#zalesie #depresja nie ważne co próbuje powiedzieć, równie dobrze mógłbym gadać do ściany.
-Moja była sobie wkręciła że jestem bi, mimo że nigdy nie leciałem (i dalej nie lecę) na facetów. Mogę argumentować godzinami że nie jestem bi, ale bez efektu.
-Jedna grupka znajomych sobie wkręciła że mam fetysz stóp, bo raz stwierdziłem że uważam że są estetyczne. Od grubo ponad roku cały czas sie mnie pytają co fetyszyści stóp w nich widzą, lub wysyłają mi memy ze stopami i żadne inne. Czy mówiłem im że nie lecę na stopy? Tak, a o co chodzi ¯\_(ツ)_/¯
-Na urodziny powiedziałem żeby nie kupować alkoholu, bo sam nie piję i te flachy potem u mnie zalegają, więc głównym prezentem od grupki innych znajomych jest johnny walker black label. Taki plus że nie jest to soplica, więc może za kilka lat tą jedną butelke opróżnie.
-Kiedy na studiach zwracam uwagę na to że jest jakaś niejasność w wykładzie, to wszystkich (znajomych lub nie) to rozbawia z jakiegoś powodu, więc już wychodze z założenia że nie pytam bo i tak c⁎⁎ja się dowiem.
-Mówię wprost każdemu że od 1.5 miesiąca moja psychika leży, i dopiero jakiś tydzień temu ktoś zauważył "że jestem jakiś smutny ostatnio"
W większości kiedy próbuję samemu się odezwać to albo jestem ignorowany, albo karany.
Dla jednej byłej zawsze będę bi
Dla znajomych będę stópkarzem
Dla innych będę pojebem
Jasne, mogę się izolować od takich ludzi, ale jeżeli mam się izolować od całego świata, to jaki sens ma przebywanie na nim?
Może milion much się nie myli, i po prostu jestem pojebem.
