SERBIA
BEZPRECEDENSOWA FALA PROTESTÓW
CZYLI CO WARTO WIEDZIEĆ O WYDARZENIACH W SERBII
To nie jest kolejny zwykły protest. To siła, która rozrosła się poza wszelkie oczekiwania. Fala obywatelskiej energii, której coraz trudniej się przeciwstawić. Ulice Serbii zamieniły się w tętniące życiem centra oporu i nadziei, gdy dziesiątki tysięcy osób zbierają się, by wyrazić frustrację narodu zmęczonego korupcją i zaniedbaniami. Barwne manifestacje to nie tylko demonstracje. To dowód na to, że społeczeństwo odzyskuje swój głos, godność i być może przyszłość.

Serbię ogarnęła niezwykła fala protestów prowadzonych przez studentów, które wielu opisuje jako najważniejszy ruch obywatelski w historii kraju. Iskrą, która zapaliła ten bunt, była tragedia z 1 listopada 2024 roku, kiedy zawalił się dach dworca kolejowego w Nowym Sadzie, pochłaniając życie 15 osób. To druzgocące wydarzenie obnażyło głęboko zakorzenione problemy związane z korupcją rządową, brakiem odpowiedzialności i powszechnym niezadowoleniem z rządów prezydenta Aleksandara Vučića.

TRAGEDIA I POCZĄTEK CZEGOŚ WIĘKSZEGO
Katastrofa miała miejsce zaledwie trzy miesiące po zakończeniu gruntownej renowacji dworca, będącej częścią dużego projektu infrastrukturalnego realizowanego we współpracy z chińskim konsorcjum państwowym, w skład którego wchodziły dwa duże przedsiębiorstwa państwowe: China Railway International Co., Ltd. (CRIC) i China Communications Construction Company, Ltd. (CCCC), zaangażowane w liczne globalne projekty w ramach Inicjatywy Pasa i Szlaku. Krytycy twierdzą, że projekty te faworyzowały interesy polityczne i gospodarcze kosztem przepisów bezpieczeństwa, przy braku przejrzystości w procesie przetargowym.

"Nie było przejrzystości, nie było publicznych przetargów na kontrakt, a kiedy doszło do wypadku, nie było dążenia do sprawiedliwości" - powiedział Čedomir Stojković, czołowy prawnik zajmujący się prawami człowieka, który złożył skargę do sądu, która ostatecznie skłoniła prokuratorów do wszczęcia dochodzenia. "Zamiast tego, rząd zrobił to, co zawsze - zaczął tuszować sprawę na pełną skalę...".

To tragiczne wydarzenie stało się punktem zwrotnym dla wielu Serbów, zwłaszcza młodych ludzi, coraz bardziej sfrustrowanych systemową korupcją i zaniedbaniami ze strony władz. Pierwsze protesty rozpoczęły się w jeszcze w listopadzie kiedy na ulice wyszły tysiące protestujących, wybito szyby w oknach miejskiego ratusza, a ściany budynku oblano czerwoną farbą. Uczestnicy domagali się dymisji czołowych polityków odpowiedzialnych za remont i jego nadzór. To, mimo często agresywnej reakcji służb rządowych i zatrzymań, przerodziło się w ogólnokrajowe demonstracje, obejmujące liczne miasta i miasteczka w całej Serbii. Niektóre źródła mówią o 100, inne od 200. W tym przypadku to chyba bez znaczenia, bo skala sama w sobie jest ogromna. Obecnie protesty celowo mają charakter pokojowy, co dodatkowo sprawia, że rząd też nie odpowiada agresją.

"To, co widzimy, to największe protesty uliczne w historii Serbii" - powiedział Dejan Bagarić, student studiów magisterskich przemawiający z miasta. "Nigdy nie było czegoś takiego, ludzie są naprawdę ożywieni, ponieważ wszyscy mają dość korupcji, a ten rząd jest bardzo skorumpowany".

Protestujący blokują kluczowe punkty infrastruktury, jak Most Wolności (Most Slobode) w Nowym Sadzie, choć jak spojrzycie na zdjęcia niżej, to trudno powiedzieć czego oni nie blokują. Przez jakiś czas część grup skupiała się na okupowaniu trzech mostów z hasłem: "Trzy miesiące, trzy mosty". W jednym z poruszających momentów setki studentów przeszły pieszo 80 kilometrów z Belgradu do Nowego Sadu, co symbolizowało ich niezłomną determinację. 

