@jajkosadzone - ja jak nie mogę nic uzyskać to dołączam do rozmowy cały zespół (zazwyczaj ma swoje dedykowane distro - znaczy taki dedykowany adres email do którego przypisany jest cały zespół) - jak szefa tego zespołu nie ma w tym distro (a tak się czasem zdarza) to dołączam go indywidualnie - jak nie ma odpowiedzi na drugi dzień to wołam tego szefa bezpośrednio w odpowiedzi aby pomógł. Czasami zdarza się, że trzeba zaangażować szefa tego szefa w kolejnym dniu.
Ta technika działa bo nikt nie lubi być wywoływany do tablicy gdy jego reputacja może ucierpieć przez brak reakcji/odpowiedzi.
Kolejną techniką, która stosuję to wysłanie zaproszenia na kalendarz zainteresowanych - ich brak reakcji czy odrzucenie bez podania przyczyny też to jest jakiś dowód, że ja się starałem a oni olali. Oczywiście od razu piszę na komunikatorze do tych osób co ich zaprosiłem, że wysłałem im zaproszenie na spotkanie o tym i o tym. Taki "atak" z wielu stron jest ciężko zignorować.
W ogóle lata pracy w korpo nauczyły mnie swoistej biurowej asertywności i podchodzenia do rozwiązywania problemów z komunikacją innych (lub jej brakiem) w bezpardonowy, można by rzec ostentacyjny, sposób.
Na każdym etapie też informuję swojego przełożonego o braku postępów - często prowadzi to do tego, że i on się angażuje lub uruchamia swoje kontakty - bo przecież on swoją dupę też chronić musi.
Oczywiście zdarzy się czasem, że ktoś kto może pomóc (lub jego obowiązkiem jest pomóc) nie pomaga - ale wtedy moja dupa jest kryta na wszystkich frontach i nie da się mnie ugryźć - nawet wtedy kiedy zadanie nie jest wykonane to ja mam dokumentację moich usilnych starań by zadanie wykonane było.