Wielu przewoźników ledwo zipie. Mówią o najeździe ukraińskiego transportu na Polskę i Europę

Wielu przewoźników ledwo zipie. Mówią o najeździe ukraińskiego transportu na Polskę i Europę

Etransport
Przedstawiciele organizacji przewoźników alarmują, że wiele firm transportu drogowego znajduje się w bardzo trudnym położeniu, co grozi falą bankructw. Największym problemem jest, jak to określił jeden z naszych rozmówców, najazd ukraińskiego transportu na Polskę i Europę.

Polscy przewoźnicy skarżą się, że ukraińskie firmy transportu drogowego odbierają im pracę. Typowy mechanizm ich działania jest taki, że ciężarówki naszego wschodniego sąsiada wjeżdżają na terytorium RP „na pusto”, podejmują ładunek na wschodzie kraju, wykonują przewóz do miejsca docelowego w zachodniej Polsce, a stamtąd już „startują” z nowym towarem na terytorium Unii Europejskiej. Jest to przejaw niedozwolonej, nieuczciwej konkurencji, albowiem umowa transportowa zawarta pomiędzy UE a Ukrainą dopuszcza jedynie możliwość wykonywania na terenie Wspólnoty bez zezwoleń przewozów dwustronnych i tranzytowych. Tymczasem mamy do czynienia również z kabotażem (przewozy na terytorium jednego kraju) oraz przerzutami do krajów trzecich. Ukraińscy przewoźnicy oferują stawki znacznie niższe od polskich przedsiębiorców transportowych, ponoszą bowiem niewspółmiernie niskie w stosunku do unijnych koszty prowadzenia firm.

Ukraińskie ciężarówki masowo wjeżdżają puste do Polski. Po co to robią? Odpowiedź jest oczywista - stąd pobierają ładunki i jeżdżą z nimi po całej Unii. Ich firmy nie ponoszą tak dużych kosztów jak nasze, mają około 30 eurocentów na kilometrze taniej niż my, a dla wielu klientów najważniejsza jest cena usługi. Trzeba ich ciężarówki znacznie częściej kontrolować, tak jak nasze na początku lat 90. "trzepali" z wielkim zaangażowaniem funkcjonariusze niemieckiego BAG

przypomina Adam Jędrych, prezes Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych im. Dionizego Woźnego.

W planach resortu infrastruktury, którego szef Dariusz Klimczak zapewnia, że wsłuchuje się i rozumie problemy sygnalizowane przez polskich przewoźników, jest wprowadzenie rozwiązań mających na celu poprawę sytuacji w branży. Jednym z nich jest wykorzystanie systemu SENT, obejmującego tzw. towary wrażliwe, do kontroli przewozów wykonywanych przez zagraniczne firmy transportowe.

Umowa liberalizująca przewozy między Unią a Ukrainą stworzyła tamtejszym przewoźnikom prawdziwe eldorado w Polsce i całej Europie. Liczba niedozwolonych przewozów wykonywanych przez firmy ukraińskie jest ogromna, co do tego nie ma żądnych wątpliwości. Stosują przy tym rażąco zaniżone stawki, dla nas nieosiągalne. A gwoździem do trumny dla wielu polskich przewoźników mogą być znacznie podwyższone, wręcz horrendalne stawki niemieckiego myta. Skutkiem tych niekorzystnych czynników jest dramatyczny stan polskiej branży transportu drogowego. Problem ten jest odczuwalny nie tylko przez naszych przewoźników, ale również węgierskich, słowackich, czeskich, chorwackich, rumuńskich i bułgarskich

wylicza Waldemar Jaszczur, przewodniczący Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu, który stał za ubiegłorocznymi protestami na polsko-ukraińskich przejściach granicznych.

Nasz rozmówca, właściciel firmy STOK-POL z Siedlec z ponad 30-letnim doświadczeniem w branży, przywołał przykład przewoźnika, który kilkanaście lat współpracował z gigantem branży meblarskiej. Stawka frachtu 90 eurocentów za kilometr zapewniała firmie transportowej jako taki byt, bez fajerwerków. Do czasu, gdy jej szef otrzymał od długoletniego kontrahenta propozycję obniżenia stawki o połowę. Oczywiście nie mógł się na to zgodzić, bo już poprzednia była na granicy opłacalności. Został wyautowany przez przewoźnika z Ukrainy.

