Zobaczyłem ten film i przypomniało mi się, jak byłem lubianym gościem w akademiku na studiach. Serio, „dwa dania dziennie” to było marzenie każdego studenta. Gotować? Mało kto umiał. Ziemniaki z wody czy kiełbasa z patelni – to już było wyzwanie ponad siły.

Pamiętam, jeden koleś szykował się pół semestru, żeby sobie usmażyć paluszki rybne. Miał wszystko: patelnię, olej, paluszki – i kompletnie nie wiedział, co z tym zrobić. I wtedy wszedłem ja, niczym Prometeusz, i pokazałem kolegom, jak ugotować ziemniaka i zrobić te nieszczęsne paluszki.

Mówię: „Chłopaki, idziecie do warzywniaka, bierzecie trzy ziemniaki – mniej niż złotówka. Wrzucacie do wody, pół godziny, solić, popieprzyć, majonez do tego – i macie obiad. Nie jesteście głodni, nie umieracie.”

Wiecie, ile problemów to rozwiązało? Do dziś, jak mnie spotykają, wspominają moje „bieda-gotowanie”. W końcu mieli dietę inną niż płatki na wodzie i piwo.


https://youtube.com/shorts/d906VACA6ls?si=JW9JNEWlcVuqPnqL


#feels #chwalesie #gotujzhejto #heheszki

Komentarze (13)

onpanopticon

@DexterFromLab ciekawi mnie skąd to się bierze, że w sumie już dorośli ludzie, a nie potrafią najprostszych rzeczy. Też tak miałem, że wszyscy bardzo zdziwieni, że umiem sobie coś ugotować i to niewielkim nakładem sił.


Tylko że mnie śp dziadek uczył jak zrobić coś porządnego, bo wnusiu, na tych babskich zupkach to ty nie wyrośniesz. Dlatego na studiach w mojej kawalerce kumple potrafili wyczuć zapach schabowego robionego tydzień wcześniej xDD


A i tak zawsze wszyscy wielce zdziwieni, bo koronny argument - "hehe, nie stać mnie na gotowanie". A jak pokazałeś, że z gówna zrobisz porządny obiad za parę groszy i w żadnym chińczyku tak tanio i dobrze nie zjesz, to wielkie oczy. Bawiło mnie też, że nikt nie chciał z domówki nigdy iść do siebie, bo wiadomka była, że obiado-śniadanie u mnie jest, to każdy się chciał załapać Uczcie dzieciory gotować ludzie, to podstawa.

Opornik

@onpanopticon ano dziwne

Mikel

@onpanopticon Przypomniałeś mi współlokatorkę która też nie potrafiła gotować a zakupy robiła w jednych z najdroższych delikatesów (ktoś pamięta sieć "Piotr i Paweł"?).


Podczas zgromadzenia kuchennego, zaczęła narzekać jak jej nie starcza od pierwszego do pierwszego. Nie mogłem uwierzyć że ona nie zdawała sobie sprawy z tego jak pieniądzę przelatują przez palce. Zwróciliśmy uwagę że zamiast robić codzienne zakupy w drogich delikatesach, może jeździć do supermarketu a zamiast drogich rzeczy, może kupować te budżetowe.


Naprawdę, nadal mam jej obraz przed oczami. Ten "Eureka moment" kiedy to ona uzmysławia sobie gdzie traci pieniądzę. Coś co dla mnie jest oczywistością jak podtarcie dupy po sraniu, dla niej było nauką o życiu. Nauczona że Mama robiła zakupy zawsze po drodze, a że nie pochodziła z biednego domu to nie jadła byle czego. Nauczeni życia jak pączek w maśle, trudno złapać perspektywę, która dla nas jest jasna jak słońce.

MostlyRenegade

@DexterFromLab za moich studenckich czasów na uczelni działała stołówka. Jeden obiad (2 dania + deser) kosztował 5zł, a z dofinansowaniem połowę tego. Gdy otwierała się pora obiadowa (od 11:30) kolejki były jak po mięso w PRL-u. Potem dofinansowanie zlikwidowano i stołówka się zamknęła.

Half_NEET_Half_Amazing

nie wierzę że można mieć więcej jak 15 lat i nie umieć ugotować podstawowych dań

DexterFromLab

@Half_NEET_Half_Amazing No co ja Ci powiem, tak było. Na własne oczy widziałem dziewczyny które miały po 20 kilka lat i nie potrafiły makaronu ugotować. Ludzie często mają tak że całe życie nie mają żadnej odpowiedzialności, rodzice we wszystkim wyręczają a potem taki jest efekt.

rith

@Half_NEET_Half_Amazing tak samo. Fakt, miałem ludzi ktorzy połowę studiów żyli na słoiczkach i pierogach od mamy, ale to były jednostki

Veesper

@DexterFromLab U mnie też mama cały czas gotowała, jedyna moja pomoc to było np. obranie ziemniaków, bo nie chciała żeby jej się ktoś po kuchni kręcił. I niestety jestem trochę kulinarną kaleką, ale kurde żeby nie ogarnąć ugotowania makaronu...

DexterFromLab

@Veesper No tak, bo to trudniejsze gotowanie niż ziemniaki. Żeby ugotować makaron to musisz najpierw zagotować wodę, doprowadzić do wrzenia a potem wrzucać makaron. Dodatkowe opcje to stopień zasolenia. Może być bardzo słony lub trochę słony. Al dente lub miękki, opcji jest dużo. Warto odmierzyć ilość wody tak aby lekko zakrywała makaron, bo wtedy używasz mniej energii i wody. Jest też szybciej bo mniejsza ilość wody szybciej się podgrzewa, optymalizujesz zasoby. Potem jeszcze jest pro wskazówka, żeby nie solić makaronu przed wrzuceniem tylko w trakcie gotowania bo dzięki temu sól wchodzi w reakcję krócej z metalowym garnkiem i dłużej służy. Ta czynność powtórzona przez całe życie da ci oszczędność taką że odłożysz pokaźną sumkę

paramyksowiroza

@Half_NEET_Half_Amazing @DexterFromLab @rith

88e28484-e368-4a27-9e91-3e8584b60b98
DexterFromLab

@paramyksowiroza każda kobieta powinna umyć pieroga przed gotowaniem. Tego wymaga chigiena

AliGi

@DexterFromLab u mnie w akademiku prawie każdy coś lepiej lub gorzej sobie gotował, bo była jedna kuchnia na całe piętro. Zawsze można było pogadać przy garach i podpatrzeć a nawet spróbować jak ktoś inny gotuje. Sam się w ten sposób przekonałem do szpinaku z makaronem

LaMo.zord

@DexterFromLab znam kolesia co nie potrafi obsłużyć odkurzacza.

Nie jestem nic zdziwiony.

O ludziach którzy chcieli jajka tak o w mikrofali robić, czy lasagne z marketu w metalowej foremce odgrzewać to już całkiem XD

Zaloguj się aby komentować