Żądania ruchu są jasne i konkretne:
- Pełna przejrzystość w sprawie renowacji dworca w Nowym Sadzie, w tym publikacja wszystkich powiązanych dokumentów. (W tym przypadku rząd wypuścił pewne dokumenty, choć trudno powiedzieć, czy wszystkie konieczne)
- Umorzenie zarzutów wobec osób aresztowanych podczas początkowych protestów.
- Postawienie przed sądem osób, które zaatakowały pokojowych demonstrantów, w tym zidentyfikowanych członków partii rządzącej.
- Rezygnacja urzędników państwowych zamieszanych w skandal, w tym wysokich urzędników, takich jak Goran Vesić.
- Zwiększenie finansowania uczelni państwowych po latach cięć budżetowych.

Dodatkowym, choć niepisanym żądaniem jest usunięcie prezydenta ze stanowiska. To nie jest kluczowe żądanie, choć zdaje się konieczne w celu uzdrowienia państwa i rozpoczęcia kierunku bardziej europejskiego, niż skierowanego ku Rosji. Nawet spełnienie tych podstawowych żądań nie gwarantuje końca protestów. Przy rekordowym bezrobociu wśród młodzieży i rosnącej liczbie absolwentów uniwersytetów zmuszonych do wyjazdu za granicę w poszukiwaniu pracy, wśród młodych Serbów rośnie poczucie, że nie mają wiele do stracenia. Na chwilę obecną tak naprawdę nikt nie wie co dalej.

ODPOWIEDŹ RZĄDU I ALEKSANDAR VUCIC
Prezydent Aleksandar Vučić, sprawujący władzę od 2017 roku, stoi w obliczu bezprecedensowego wyzwania. Znany z populistycznego i coraz bardziej autorytarnego stylu rządzenia, Vučić początkowo bagatelizował protesty, oskarżając demonstrantów o działanie na rzecz obcych sił, jednak wraz z rosnącym ruchem społecznym jego rząd próbował złagodzić napięcia. Najpierw wypuszczono przynajmniej część dokumentów związanych z renowacją dworca, a po jakimś czasie premier Miloš Vučević, czyli bliski sojusznik Vučića i były burmistrz Nowego Sadu w czasie realizacji projektu, zrezygnował ze stanowiska, powołując się na chęć zmniejszenia napięć społecznych. Rząd Serbii dodatkowo zadeklarował możliwość spełnienia wszystkich (podstawowych) żądań studentów. Jak pewnie się domyślacie, mało kto w to wierzy. Dodatkowo Vučić zaproponował znaczące zmiany, w tym wymianę połowy rządu i amnestię dla aresztowanych studentów, którzy po trzech miesiącach od pierwszych protestów, nadal nie wyszli na wolność.

Sama droga polityczna Vučića pełna jest znaczących transformacji i kontrowersji. Karierę rozpoczął jako minister informacji w rządzie Slobodana Miloševicia, gdzie zasłynął z wprowadzania surowych przepisów cenzurujących media, zyskując reputację cenzora wolności słowa, co zresztą uskutecznił po latach czyniąc z Serbii jedno z najgorszych miejsc w Europie pod względem rządowej kontroli mediów. Po upadku Miloševicia Vučić zmienił swój wizerunek, dołączając do Serbskiej Partii Postępowej (SNS) i szybko wspinając się po szczeblach kariery aż do objęcia urzędu prezydenta, choć wielu uznaje, że jego realna władza trwa od przynajmniej 13 lat, wliczając w to różne, choć często "kierownicze" stanowiska.

Przez całą swoją kadencję Vučić był krytykowany za podważanie instytucji demokratycznych, wcześniej wspomniane ograniczanie wolności mediów i konsolidację władzy. Jego rząd oskarżano o manipulowanie wyborami, kontrolowanie sądownictwa i tłumienie głosów opozycji. Na jego administracji ciążyły również zarzuty o korupcję, w tym w związku z nieprzejrzystymi projektami infrastrukturalnymi i bliskimi relacjami z zagranicznymi potęgami, takimi jak Chiny i Rosja.

Pomimo tych kontrowersji Vučić utrzymuje silną pozycję, często odwołując się do retoryki nacjonalistycznej i prezentując się jako gwarant stabilności w niestabilnym regionie. 