Umowa liberalizująca przewozy UE-Ukraina wygasa z końcem czerwca tego roku. Waldemar Jaszczur nie wyobraża sobie sytuacji, że zostanie przedłużona. Jeśli jednak tak by się stało, oczekuje od polskiego rządu jednostronnego odstąpienia od niej. Liczy również na zbudowanie z innymi krajami - odczuwającymi negatywne skutki liberalizacji przepisów - wspólnego frontu walki o nieprzedłużanie wspomnianej umowy. W przeciwnym razie - jego zdaniem - dojdzie do prawdziwego kataklizmu w polskim transporcie drogowym. Nie wyklucza, jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, ponownych protestów, na przykład blokad dróg. Ostrzega, że emocje wśród transportowców sięgają zenitu.

Ukraiński transport, jeśli nadal będzie miał tak dużą swobodę działania jak dotychczas, dobije polską branżę przewozową. Rodzimi przedsiębiorcy transportowi są u kresu wytrzymałości, nie tylko finansowej, ale i psychicznej. Znane są mi przypadki samobójstw wśród kolegów po fachu. Oczekujemy więc podjęcia szybkich działań ochronnych przed nieuczciwą konkurencją, między innymi zmasowanych kontroli różnych służb. Liczymy także na uruchomienie mechanizmów finansowego wsparcia dla firm notujących straty, na przykład czasowego zawieszenia poboru podatków, czy składek na ZUS. Mogą to być i inne rodzaje pomocy, każdą przyjmiemy z zadowoleniem w tych trudnych dla nas czasach

oświadcza Waldemar Jaszczur.

#transport #gospodarka #polskagospodarka #protest #ukraina

Komentarze (37)

Nemrod

W czym te ukraińskie ciężarówki są tańsze? W kierowcach? Przecież w polskich firmach też jeżdżą Ukraińcy!

eloyard

@Nemrod Na Ukrainie są mniejsze koszty pracownika ze względu:


  • wynagrodzenia kierowców "na rękę"

  • system opodatkowania

  • system ubezpieczeń społecznych

  • znacznie mniejsze zabezpieczenie przed nieuczciwym pracodawcą który nie wypłaca wynagrodzenia

  • mniejsze wymagane nakłady na komfort i bezpieczeństwo


Poza tym w praktyce wiele z Ukraińskich ciężarówek nie jest kontrolowanych pod kątem bezpieczeństwa technicznego, ekologii pojazdów, prawidłowości dokumentów przewozowych, prawidłowego zabezpieczenia towarów, prawidłowości przepisów czasu pracy i dokumentacji pracowniczej - system IMI ich nie dotyczy, co znacznie utrudnia (a w zasadzie uniemożliwia) możliwość kontroli post factum.


W Polskich firmach Ukrainiec generalnie zarabia i podlega pod te same przepisy co Polak. U mnie Polacy, Białorusini, Ukraińcy czy kiedyś nawet Rosjanie - wszyscy zarabiali tak samo i dostawali takie same zadania.

Nemrod

@eloyard To czemu ten Ukrainiec po wjeździe do Polski nie idzie się zatrudnić do naszych firm? Przecież jeżdżenie dla ukraińskich jest najwyraźniej bez sensu!

[owszem, zarabiają tyle samo ile Polacy, ale dzięki nim te pensje mogą być niższe - i to właśnie było przewagą naszego transportu w UE przez ostatnie lata]

No a jeśli nasze ITD jest bezsilne, bo najwyraźniej polskie czy europejskie przepisy nie dotyczą aut spoza UE to jedno wielkie xD.

eloyard

@Nemrod w tej chwili chyba Ukrainiec miałby spore problemy jeśli po wyjeździe z UA by nie wrócił - firmy transportowe z Ukrainy odpowiadają za nich finansowo z odpowiedzialnością osobistą gwaranta, jeśli dobrze pamiętam, więc na 100% są weksle od niego, a pewnie też rodziny i inne zabezpieczenia. A wcześniej - no właśnie dlatego się zatrudniali na potęgę w PL? Nie wiedziałeś o tym? A czemu wszyscy się nie zatrudnili? Z tego samego powodu, dlaczego wszyscy Polscy kierowcy nie poszli pracować u Niemca.


