślin nie otrzymuje takiej ilości uwagi, jaką otrzymałyby, gdyby miały oczy i twarze".


Jednak rozmiar operacji Atacama może być godnym uwagi wyjątkiem. Jest to również największy znany przykład kaktusów skradzionych z natury, które są repatriowane w celu reintrodukcji do ich rodzimych siedlisk.

Eksperci mają również nadzieję, że przypadek ten może stać się punktem zwrotnym dla sposobu, w jaki kraje, kolekcjonerzy, obrońcy przyrody i branża radzą sobie z drażliwą kwestią międzynarodowego handlu kaktusami.


W lutym 2020 roku włoska policja, w odpowiedzi na doniesienie, odwiedziła dom Andrei Piombetti, znanego kolekcjonera i sprzedawcy kaktusów w Senigallia, mieście położonym na wybrzeżu Adriatyku. W prowizorycznej szklarni funkcjonariusze odkryli około 1000 chronionych chilijskich gatunków Copiapoa i Eriosyce, o rozmiarach od piłki baseballowej do piłki plażowej. Policjanci zajęli rośliny, wraz z telefonem komórkowym i paszportem pana Piombetti.


To nie był pierwszy raz, kiedy pan Piombetti, który nie odpowiedział na prośby o wywiad, a który teraz czeka na proces, został oskarżony o handel kaktusami. W 2013 roku policja zarekwirowała mu również przesyłkę 600 chilijskich kaktusów. Ale sprawa nigdy nie była ścigana z powodu biurokratycznych opóźnień i przedawnienia.


Operacja Atacama jest zdecydowanie największą akcją w najnowszej historii, ale są też inne oznaki tego, że organy ścigania zaczynają zwracać uwagę na kaktusy. Sześciu mężczyzn zostało skazanych na szereg kar po niedawnych wyrokach federalnych dotyczących pierścienia handlującego kaktusami, który skradł tysiące żywych skał w południowo-zachodnim Teksasie w celu przemytu do Europy i Azji. Dodatkowe oskarżenia związane z kaktusami miały miejsce w Kalifornii i Arizonie.


Ale choć wzmocnienie egzekwowania prawa jest mile widziane, wielu ekspertów uważa, że prohibicja sama w sobie nie powstrzyma handlu. Zamiast tego, opowiadają się za zaspokojeniem popytu poprzez zrównoważone zbieranie nasion lub sadzonek dzikich roślin, które mogą być wykorzystywane do sztucznego rozmnażania w certyfikowanych szklarniach.


Sprzedaż tych legalnie pozyskiwanych roślin mogłaby pomóc zrównoważyć nielegalny handel. Najlepiej byłoby, gdyby zyski trafiały bezpośrednio do społeczności żyjących obok tych gatunków - twierdzą eksperci - co stanowiłoby zachętę do ich ochrony. Handel kaktusami i sukulentami jest "wielkim biznesem, ale większość tych pieniędzy nie jest skupiona w krajach pochodzenia", powiedział dr Margulies. "Myślę, że powinien być nacisk, aby zaangażować się w to bardziej z obiektywu sprawiedliwości społecznej".

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

21ebfc7d-785e-42e9-8f1e-c51c6e1308c1
kris

Wszystko zrobią dla pieniędzy

Zaloguj się aby komentować

Czy mamy wolny wybór, czy też nasze decyzje zostały wcześniej ustalone?

Czy fizyczna rzeczywistość jest lokalna, czy może to, co robimy tu i teraz, ma natychmiastowy wpływ na wydarzenia gdzie indziej?


Rezultaty otrzymane przez fizyków, między innymi z IFJ PAN, odkrywają zaskakujące zależności o fundamentalnym i uniwersalnym charakterze, daleko wykraczające poza samą mechanikę kwantową.


„Przyczynowość, lokalność i wolny wybór są powiązane za pomocą kilku prostych wzorów znanych jako nierówności Bella. Wyrafinowane doświadczenia optyków kwantowych z kilku ostatnich dekad bezsprzecznie dowiodły, że nierówności te są łamane. Dziś fizycy stoją więc przed dylematem: czy zaakceptować wizję realnego świata, w której kwestionujemy założenie o wolnym wyborze eksperymentatora, czy też odrzucić założenie lokalności przeprowadzanych eksperymentów?” – czytamy w komunikacie IFJ PAN przesłanym PAP.