PONAD PODZIAŁAMI
Protesty przekroczyły granice pokoleniowe i zawodowe. Poparcie okazują profesorowie uniwersyteccy, organizacje społeczne i zwykli obywatele, jak farmerzy, którzy używali swoich maszyn, by blokować siłom rządowym dostęp do demonstrantów i tym samym ochronić studentów przed potencjalnymi atakami lub zatrzymaniami. Inni mieszkańcy solidaryzują się przynosząc herbatę, kawę, ciasta i ciepłe posiłki, czy wspierając manifestantów podczas chłodnych nocy. 

Co ciekawe po dużych zgromadzeniach protestujący skrupulatnie sprzątają miejsca demonstracji, co symbolizuje ich szacunek dla przestrzeni publicznej i stanowi wyraźny kontrast wobec postrzeganej obojętności rządu. Ten prosty akt stał się potężnym symbolem etosu ruchu: nie tylko protestowania przeciwko korupcji, ale także wcielania w życie wartości, o które walczą.

LEKCJE Z PRZESZŁOŚCI
Obecne protesty przywołują wspomnienia demonstracji, które doprowadziły do upadku Slobodana Miloševicia w 2000 roku. Istnieją jednak kluczowe różnice, które pokazują, jak zmienił się krajobraz polityczny Serbii i ruchy obywatelskie.

Protesty z 2000 roku były w dużej mierze organizowane przez partie opozycyjne, z wyraźnym przywództwem i centralnym celem: usunięciem Miloševicia, którego reżim charakteryzował się autorytaryzmem, upadkiem gospodarczym i zbrodniami wojennymi. Oprócz partii opozycyjnych znaczącą rolę odegrały również organizacje społeczeństwa obywatelskiego i ruchy oddolne, mobilizując szerokie poparcie społeczne przeciwko reżimowi.

W przeciwieństwie do tamtych wydarzeń, dzisiejsze protesty są spontaniczne, prowadzone głównie przez studentów domagających się systemowych zmian, odpowiedzialności i poszanowania praworządności, którzy dodatkowo podejmują wszystkie decyzje kolektywnie, unikając centralizacji. Ruch celowo unika powiązań z partiami politycznymi, podkreślając odpowiedzialność obywatelską ponad podziałami partyjnymi. Choć oba ruchy były napędzane niezadowoleniem społecznym i pragnieniem demokracji, obecne protesty odzwierciedlają dojrzalsze społeczeństwo. Nie chodzi już tylko o obalenie jednego przywódcy, lecz o redefinicję rządzenia, przejrzystości i zaangażowania obywatelskiego w Serbii.

Echo protestów z 2000 roku przypomina, że Serbia ma historię oporu wobec ucisku, ale tym razem walka toczy się nie tylko przeciwko jednemu człowiekowi - to walka z kulturą korupcji i autorytaryzmu, która trwa zbyt długo.

--------------
Nie wiem czy taki artykuł się wam spodoba, bo troszkę tu musiałem przyciąć ze względu na brak czasu na szersze zbadanie pewnych spraw, jak dokładniejsza przeszłość Vučicia, czy dokładny harmonogram protestów. Mimo wszystko daje to jakiś ogólny obraz i chyba to jest najważniejsze.

Mam nadzieję, że nic nie pomyliłem, bo tych źródeł to w sumie było więcej, ale jak coś, to będę jeszcze poprawiał na kibelku. xD
Ostatnia fota to prezydent Serbii.
--------------
Inne moje teksty są w społeczności Agencja Prasowa WDN
i pod tagiem #apwdndziwen

--------------
#wiadomosciswiat #serbia #protest #chiny #politykazagraniczna

ŹRÓDEŁKA:
https://www.theguardian.com/world/2025/feb/01/student-led-protests-in-serbia-mark-railway-station-deaths-blamed-on-graft
https://www.balcanicaucaso.org/eng/Areas/Serbia/Serbia-the-EU-and-the-responsibility-to-support-student-protests-235879
https://www.reuters.com/world/europe/protesters-block-bridges-serbias-novi-sad-over-november-train-disaster-2025-02-01/
4a35da72-3169-4efd-bd5f-29eafa7ba044
e1580868-5f89-4cad-8d01-3b32ee8127b8
73f3e9f2-7806-4c05-98f6-3c2ff894bdc9
dac64f84-43c6-4763-9329-9a13c8ebd8e5
10445754-2ee4-482a-ab66-ac45726ca6c0
9