Ile wg Ciebie to są te "niższe" pensje? Niższe od czego? Przed kryzysem transportowym kierowca bez wykształcenia, po kursie C+E i kilku miesiącach pracy dostawał w zasadzie bez łaski 10 000 zł miesięcznie na rękę za system 3/1 w większości firm na zachód od Wisły.


ITD nie jest bezsilne - ITD specjalnie wzmogło kontrole POLSKICH ciężarówek: https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/inspektorzy-itd-rozpoczynaja-protest-szykuja-duzo-kontroli/tznzy4g


Tutaj ciekawy brief od pisiorów - Alvin to klaun (całe szczęście czyta z kartki), ale Weber to klasa i znana marka w transporcie. https://www.tiktok.com/@alvingajadhur/video/7338870330758319393


xD jest jeszcze większe, bo masz do tego https://trans.info/pl/pomoc-dla-ukrainy-bez-oplat-w-e-toll-278887 a to co Ukraińskie firmy deklarują jako przewozy humanitarne już wychodziło podczas protestów wielokrotnie. Tak samo w DE https://www.balm.bund.de/SharedDocs/Standardartikel_Buehne/English_Infobox_Hilfsguetertransporte_Ukraine.html?nn=3292334 A tam dodatkowo była podwyżka opłąt drogowych w DE - o 80% rok do roku xD

Nemrod

@eloyard No nie zatrudniacie przecież kierowców ze wschodu, bo lubicie ich zatrudniać, tylko dlatego, że najwyraźniej nawet za takie stawki nie ma aż tylu chętnych do pracy rodaków. To jest popyt i podaż. Gdyby ich nie było, to byście musieli podnosić stawki tak długo, aż by się nie opłacało wyjeżdżać naszym na zachód albo podejmować innych zawodów. Zatrudnianie kierowców ze wschodu obniża stawki i jest robione dla oszczędności, a nie z miłości do braci ze wschodu. Polaków na zachodzie też się zatrudnia dlatego, że są tanią siłą roboczą.

A cała reszta to najwyraźniej kompletna nieudolność naszych i zachodnich służb, które są wszechmocne jeśli chodzi o polskie ciężarówki, ale jeśli chodzi o ukraińskie, to najwyraźniej: "panie, powiedział, że humanitarka, że nie musi mieć papierów i tacho, to co ja mam zrobić? wolę naszych trzepać, bo przynajmniej jakaś kara wpadnie!" Więc tak - jedno wielkie xD Ale z naszych służb. Dokładnie to samo było/jest ze zbożem. To jest WYŁĄCZNIE nasza wina.

eloyard

@Nemrod problem braku kierowców jest wielowymiarowy i wynagrodzenia z pewnością odgrywają w nim istotną rolę. Sęk w tym, że oczekiwania wielu ludzi za taki poziom wyrzeczeń i obciążenia fizycznego i psychicznego jakiego doświadczają kierowcy zdecydowanie przekraczają budżety finansowe na transport większości zleceniodawców (a to przecież oni pieniędzmi ostatecznych konsumentów płacą transportowcom). Tak jak napisałem, bycie kierowcą zawodowym nie wymaga żadnego wykształcenia, a tylko relatywnie krótkiego kursu. W przypadku krajów rozwiniętych po prostu brakuje ludzi posiadających wystarczające predyspozycje przy niskim wykształceniu aby świadczyć taką robotę. Większość narodu niejako wyrosła z tego, a w reszcie mamy duży udział patoli wolącej ciągnąć socjał za nic. Jeśli myślisz, że bez np. Ukraińców na polskim rynku transportu wynagrodzenie zamiast 10 000 zł miesięcznie wynosiłoby 20 000 zł miesięcznie, to się mylisz. Pracę przewozową przejęliby przewoźnicy drogowi z tańszych krajów (tak jak było na zachodzie UE i dzieje się teraz) bądź przekroczylibyśmy granicę opłacalności transportu drogowego i kasa by poszła na inwestycje w kolej. Może to byłoby lepsze i bezpieczniejsze, ale zapłacilibyśmy za to wszyscy. Bo o ile w przypadku tańszego transportu korpo tak długo jak tylko się będzie dało, zatrzyma zysk dla siebie, tak przy droższym jak najszybciej postara się przerzucić na konsumenta.


