POLTERABEND (Polter, Butelki, Wybijanki)- znacie? Obchodzicie? Uczestniczyliście? A może organizowaliście?

Ja byłem w sobotę i znów spotkałem gości, którzy pierwszy raz uczestniczyli w takim wydarzeniu

Polterabend (Polter) – zwyczaj polegający na tłuczeniu szkła i porcelany przed domem rodzinnym narzeczonej w tzw. wigilię ślubu.

Zwyczaj ten zachował się aż do dziś, praktykowany szczególnie w okolicach KaszubKociewiaŻuław WiślanychCzeczewa, a także na Górnym ŚląskuZiemi chełmińskiejKujawach oraz Poznańskiem – zarówno na wsiach, jak i w dużych miastach. (wiki nie wyszczególnia, ale na Ziemi Lubawskiej również znany i praktykowany zwyczaj)

W przeddzień ślubu (czyli zazwyczaj w piątek wieczorem) bądź coraz częściej tydzień wcześniej, przed domem panny młodej zbiera się – bez osobnych zaproszeń – rodzina, przyjaciele, znajomi oraz sąsiedzi, którzy nie są zaproszeni na wesele i tłuką porcelanę, stare talerze, kubki, umywalki, butelki (na Śląsku, w przeciwieństwie do Wielkopolski, nie tłucze się naczyń szklanych ani fajansowych, gdyż to ma przynosić pecha, a na Ziemi Lubawskiej są to też czasem telewizory kineskopowe, zwykłe słoiki czy nawet szklane bongo ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) przed drzwiami wejściowymi, na progu lub na specjalnie przygotowanym w tym celu kamieniu.

Panna młoda powinna posprzątać rozbitą porcelanę, a pan młody częstuje przybyłych gości wódką. Do alkoholu podawane jest jedzenie, często rozstawia się tzw. szwedzki stół. Przyszłym młodym składane są życzenia, niekiedy grana jest muzyka, a spotkanie przeciąga się do późnych godzin nocnych.

Wywodzi się z obrzędów ślubnych, praktykowanych w kulturze niemieckojęzycznej, szczególnie miast hanzeatyckich (niem. polter – hałas i abend – wieczór).

Jest znany też w Austrii, Danii i Szwajcarii. Według tradycji ludowej tłuczenie szkła miało symbolizować pożegnanie przeszłości, dawnego życia, zerwanie dotychczasowych więzów rodzinnych i przyjacielskich, stanowiło rytuał przejścia do nowego stanu społecznego i rodzinnego narzeczonej. Prócz tego, spełniało również funkcje apotropaiczne, czyli wierzono, że hałasy odpędzają złe duchy, zapewniając w ten sposób szczęście przyszłemu małżeństwu.

Na imprezie tego typu pojawia się więcej osób niż na weselu i wypijają więcej wódki, w krótszym czasie ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Generalnie za małolata zaliczaliśmy z kumplami wszystkie okoliczne 'butelki' (jak zwykło się u nas mówić) bo wódkę leją nawet nieznajomym i z reguły kończyło się to szybkimi zgonami (bo choć nikt nie wyprosi to jednak chce się szybko pozbyć przypadkowych osób i leje im w plastiki po pół kubka wódki)

To pewnie jeden z powodów przez które stronię teraz od mocnych alkoholi ¯\_(ツ)_/¯

#ciekawostki #tradycja #zwyczajepolskie #wesele #ślub #wierzeniaizwyczaje #zwyczaje #polska
zuchtomek userbar
11eb2114-09e5-4c1a-93cc-0f0fc9d493db
2c3aa648-0b53-4534-8758-0f1e8b4f6fad
80c10900-88a0-4ca6-a27d-fca14a56d139
bdafac3e-a08b-457b-babd-39a03cab8443

Czy byłeś kiedyś na POLTERABENDZIE?

69 Głosów
HerrJacuch

Ankieta z tych mniej trafnych jednak, bo znam bardzo dobrze, ale akurat nie byłem nigdy. Ale wpis bardzo fajny. Współczesna etnografia na Hejto, super.

zuchtomek

@HerrJacuch Ankieta, że tak powiem - dla zasięgów xD

Miało być proste: ZNAM lub NIE, ale już mi się klikło, a:

Dodanej ankiety nie można usunąć ani edytować



Jak Ty się uchowałeś, że znasz, a nigdy nie byłeś?

HerrJacuch

@zuchtomek Absolwent etnologii here xD

zuchtomek

@HerrJacuch W tym przypadku teoria bez praktyki nie powinna być uznana za zaliczoną ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

HerrJacuch

@zuchtomek I cyk, zagłosowane. Jeszcze raz dzięki za wpis, coś za dużo shitpostu było dziś i pięknie weszło.

dez_

Leszno Wlkp i okolice nazywa to po prostu purtelam. Co ciekawe kilkanaście km dalej już tego nie znają .


Przyjść może każdy, wódki w opór, a i jedzenia dużo zazwyczaj. Mało wysublimowane, ale swój urok ma. Często to miara lokalnej popularności

zuchtomek

@dez_ No u mnie podobnie, ościenne powiaty nie praktykują i zdarzają się osoby, które nie znają.


