Szukam pomysłu na weekendowy samotny wypad trekkingowy.
Sytuacja wygląda tak, że dzieciaki podrosły już na tyle, że w końcu udało mi się wynegocjować wypad na weekend w celu poszwędania się gdzieś z plecakiem. Założenie jest takie, że w któryś piątek w październiku prosto z pracy jadę do docelowego bazy wypadowej. Cała sobota na jakimś szlaku, oraz niedziela tak, żebym zdołał wrócić do domu do Warszawy powiedzmy około 22-23. No i szukam gdzie tu najlepiej się wybrać w październiku - myślałem o jakichś gor górach z którymi doświadczenie narazie mam symboliczne ale raczej nie ma opcji, żeby gdzieś z Warszawy dojechać w te maks 4 h. Pomysły mam narazie takie:
- Ojcowski PN
- Świętokrzyski PN
- Poleski PN
- Roztocze
- Białowieski PN
- Narwiański PN
Przy czym ze względu na atrakcyjność dla dzieci i stosunkowo nieduże odległości zastanawiam się czy Ojcowski i Góry Świętokrzyskie nie zostawić sobie "do odkrycia" razem z dzieciakami.
Co byście polecili z miejsc do 4 h drogi od Warszawy? Jak widzicie szukam po parkach narodowych bo nie jestem za bardzo zorientowany w tego typu miejscach - może ktoś poleci jakąś perełkę która nie jest PN.
Generalne założenia:
- do 4 h samochodem od Warszawy,
- interesuje mnie ładna przyroda, spokój, szum drzew itd.
- możliwość znalezienia jakiegokolwiek noclegu z którego od razu można wyjść w trasę,
- wypad planuje spędzić cały na nogach - do bazy zamierzam wrócić tylko na noc,
- wyjazd w pierwszej połowie października.
I to chyba na tyle.
Kasie i Tomki - pomożecie?
#kiciochpyta #turystyka #trekking