Nie chodzi o nieudolność służb, tylko element szerszej polityki osłabiania klasy średniej. Przez wiele lat transport był branżą która pozwalała setkom tysięcy ludzi w samej tylko Polsce wybić się bez wykształcenia do poziomu klasy średniej. Dofinansowania na środki transportu skończyły się tuż po wejściu Polski do UE - całość była budowana na pracy. Nie bez przyczyny system IMI jest chyba pierwszym jakim znam i możliwie że jedynym systemem protekcjonistycznym w UE który jest wyraźnie skierowany przeciwko innym członkom UE, a nie krajom zewnętrznym. Służby są w zasadzie tylko wykonawcą woli politycznej i legislacyjnej, czy to bezpośrednio, czy pośrednio.


Weź pod uwagę, że dopuszczanie podmiotów spoza UE do rynku wewnętrznego po dokręceniu legislacyjnej śruby dla podmiotów rodzimych, to dokładnie taki sam styl działania i w transporcie i w rolnictwie.

znany_i_lubiany

@Nemrod ukraiński kierowca może jeździć do upadłego, i na koksie [̲̅$̲̅(̲̅ ͡° ͜ʖ ͡°̲̅)̲̅$̲̅], w sumie białorusini też.

Nemrod

@eloyard Nie zrozumiałeś do końca - gdyby całkowicie odciąć napływ imigrantów (firm ze wschodu itd.), to branża musiałaby podnosić stawki żeby znaleźć ich na własnym rynku. Oczywiście, że koszty transportu by wzrosły, ale domyślam się, że po prostu klienci by zapłacili. W rękach to przeniosą? Koleją dowiozą towar do każdej biedry, stacji benzynowej, magazynu, fabryki? xD

Kolej być może byłaby w stanie (i powinna) przejąć jakąś część branży, ale jej nie zastąpi całkowicie.

Stąd moje twierdzenie - zatrudniacie pracowników ze wschodu, żeby obniżyć stawki/koszty. Po to się ich zatrudnia!

eloyard

@Nemrod przeczytaj jeszcze raz moją odpowiedź.


Dodatkowo mogę napisać o obecnym gigancie litewskim który jest pralnią kasy ruskiej mafii i masowo zatrudnia ultra tanich kierowców ze wschodu (i nie, nie są to już kierowcy z BY/UA czy generalnie z Europy) i nikomu na zachodzie to nie przeszkadza bo celem zachodnich firm produkcyjnych i odbiorców jest minimalny koszt transportu, co jest logiczne, ale absurdem jest że oni lobbują za dostępem do rynku podmiotów spoza UE bądź wykorzystujących ludzi spoza UE na warunkach zwierzęcych, samemu jednocześnie zabiegając o protekcjonizm własnych branż.

pawel-pawel-1

@eloyard Rozwinąłbyś proszę temat litewskiego giganta? Kiedyś byłem w branży, zakładam, że chodzi o G** (albo SIA K**).

eloyard

@pawel-pawel-1 zdecydowanie G. Kto jeździł na rosję w dawniejszych czasach ten pamięta ich bardzo dobrze, potem się rozpanoszyli na UE, ale nie istnieje żadne, absolutnie żadne, racjonalne wyjaśnienie ich astronomicznego wzrostu poza pralnią ruskiej mafijnej kasy. Współpracuję i współpracowałem z ludźmi którzy byli bliscy czasów początku firmy i dla wszystkich jest jasne - ruska kasa w walizkach do wyprania.