Naukowcy z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk w Krakowie (IFJ PAN), brytyjskiego City, University of London (CUL) i niemieckiej Technische Hochschule Mittelhessen w Giessen (THM) zmierzyli się z tak postawionym problemem.

Wyniki ich badań - jak wskazano w komunikacie - daleko wykraczające poza samą fizykę, omówiono w artykule właśnie opublikowanym na łamach prestiżowego czasopisma Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS) (DOI: 10.1073/pnas.2020569118).


„Realizm to koncept fizyczny, w którego ramach opisujemy świat za pomocą relacji przyczynowo-skutkowych. Lokalność oznacza, że oddziaływania nie mogą rozchodzić się natychmiastowo. Jeśli więc fizyczna rzeczywistość ma spełniać wymogi lokalnego realizmu, na wynik eksperymentu będzie miało wpływ tylko to, co się znajduje w jego bezpośrednim otoczeniu, a nie to, co się dzieje właśnie teraz w odległej galaktyce” - tłumaczy dr hab. Paweł Błasiak, pierwszy autor artykułu.


Wolny wybór – czytamy w komunikacie - można potraktować nie tylko jako zagadnienie filozoficzne, ale fizyczne, a nawet matematyczne. „W tym ujęciu wolny wybór odnosi się do zmiennych opisujących parametry eksperymentu, czyli tego, co mierzymy w laboratorium. Zakładamy o tychże zmiennych, że możemy je swobodnie dobierać, niezależnie od tego, co się działo w przeszłości” – podaje IFJ PAN.


Bardzo ciekawy artykuł obrazujący te idee znajdziecie pod adresem https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C87850%2Cnaukowcy-znaja-koszty-wolnego-wyboru-i-lokalnosci-w-fizyce-i-nie-tylko.html

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

7d843176-b33b-4b53-9fa3-d09438845746

Zaloguj się aby komentować

Idea mięsa hodowanego w laboratoriach jest "obrzydliwa"?


Nowe badania przeprowadzone przez University of Sydney i Curtin University wykazały, że pomimo wielkiej troski o środowisko i dobrostan zwierząt, pokolenie Z (ludzi urodzonych w latach 1995-2015, ok. 5 milionów osób, ok. 20% populacji Australii) nie jest gotowe na jedzenie mięsa hodowanego w laboratoriach.


59% uczestników było zaniepokojonych wpływem tradycyjnej hodowli zwierząt na środowisko, jednak wielu z nich nie wiedziało, jaki jest ten wpływ, ani nie rozumiało związanego z nim wyczerpania zasobów.


Jednak pomimo braku entuzjazmu dla nowej alternatywy mięsnej, 41 procent uważa, że może ona stanowić realne źródło pożywienia ze względu na potrzebę przejścia na bardziej zrównoważone opcje żywieniowe i poprawę dobrostanu zwierząt.


  • 17 procent respondentów odrzuciło wszystkie alternatywy, w tym mięso hodowlane, uważając je za produkowane chemicznie i mocno przetworzone.

  • 11 procent odrzuciło wszystkie alternatywy na rzecz zwiększonej konsumpcji owoców i warzyw, twierdząc, że pozostaną przy diecie wegetariańskiej.

  • 35 procent odrzuciło hodowlane mięso i jadalne owady, ale zaakceptowało alternatywy oparte na roślinach, ponieważ "brzmiały bardziej naturalnie" i były "normalne".

  • 28 procent uważa, że hodowlane mięso jest akceptowalne lub możliwe do zaakceptowania, jeśli uda się opanować technologię.

  • 9 procent zaakceptowało jadalne owady, ale odrzuciło hodowlane mięso, ponieważ było zbyt sztuczne i nie naturalne jak owady.


Więcej informacji o badaniu https://www.sydney.edu.au/news-opinion/news/2020/09/08/gen-z-not-ready-to-eat-lab-grown-meat--university-of-sydney-stud.html


A Wy zjedlibyście mięso wyprodukowane w laboratorium?

