Siedzę sobie spokojnie w robocie, okno uchylone, Gdańsk główny, 14 piętro, no k⁎⁎wa j⁎⁎ie gotowanymi grzybami. Od chyba 10 do teraz non stop gotowane grzyby. Już mnie łeb zaczął napierdalać. W biurze nikt nic nie ma, wytykam nos za okno - no ewidentnie z dworu tak j⁎⁎ie. Ale skąd i dlaczego? I nikt nawet nie mrugnie poza mną. Pytam - "czy to tak j⁎⁎ie gotowanymi grzybami czy ja zwariowałem?"
Nikt nic nie czuje.
I teraz nie wiem: śmierdzi, czy zwariowałem?
Zamknąłem okno i nie śmierdzi, a ja robię ten wpis.
Ale nie wiem, może nie było okna. Może nie ma wpisu.
Może to wszystko wytwór zaciągania oparów z grzybów
#gownowpis

