Staramy się z dziewczyną oglądać 1670. Mówię staramy, bo pomimo, że niektóre teksty lądują solidnie, są zabawne i klimat ok. Ale to szybko sie przejada, to forma podania gdzie praktycznie co drugą scenę serial stara się przebić czwartą ścianę (gdzie aktor mówi do widowni) jest męczące. Ten zabieg był stosowany w wielu produkcjach. Najbardziej słynnie w House of Cards (świetny serial o władzy i polityce). Jednak tam używany był sporadycznie i służył do stworzenia platformy dla widza, by wiedział co główny bohater ma w głowie, a nie do sprzedania kolejnych żartów.
Żarty są na zasadzie. Ejjj to współczesne problemy ale jakby adaptowane na 1670 rok. Łapiesz.
Przykładowo nastolatek jest DJ'em i twojego starego wkurza muzyka elektroniczna, bo jest z innej epoki. to jakby 1670 mają zespół barokowy i go to wkurza. Taki żart sytuacyjny rodem. Ejj patrzcie oni też mieli te problemy.
No i to praktycznie każdy żart jest tego typu. Więc to kwestia gustu jak komuś się to przejada to zobaczy odcinek i zrobi sobie przerwę, w innym wypadku pewnie 10/10.
No i po za ambicją głównego bohateria, zostania przywódcą Polski ... JAN PAWEŁ ... Łapiesz ... To po za głównymi bohaterami, żaden kontrastujący bohater, który mógłby wprowadzić zamęt i wrzucić klucz w tryby, dodać głębi fabule nie jest narazie budowany.
Nie będę bił na ten serial, bo wizualnie, gra aktorska jak i motyw są ciekawe.
Jak narazie 6/10
#filmy