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

5acfb93e-007b-4730-9e7c-da28ddf4b929
arcy

Też bym chętnie spróbował, najlepiej w tzw. ślepej próbie, jestem ciekawy czy byłbym w stanie poznać po smaku, że jest to "sztuczne" mięso.

soyjakposter

Ciekawe, ale i tak robaki są tańsze i smaczniejsze. Mniam mniam...

ff838d91-085c-4689-8d74-a17a4d08a428
Bipalium_kewense

@soyjakposter Krewetki czy homary to też "robaki" - tylko że morskie. Dla laika skorupiaki wyglądają tak samo jak owady, a jednak na ogół nie obrzydzają.

Zaloguj się aby komentować

Zwierzęta bez mózgu też śpią.

Sen pojawił się jako funkcja metaboliczna, a nie neurologiczna?


Hydry (stułbie) to niezwykle proste zwierzęta.

To polipy oddychające całą powierzchnią ciała. Żyją przyczepione do podłoża za pomocą stopy. Po drugiej stronie ciała mają otwór gębowy pełniący też rolę odbytu. Otoczony jest on ramionami, za pomocą których stułbia chwyta przepływające zwierzęta.

Stułbie nie posiadają mózgu, a jedynie bardzo prosty bardzo rozproszony układ nerwowy. A mimo to, jak właśnie wykazał koreańsko-japoński zespół, stułbie wchodzą w stan spoczynku, który spełnia podstawowe kryteria snu.


Stułbie śpią w sposób szczególny. Dopamina, która zwykle powoduje, że zwierzęta śpią mniej, u stułbi wywołuje bezruch. Naukowcy zaobserwowali, że nie śpią one w cyklu 24-godzinnym, ale zasypiają co 4 godziny.

Jednak na poziomie genetycznym ich sen jest podobny, do snu innych zwierząt. Co najmniej niektóre geny, występujące u innych zwierząt, są zaangażowane w regulowanie snu u stułbi, wyjaśnia jeden z liderów najnowszych badań, profesor Taichi Itoh z Uniwersytetu Kiusiu.


Pozostaje jednak pytanie o rolę snu u zwierząt, które nie posiadają mózgu. Część naukowców przypuszcza, że odgrywa on rolę metaboliczną, pozwalając na zachodzenie reakcji, które nie mogą pojawić się, gdy zwierzę znajduje się w stanie czuwania. Niewykluczone także, że główną rolą snu jest zarządzanie przepływem energii.


Więcej informacji w artykule https://kopalniawiedzy.pl/sen-zwierze-mozg-uklad-nerwowy,33748

___________________

Dołącz do grupy Nauka - to społeczność dla wszystkich zainteresowanych nauką, jej zdobyczami, rozwojem, sukcesami i porażkami; dla głodnych wiedzy i sprawdzonych informacji!

https://www.hejto.pl/spolecznosc/nauka


Obserwuj też wartościowe tagi #qualitycontent #nauka oraz @arcy

cc35378c-96cc-4aef-831c-6707222a268c
Bipalium_kewense

@arcy Ze stułbiami związana jest jeszcze jedna ciekawostka: nie zaobserwowano u nich procesów starzenia. Są więc teoretycznie nieśmiertelne (chociaż w praktyce mogą zachorować, zostać zjedzone przez inne zwierzęta itp.).

arcy

@Bipalium_kewense

Wychodzi na to, że im prościej tym lepiej

Tak skomplikowany organizm jak np. arcy piszący ten komentarz jest zbyt drogi w utrzymaniu, szybko się zużywa, a jego zasięg jest mocno ograniczony w czasie

Nan

Czasem się zastanawiam jak to jest...będąc tak naprawdę kawałkiem złośliwego kodu podpada się pod bycie wirusem i ewoluuje zabójczo szybko. Jednokomórkowe bakterie też 'cieszą się' szybkim tempem ewolucji i potrafią w stosunkowo łatwy sposób wymieniać nabytą wiedzą, np. w postaci genów oporności na antybiotyki - leci plazmid i jest pozamiatane. Nasz wielokomórkowy organizm ma tyle potencjalnie wrażliwych układów, że głowa mała. Jednym z ciekawszych wydaje się być bunt na pokładzie w postaci nowotworzenia. Walka o wolność? Dążenie do autodestrukcji? Fiasko systemów naprawczych trzymających całość w ryzach?

Zaloguj się aby komentować