Różnica w wychowaniu robi swoje. 3 rodziny, po 2 #dzieci, akurat te same roczniki, to ciężko nie porównywać.


Jedne chowane surowo, drugie chowane na wyjebce i smartfonie od kiedy jako tako nie leciały im z rąk, trzecie chowane w atmosferze miłości rodzinnej.


I teraz losowo, sami połączcie kropki:

- jedne dzieciaki znalazły to, w czym są dobre w szkole i jeżdżą na jakieś lokalne konkursy w tych dziedzinach, grają w minecrafta dla rozrywki, i ogólnie wyglądają na szczęśliwe, rodzice też

- drugie dzieciaki znalazły sobie własne pasje (ponad szkołę) i jeżdżą na ogólnopolskie konkursy (np. z programowania w wspomnianym minecraft), ogólnie wyglądają na szczęśliwe, rodzice też

- trzecie nie są dobre w niczym, a ulubioną rozrywką jest oglądanie dziwnych przyspieszonych filmików z robloxa i minecrafta z narzuconym głosem narratora AI, ogólnie wyglądają na szczęśliwe, rodzice nie


Ktoś powie, że przypadek - w jednym przypadku nie sądzę, w pozostałych może

Komentarze (14)

pacjent44

@otoczenie_sieciowe przypadek. grupa zbyt mała

bori

@otoczenie_sieciowe To jest tzw. Błąd przeżywalności

Taxidriver

@otoczenie_sieciowe sorry, może mam spektrum ale nie wiem które do czego ma pasować.

Że te co sięgnęły po smartphone pierwsze, teraz siedzą z nosem w telefonie? Ok, nie dziwne, to uzależnia.

Ale nie widzę korelacji pomiędzy surowym wychowanie i atmosferą miłości a osiągnięciami w nauce.

otoczenie_sieciowe

@Taxidriver ja nie mówię, że korelacja jest i jest oczywista, raczej takie rozważania z dupy

Taxidriver

@otoczenie_sieciowe ale to oświeć mnie, które wychowanie do których dzieci?

otoczenie_sieciowe

@Taxidriver


  • dzieci smartfona to te, które nie mają osiągnięć i chłoną generowany przez AI content

  • dzieci surowo chowane to te, co ogarniają lokalne konkursy szkolne

  • dzieci chowane z miłością to te, co od najmłodszych lat mają własne pasje i ogarniają ogólnopolskie konkursy również pozaszkolne

Taxidriver

@otoczenie_sieciowe miałem takie podejrzenie ale nie było to dla mnie do końca jasne.

Jarem

@otoczenie_sieciowe

Z jednej strony ciekawe spostrzeżenie... A z drugiej nic to nie mówi. Ot ciekawa anegdotka.


1. Środowisko ma największy wpływ na wychowanie. "Pierwszym" środowiskiem są rodzice. Oni nakładają ramy. Jak ram nie ma to dziecko dryfuje i nie prowadzi to do niczego dobrego.

2. Jak rodzice są surowi i nakładają zbyt dużo ram, cisną z rozwojem itp. to dziecko może nie nauczyć się cieszyć z życia i/lub mieć problem z relacjami w dorosłym życiu. Jest też szansa na problemy z samooceną, a to bywa destruktywne

3. Atmosfera rodzinnej miłości to na pewno dobry punkt wyjścia, ale to tylko jeden z aspektów. Bardzo ważny, ale to nie wszystko.


Ergo, wychowanie dzieciaków jest mega trudne i nie ma prostego przepisu.


Sam uwielbiam tekst, który kiedyś przeczytałem w necie: "Nie przejmuj się tym czy skrzywisz swoje dziecko. To nie jest kwestia "czy" tylko "jak""


Edit:

Ktoś może gonić za hajsem, bo nie chce wychować dziecka w biedzie. Ale przez to mieć dla niego mało czasu. Słusznie? Nie wiem. Dla mnie rodzice mieli czas, atmosfera miłości była, ale jednak brak hajsu (było w co się ubrać i jedzenie było, no ale trzeba było oszczędzać) mnie skrzywił i wykształciłem lęk przed brakiem pieniędzy. Poradziłem sobie z tym, ale jednak skrzywienie było.


Już nie mówię o tym, że możesz robić wszystko perfekcyjnie, dziecko wpadnie w okres buntu, pozna złe towarzystwo i wszystko jak krew w piach. Środowisko kształtuje, ale środowisko to nie tylko rodzice.

otoczenie_sieciowe

@Jarem dokładnie taki był zamysł, anegdotka (choć uzależnić dziecko od smartfona od 3 r.ż. i próba zrobienia czegoś z tym w wieku bodajże 8 lat to jednak daje oczywisty efekt)


czynników jest dużo, rodzinka od miłości ma też ogólnie czas dla dzieci, ci od surowego wychowania raczej zrzucają większość na dziadków (którzy również wychowują surowo, nie ma, że babcia to laba i cukierki), ale czy gdyby ci od surowego wychowania mieli więcej czasu to czy zachęcali by dzieci do odkrywania swoich pasji tak bardzo? a ci od miłości czy gdyby byli ograniczeni czasowo to skupiali by się co najwyżej na szkolnych obowiązkach i olewali resztę? nie wiem

jonas

@Fausto Nie, bo to odziera z godności, zrzuca samoocenę ze skarpy i stanowi przepis na ofiarę, popychadło i obiekt wykorzystywania w przyszłości. Skoro najbliższe mi osoby mnie tłuką, to widocznie zasłużyłem i tak po prostu można robić.

No a jeśli to kogoś nie przekonuje lub nie obchodzi, to z innej mańki - jak dorośnie, nabierze sił i okrzepnie, to odda o wiele mocniej i dopiero będzie zdziwienie.


Chyba, że celem jest wyhodowanie ulicznego wojownika, który skopie kogoś po głowie dla pięciu złotych i resztę życia spędzi w cyklu więzienie-przepustka-pobicie-więzienie-wolność-pobicie-więzienie, to wtedy bić ile wlezie.

ZohanTSW

Co to znaczy "chowane w atmosferze miłości rodzinnej"? Bo przy tym wniosku śmiem twierdzić, że pomyliłeś to z czymś innym xd

otoczenie_sieciowe

@ZohanTSW czyli dla obojga rodziców najważniejsza jest rodzina, miłość, zrozumienie. Nie ma krzyków, są rozmowy (zarówno z dziećmi jak i między rodzicami), jest czas poświęcany dziecku i zainteresowaniom, rodzice aktywnie uczestniczą w tym co dziecko robi.

ZohanTSW

Och dobra, przeczytałem jeszcze raz wpis i rozumiem teraz

Zaloguj się aby komentować