Teraz wszystkim to pasuje na zachodzie, bo zamiast użerać się z 10000 przewoźników z takiej Polski i przyległości, mają jeden giga podmiot który grzecznie kupuje zachodni sprzęt w tysiącach sztuk rozmawiając bezpośrednio z prezesem i zawsze wie jak lobbować, czy to polityków, czy korporacyjną wierchuszkę. A że do tego ściąga ludzi z dalekiej Azji żeby nasuwali za miskę przysłowiowego ryżu będąc traktowanym jak psy, to przecież też wartość dodana.

michal-g-1

Czyli tirowcy polscy czują się jak tirowscy niemieccy/francuscy 10 lat temu?


Xd

eloyard

@michal-g-1 nie wiem ile lat wtedy miałeś ale byłeś albo bardzo młody i nic nie pamiętasz, albo bardzo stary i nic nie pamiętasz. Jest jeszcze trzecia opcja, ale tu już każdy powinien się domyślić.


Polscy przewoźnicy nigdy nie mieli taryfy ulgowej. Dokładnie tak jak napisane jest w artykule, od samego początku właśnie byli na świeczniku i podlegali wybitnie drobiazgowym kontrolom, które zresztą również teraz występują. Sam wiem o tym, bo wiem do jakiego standardu muszę trzymać auta żeby na spokojnie jeździć po UE i nie bać się kontroli BAG/BALM czy innych. Do tego było ciągłe zaostrzanie przepisów socjalnych, których ostatnią falę mieliśmy całkiem niedawno w postaci systemu IMI... któremu Ukraińcy nie podlegają. Teoretycznie podlegają pod stare systemy, np. we Francji Loi Macron, ale w praktyce to nie funkcjonuje.

TRPEnjoyer

@michal-g-1 No i zachód się bronił, wprowadzał regulacje, by kierowca nie mógł latać 12h/dzień i spać w kabinie redukując koszty. Polska to niby prawie już zachód, nie może robić tak samo?

eloyard

@TRPEnjoyer no właśnie chyba zachód się zabezpieczył że większość istotnych regulacji dotyczących transportu międzynarodowego zapada na szczeblu unijnym - nawet wytyczne co do struktury opłat drogowych. Tak jak mówiłem, ostatnie wielkie dziecko unijnego protekcjonizmu jest skierowane przeciwko unijnym przewoźnikom niejako w praktyce ułatwiając działanie przewoźnikom poza unijnym.


Cui bono?

GrindFaterAnona

To co opisuje ten artykuł to łamanie prawa. W zwiazku z tym ukarani powinni zostać zarówno ci, ktorzy te kursy zlecają jak i wykonują.

Nedkely

Nie wiem jaki problem zorganizowac jakis system sledzenia GPSem gdzie i jaka ciezarowka jedzie i zaimplementowac analize AI lub jakies algorytmy co by informowaly sluzby o naruszeniach lub zbyt dlugich trasach itp.


Powinno sie rowniez dostac firmom, ktore korzystaja z tych tanich przewozow, dobrze wiedza ze to nielegalne, a i tak biora bo taniej.

eloyard

@Nedkely branża od lat dopominała się o automatyzację i uszczelnienie systemu kontroli zezwoleń... Wołanie na puszczy.

Heyto

No to wygląda mi bardziej na jakąś możliwość wyciągnięcia kasy od rządu:


Liczymy także na uruchomienie mechanizmów finansowego wsparcia dla firm notujących straty, na przykład czasowego zawieszenia poboru podatków, czy składek na ZUS. Mogą to być i inne rodzaje pomocy, każdą przyjmiemy z zadowoleniem w tych trudnych dla nas czasach

eloyard

@Heyto mechanizmy wsparcia finansowego w obliczu generowania kosztów / odcinania od przychodów decyzjami administracyjnymi / politycznymi to standard w dynastycznym państwie prawa

LovelyPL

"Polscy przewoźnicy skarżą się, że ukraińskie firmy transportu drogowego odbierają im pracę. Typowy mechanizm ich działania jest taki, że ciężarówki naszego wschodniego sąsiada wjeżdżają na terytorium RP „na pusto”, podejmują ładunek na wschodzie kraju, wykonują przewóz do miejsca docelowego w zachodniej Polsce, a stamtąd już „startują” z nowym towarem na terytorium Unii Europejskiej. "


A czy przypadkiem nie robią dokładnie tego samego co kilka(naście) lat temu polscy kierowcy?

