@pacjent44 To o czym piszesz ma prawo bytu na relacjach pomiędzy 2 dużymi miastami (np. Wrocław - Poznań), gdzie od cholery leci pociągów innych relacji. Dworzec na którym byłem, przez blisko 2,5h wypuścił i przyjął raptem 6-7 pociągów do dłuższych relacji, a tory są podwójne. Brak ICP/ICE z priorytetem, a opóźnione pociągi nie jechały przez pół Polski, lecz może 30-40 km, bo to tzw. końcówka, a nie jakieś Pabianice.
Wspomniana wyżej sytuacja z lotem to było claro. Na stacji był o czasie, wyjechał opóźniony chuj wie z jakiego względu, stracił 15 minut na puszczenie ICP, a potem na każdej stacji strata się powiększała. Zresztą w okresie studiów tyle się najeździłem, że już doskonale wiem, że spóźnione pociągi w 90% nie nadrabiają straty, wcale nie z winy "priorytetu".
Pierdolą urzędasy o jakichś KDP, a ludzie mają to w piździe. Po takim cyrku jak dzisiaj, normalny człowiek przez 5 lat nie wybierze kolei mając jakąkolwiek alternatywę. Bo co po Ferrari czy Lambo, gdy miałoby być ono jak pies i stawać przy każdej latarni?
Niezawodność - to jest słowo klucz do sukcesu, a nie wydmuszki.
Ja za tydzień powtórzę wyprawę rowerową, ale skoryguję metę tak, by znalazła się obok startu i też wsiądę w auto.