"Sławomir Nitras: – Pan prezes Piesiewicz kłamał, mówiąc, że zarabia 30 tys. zł. Raport komisji rewizyjnej pokazał. Mam nadzieję, że członkowie PKOl, od zarządu PKOl dostali raport komisji rewizyjnej. (...) To są rzeczy niebywałe. Ja zarabiam i nikomu nie zaglądam do kieszeni. Ja zarabiam 14 tys. zł do czerwca netto i 10 tys. od czerwca w drugiej połowie roku, bo wchodzę w drugi próg. Czy to są pieniądze niegodne? Czy uważam, że zarabiam za mało? Myślę, że mógłbym zarabiać parę złotych więcej, ale jest to jawne. Jest to jawne.
– Prezes Orlenu zarabia 100 tys. zł miesięcznie i prezes PKOl 100 tys. zł miesięcznie. Jaka jest rola PKOl? Z całym szacunkiem, rola prezesa związku dużego jest większa niż prezesa PKOl, który ma robotę raz na dwa lata pojechać, załatwić hotel i napisać list do prezydenta, żeby samolot dał za darmo i 90 mln zł ze spółek Skarbu Państwa. Przecież ja w telewizji, ja się mogę szczypać w język. Tutaj nie ma telewizji. Ja wam powiem, co wiemy, jak to było załatwiane."
"I dalej mówi Nitras: – (...) Chcę Państwa poinformować i mogę to po nazwach spółek mówić. Prezes Krajowej Grupy Spożywczej, prezes Orlenu. Przychodzili do mnie od lutego z prośbą o rozwiązanie umów. O to, żebym ja nie miał nic przeciwko temu, żeby rozwiązać umowy. Prezes Krajowej Grupy Spożywczej powiedział mi, że rozmowy wyglądały tak. Telefon z ministerstwa: "Przyjdzie pan. Proszę zrobić, co pan każe". Przyszedł pan, położył kartkę, powiedział 50 mln rocznie na ten podmiot. Na ten podmiot 12 – PKOl, koszykówka – 12, 10 – liga koszykówki i dwa kluby. Arka Gdynia, jak pamiętam, coś tam jeszcze. I powiedział: 50 mln. Na co prezes mówi do niego: "panie, ale ja mam budżet marketingowy 30 mln na cały rok i to nie tylko na sport". A on: "ma pan znaleźć". Po wyjściu prezesa Piesiewicza telefon z ministerstwa. Ma zrobić, co ma zrobić. I on mnie mówi: "Błagam, ja nie mam pieniędzy. Płaciłem, bo kazali"."