Nie wiem o co ten krzyk. Nic nowego nie wymyślili.

eloyard

@LovelyPL temat wyjaśniany wielokrotnie, nawet w tym poście: Polska uzyskała dostęp do rynków UE po wejściu do UE, spełniając wymogi i implementując przepisy UE. Ponadto nie było taryfy ulgowej, a wręcz przeciwnie - bardzo wnikliwe i bolesne przestrzeganie przepisów.

LovelyPL

@eloyard Tak, owszem, ale nasi jeździli po Europie za psie pieniądze, psując rynek 'zachodni'.

Owszem, Ukraina nie jest w UE, ale jeśli Ukraińcy w ten sposób nie łamią żadnych przepisów, to nie widzę problemu.

Jeśli łamią, to może po prostu karać i blokować wjazd na teren UE? Pieczątka w paszporcie, wpis w odpowiednie systemy i sprawa rozwiąże się sama dosyć szybko. Byle być konsekwentnym i egzekwować taki wilczy bilet.

matips

Dla ludzi niezwiązanych z branżą, nie mającą żadnego konkretnego interesu we wzroście cen frachtu sprawa nie jest taka prosta.

Po pierwsze, czy uważamy transport drogowy za branżę tak kluczową, że należy ją chronić i dotować? Tak np. kraje UE zdecydowały co do rolnictwa - że jest to ważne aby kraj był samowystarczalny i aby unijne rolnictwo nie zostało pożarte przez import z regionów o lepszym klimacie albo niższych kosztach pracy. Z tego powodu dotuje się rolnictwo.


Czy tak samo jest z transportem? Czy fakt, że cześć rynku przejmą tańsi przewoźnicy ze wschodu będzie stanowiło podatność uni europejskiej na szantaż różnych kacyków zza granicy? No bo jest druga strona medalu - konkurencyjni przewoźnicy ze wschodu, to tańszy transport, a tańszy transport to lepsze warunki dla rozwoju przemysłu.

DiscoKhan

@matips no, z tym rolnictwem to też trochę tak plan minimum jest i teraz nowe regulacje mają na celu osłabienia średnich gospodarstw.


Generalnie tutaj jest ten sam mechanizm, osłabiania małego i średniego biznesu i wzmacnianie dużego kapitału przy jednoczesnym nie wywieraniu presji by duże biznesy nie kumulowały kapitału czy rozprowadzały go adekwatnie po pracownikach. Presja pro-korporacyjna.


Unia Europejska na pewno jest podatna na lobbying z Chin czy od wieku innych korporacji, Rosja to jest płotka jeżeli mierzyć to tylko pieniędzmi. Trochę wąsko na całe zagadnienie spoglądasz.

Orbita500

Tak samo jeszcze niedawno Polacy exploitowali EU, jeżdżąc jak zwierzęta za 1/4 tego co francuz czy abdul niemiec i oni też mieli o to ból dupy.

eloyard

@Orbita500 bzdura, wyjaśnione w komentarzach powyżej.

DiscoKhan

@Orbita500 nawet jeżeli, to Niemcy i Francuzi nie mieli bólu dupy tylko zabezpieczyli swoje Interesy skutecznie obniżając polską konkurencyjność.


Ale Chrystus Narodów widać silny, Niemiec czy Francuz się nie musi poświęcać ale Polak już tak.

RTS007

Jak Niemcy i Francuzi kilka lat temu wprowadzali przepisy pozwalające przeżyć firmom transportowym, to było wielkie larum w Polsce — ile to się wtedy naczytałem, że to nieuczciwe, że tak nie wolno, że to wbrew Unii itp., itd.

