@nbzwdsdzbcps hmm. Przeskalujmy to państwo do domu z niewielkim ogródkiem. Mieszka tam sobie spokojna rodzinka Nbzwdsdzbcps. Mieszka od setek lat. Dawno temu wpadli na pomysł, że tak będzie cieplej i na łeb nie napada w razie deszczu. A skoro już ciepło i nie leje, to miejsce jakieś do robienia posiłków. No luksusy niesamowite! Pech chciał, że jakieś nieogary z sąsiedztwa, wpadły na pomysł, że łatwiej będzie rodzinkę Nbzwdsdzbcps napaść, niż samemu wymyślać dach i kuchnię. Ale rodzinka Nbzwdsdzbcps nie w ciemię bita i spuściła łomot nieproszonym gościom. Lata mijały, domownicy wymyślili łazienkę, coraz wygodniejsze miejsce do spania, osobne pokoje, prąd i gaz, telewizor i lodówkę. Tak, po drodze nie raz jeszcze zbóje próbowali zniszczyć ich dom. Nawet udało im się przez 120 lat rozgościć się i wyżerać lodówkę, a w domu kazali mówić w obcym narzeczu. Po wielu perypetiach udało się jednak naszej rodzince odzyskać swoją własność. Gdzieś tak po drodze, przez wieki, rodzinka zrozumiała, że potrzebują zasad korzystania z łazienki i lodówki, bo straszne kłótnie były o pierwszeństwo i kto ile czasu tam siedzi. Dopisywali kolejne punkty, do tego dokumentu, bo problemów przybywało. Na przykład, kto pilnuje drzwi wejściowych, kto odkurza, co zrobić z tymi co rzucają swoje brudne skarpetki w salonie itp. Zrobiła się z tego poważna księga "praw i obowiązków" System działał. Rodzina żyła coraz wygodniej. Dorobili się nawet samochodu. co skutkowało dopisanie odpowiednich punktów do ich księgi. Czyli jest dobrze. Żyć nie umierać!
Przeszedł jednak dzień, ze urodził się nbzwdsdzbcps i doszedł do wniosku, że to słaby dom i tylko wymagają, nic z tego nie ma. Pewnego dnia, przypadła jego kolej na dyżur przy drzwiach. A do drzwi zaczęli walić zbóje.
-- Otwierać! Będziemy łączyć rodziny!
No niekoniecznie, pomyślał każdy z domowników i uśmiechnął się, bo przecież drzwi strzegł młody i silny nbzwdsdzbcps.
Problem w tym, że nbzwdsdzbcps rozpatrzył w swoim bardzo małym rozumku, wszystkie uciążliwości - tę cholerną "księgę praw" i uznał, że nie - on nic z tego nie ma, a tylko wymagają (cholerna rodzina). Zostawił więc drzwi i wyskoczył przez okno. Dopadł biegiem do domu sąsiadów i zażądał by go wpuszczono, bo "u nas bandyci" Sąsiad zapytał, a czemu nie bronisz domu wraz z rodziną? A, bo oni tylko wymagali żebym nie śpiewał po nocy i nie zajmował łazienki, a nic z tego nie miałem. Przecież ten dach i ściany, ta kuchnia i łazienka, ten telewizor w salonie to zawsze były. To ja chcę do was.
Wiesz, fajnie nbzwdsdzbcps - powiedział sąsiad - ale my też mamy swoją księgę praw. Tak więc wypierdalaj w podskokach. To skandal! - Zawołał na to nbzwdsdzbcps. ja z tym pójdę do prasy! Są umowy i prawo!
-- umowy? przecież ty masz w dupie umowy, a nas nie obchodzi taki typ jak ty. Możesz najwyżej w przedpokoju postać, bo pada. Potem się wynoś i nie pytaj mnie gdzie.
Teraz już rozumiesz, czym jest konstytucja, ustawy i jakie masz przywileje i obowiązki?