Komentarze (9)

bojowonastawionaowca

No i elegancko, dałeś radę dziś panie @Dziwen

radziol

@Dziwen ale ściana tekstu xD jutro doczytam, bo temat wygląda bardzo interesująco

Dziwen

@radziol trochę tego wyszło. xD

voy.Wu

@Dziwen dzięki za ten tekst, bo już nawet mi się nie chce od dawna śledzić tego co tam się u nich dzieje.


każdy europejski naród, który postawił na chiny i rosję plując na swoich sąsiadów w rytm nacjonalistycznych przyśpiewek, zasługuje na rozwalenie sobie ryja o ten chiński beton, potykając się o ruską rurę z gazem.


Słowacy protestują bo nie chcą mieć nic wspólnego z putinem. w serbii protestują bo putinowi nie poszło.


jakby ruscy kontrolowali gazociągi na Ukrainie tak jak zgodnie z planem kremla miało być juz od 3 lat, to serbowie mieliby tani gaz z rosji, chińskie autostradki i dumę narodową, a vucić byłby bohaterskim wodzem narodu, jak orban, prowdzącym kraj ku należnej mu chwale na tle innych. i machaliby szbelką do UE i NATO. bardzo się cieszę że źle się tam dzieje i w przeciwieństwie do takich przykładowo Gruzinów życzę im jak najgorzej. a tym kilku procent Serbów, jak Ci studenci inicjujący protesty współczuję i życzę powodzenia w zmianie mentalności 90% narodu.


ze strony UE oczekiwałbym nacisków na wywalenie Węgrów z Shengen (skoro z UE się nie da) i pilnowanie żeby serbowie przez węgry nie rozleźli się za parę miesięcy po całej Europie. ale pomarzyć sobie mogę.

Bystrygrzes

@voy.Wu serby to takie zjeby (serio) oni maja mentalnosc typowej o wszystko sie klucacej grazynki. Nie spotkalem na zachodzie serba ktory by sie o cos nie klucil. A to koleka chooj, a to pracodawca kradnie - kobiety sa identyczne, jak musisz pracowac z serbem to juz wspolczuje. Przekonani o wlasnej poteznej nieomylnosci....

Gorsi od serbow to sa tylko bosniacy.... bo bo takie serby - tylko jeszcze bardziej pazerne. Nasi polscy mircy handlarze to sa zloci ludzie przy tym przywalonym narodzie. Zawsze kreca, kombinuja i chca cie zrobic w chuja.

Kupujac cos od serba albo bosniaka - mozesz byc pewien, ze to bedzie zepsute i podpicowane na sprzedaz (100% pewnosci) a jak mu pokazesz co nie dziala to koleka, ja nie widzial, brate ja bym cie nie oszukal

-----

Tyle z mojego 10-telniego doswiadczenia z obcowania z wieloma narodami.

-----

Niech ten artykul bedzie potwierdzeniem tego co mowie, serbi sa tak nie dojebani, ze nawet serbowie nie chca mieszkac w serbi z serbami XD

voy.Wu

@Bystrygrzes mam niestety podobne odczucia. niewiem też skąd się biorą niektóre hasła o jakimś polsko-serbskim braterstwie, chociaż się domyślam

DerMirker

Dzięki za tę pigułkę wiedzy

BapitanKomba

@Dziwen To już trzeci protestu studentów od 1996 roku. Pierwszy raz tłukli garnkami po nieuznaniu wyników wyborów samorządowych, w 2000 zrobili buldożerami rajd na stolicę, a teraz sprzątają po sobie. Może i studenci ogarniają, ale Serbowie co chwilę wybierają w wyborach następców Milosevicia, mizdrzą się do Rosji oraz ujadają na Zachód, który w 1999 roku ustawił ich na chwilę do pionu. Do tego dochodzą tamtejsze mafię i przerzucanie imigrantów do Węgier.


Niech się Europa trzyma z daleka od Serbii. My mieliśmy kilka lat korupcji i prawie autorytaryzmu i nie chcę do tego wracać. Niech nam dobrze będzie z krajami bałtyckimi, Skandynawia, Europa Zachodnią, wszystkimi reprezentującymi demokracje, w której bandyterka nie wraca do władzy po roku od przegranych wyborów.

Zaloguj się aby komentować