Dzisiaj, jak Polskę dotknął identyczny problem, to nagle przestaje to być nieuczciwe, a zaczyna potrzebne. Farsa.

eloyard

@RTS007 nie wiem, poważnie nie wiem jak można napisać taki komentarz jednocześnie zapominając że to MY jesteśmy w UE. Ukraina nie.

matips

@eloyard No i co z tego? Mamy nie lubić Ukraińców, bo nie są w UE? Niech konkurują z naszymi przewoźnikami, konkurencja może zastopuje ciągły wzrost cen.

eloyard

@matips ale o to chodzi, że będąc w UE musimy spełniać całą listę wymogów unijnych, których Ukraina nie musi spełniać. To nie jest uczciwa konkurencja.

RTS007

@eloyard Zgadzam się, że warunki brzegowe są trochę inne dla obu sytuacji, ale idea ta sama. Powstrzymać napływ obcej, taniej, niskiej jakości siły, która zalewa rynek, niszcząc ten wewnętrzny. Dla Francuza to polska firma kilka lat temu była właśnie tą, która nie musi spełniać tych samych wymagań co francuska, a może legalnie działać. Tylko ci sami przedsiębiorcy co dzisiaj krzyczą "trzeba ratować nasze firmy", wtedy krzyczeli "zostawcie wolny rynek samemu sobie".

eloyard

@RTS007 nie - kwestia rynku pracy - "taniej siły roboczej" - to jest kwestia harmonizacji / konwergencji i podlega normalnym regułom konkurencji w ramach UE, z uwzględnieniem różnego stopnia ochrony wewnętrznych rynków.


W przypadku Ukrainy mówimy o braku czegoś takiego, czym ma być częściowo CBAM - mechanizmu kompensującego drastycznie różne warunki legislacji w jakich działają przedsiębiorstwa Unijne i inne. Tego nie ma i nie widać żeby było planowane dla rolnictwa.


Pisałem już na ten temat - UE nałożyła na swoich rolników wymogi co do sposobu gospodarowania ziemią, raportowania wykorzystania gruntów, różne są systemy i stawki opodatkowania, różne systemy zabezpieczenia socjalnego, różny jest zakres praw pracowniczych, różne są wymogi ekologiczne i bezpieczeństwa stosowane przy użytku i produkcji maszyn rolniczych, różne są wymogi co do rodzaju, dawki i okresu stosowania pestycydów i innych środków chemicznych na polach, czy w sadach, różne są wytyczne co do ochrony dobrostanu przyrody: roślin dzikich, zwierząt - w tym ryb, owadów, a zwłaszcza pszczół i innych zapylaczy, różne są przepisy co do bezpieczeństwa wód gruntowych. Lista jest gigantyczna.


No i podkreślmy, że same przepisy to jedno, a ich wybiórczość /efektywność stosowania to drugie, zwłaszcza w kraju o takim poziomie korupcji jak Ukraina.


Tu nie mówimy o "trochę innych" - tu mówimy o dystopijnym kraju trzeciego świata w porównaniu do Unijnej utopii. To że nie ma żadnych mechanizmów biorących to pod uwagę przy importach z krajów trzecich, nie tylko wschodnich, ale w ogóle, a wprowadza się https://taxation-customs.ec.europa.eu/carbon-border-adjustment-mechanism_en tylko pokazuje jak bardzo UE stacza się w selektywnym protekcjonizmie i greenwashingu pod dyktando korporacji i pożytecznych idiotów.

RTS007

@eloyard dość kontrowersyjne tezy stawiasz, ale niezwiązane z transportem, dlatego nie będę się do nich odnosił. Faktem jest, że polscy logistycy krzyczeli, że nie należy regulować rynku. Faktem jest, że teraz zaczynają odczuwać te same skutki, co kilka lat temu zachodni koledzy po fachu. I chcą nagle tych samych regulacji, które kiedyś przyprawiały ich o ból głowy.


Nie zrozum mnie źle, uważam, że branżę transportową należy regulować, inaczej rynek popłynie w kierunku patologii. Jednak lament przedsiębiorców jest mocno nieadekwatny do tego co prezentowali wcześniej. Każdy chciałby mieć ciastko i zjeść ciastko jednocześnie, co jest po prostu hipokryzją.

eloyard

@RTS007 mówimy o innych sytuacjach. Polska jest w UE, Ukraina nie.

Zaloguj się aby komentować