Przejścia urojone, czy jak barany z UM lub sejmu je nazywają - sugerowane, to największe niedo***anie drogowe ostatniej dekady. W Warszawie wstawiają je wszędzie z konsekwencją sfochowanej nastolatki. Na jednym skrzyżowaniu przejścia przez jedną drogę mogą być odsunięte od skrzyżowania o kilkadziesiąt metrów bo bezpieczeństwo / widoczność / miejsce dla samochodow, ale za to przejścia na prostopadłej do niej drodze (te w głównym ciągu komunikacyjnym) są już urojone i "Elo, postarajcie się nie zabić". No debilizm!
Jakby tego było mało, to te niedomózgi z UM w Warszawie zaczęli robić przejścia urojone na chodnikach. Tak! Na PKP Rakowiec chodnik prowadzący do przejścia dla pieszych poprzecinany jest drogami dla rowerów z przejściami urojonymi! Cały chodnik to wysepki, przez które nie da rady przejść bez zatrzymywania się! Stacja kolejowa, przystanki autobusowe, ciąg al. Krakowskiej, a piesi po przejściu przez przejście na jezdni mają do dyspozycji mały placyk z kilkunastu kostek i trzeba się zatrzymać bo przejścia urojone a rowery masz za plecami.
Nie wiem kto w Warszawie odpowiada za rozwiązania drogowe, chodniki itd. ale mam podejrzenia, że jakieś dofinansowania do zatrudnienia tej osoby miasto dostało.
#patowawa #warszawa #piesi #rowery