Generalnie to 'poniemiecki' zwyczaj, więc gdyby to rzucić na mapę to pewnie 'widać zabory'

dez_

@zuchtomek o i zapomniałem wspomnieć, że u nas z reguły purtelam jest na tydzień przed weselem (gdyby to było dzień przed to wszyscy, którzy byli na purtelamie i mają być na weselu, wyglądaliby jak zombie


Wpis świetny, nie wiedziałem że to w tylu regionach popularna zabawa. Zdjęcia wyglądają dokładnie tak jak to wygląda. Po prostu swojska impreza z tłuczeniem szkła.

zuchtomek

@dez_ U nas aktualnie też na tydzień przed, choć drzewiej bywało, że właśnie w piątek przed ślubem.

Pamiętam jeszcze czasy (oczywiście byłem małym szkrabem) kiedy młodzi jeszcze mocno pijani w sobotę rano musieli się stawić w urzędzie stanu cywilnego bo nie było chyba w kościele konkordatowych jeszcze.


Z biegiem lat zwyczaj ten przesuwał się na czwartek przed weselem, a aktualnie organizowany jest na tydzień, a czasem nawet dwa tygodnie wcześniej.


Zdjęcia poza panią rzucającą butelką - moje z soboty


Btw. 'purtelam' pierwsze słyszę, ale jak się domyślam to jakieś spolszczenie i uproszczenie 'polterabendu' bo jak powiesz głośno pulteram to tak jakby pijany wujek próbował wymówić 'polterabend' xDdxdxd

Half_NEET_Half_Amazing

@zuchtomek 

w życiu nie słyszałem o czymś takim

zuchtomek

@Half_NEET_Half_Amazing Bardzo ciekawy i wesoły zwyczaj, aczkolwiek ja przed swoim weselem sobie darowałem

Sahelantrop

@zuchtomek Dawno, dawno temu widziałem, ale nie uczestniczyłem. Ten zwyczaj na Górnym Śląsku chyba już całkowicie zanikł.

Apaturia

@zuchtomek Nie byłam, ale znam z historii rodzinnych Kujawy, lata 70. W przeddzień ślubu mamy sąsiedzi zorganizowali w kamienicy taką właśnie imprezę z tłuczeniem szkła i właściwie wszystkiego, co się dało potłuc: jakieś fajansowe talerze, miski, kubki, pokrywki - co kto znalazł. Przyniesiono to wszystko na ostatnie piętro i tłuczono na korytarzu przed drzwiami mieszkania, w którym mieszkała mama z rodzicami. Ktoś nawet w pewnym momencie przytargał z piwnicy starą umywalkę xD To nie było jakieś tam symboliczne tłuczenie paru drobiazgów, zasada była taka, że im więcej, tym lepiej.

Potem panna młoda z pomocą pana młodego sprzątała skorupy (musieli obracać kilka razy, tyle tego było) i na koniec częstowanie zgromadzonych sąsiadów alkoholem, jedzenie i życzenia. Nie miało to żadnej specjalnej nazwy - mama zawsze mówiła, że to był po prostu był taki zwyczaj "na szczęście". Urządzano coś takiego zawsze, kiedy jakaś dziewczyna z sąsiedztwa wychodziła za mąż.

Obecnie ten zwyczaj już chyba zupełnie zanikł, a przynajmniej w mojej okolicy nie słyszałam, żeby ktoś to jeszcze praktykował.

zuchtomek

@Apaturia Tak, u nas też się to przerodziło w 'kto wymyśli coś głupszego'.

Sam rzucałem kineskopami z telewizorów czy monitorem od kompa, pewnego razu poświęciłem stare utrącone bongo


I generalnie latało wszystko co kto miał, albo znalazł w kontenerze na szkło jak te się zaczęły pojawiać.

Umwyalka czy nawet sedes to nic nadzwyczajnego


W moim miasteczku jeśli panna młoda mieszkała w bloku to z reguły przed wejściem do klatki schodowej stawiano skrzynię przeznaczoną do tłuczenia, 'obcych' z braku miejsca częstowano na świeżym powietrzu, a dla rodziny i najbliższych znajomych rozstawiano stoły w piwnicach i ich częściach wspólnych np. w suszarniach i wózkowniach


Aktualnie zdarza się, że ludzie wynajmują na tę okazję nawet specjalne miejsca typu wiata z grillem.

AdelbertVonBimberstein

@zuchtomek w Bydgoszczy nazywamy tłuczeniem butelek, żona z Prus nazywa z niemieckiego polterabend. Generalnie znajomi z południa robią wielkie oczy, gdy słyszą o tej tradycji. Na poltera, głównie przychodzą osoby nie zaproszone na wesele.

zuchtomek

@AdelbertVonBimberstein Generalnie może przyjść każdy, jeśli odbywa się to na wsi to często cała wieś, a nawet okoliczne.

W przypadku małych miasteczek zdarzało się bywać u osób zupełnie obcych - ot, było głośno i tłuczone szkło, więc za 'gówniarza' szło się znaleźć cokolwiek tłukącego i rzucić młodym 'na szczęście'.


W przypadku 'znajomych, którzy nie zmieścili się na liście' albo po prostu nie zostali zaproszeni - takie osoby często przynoszą młodym życzenia i drobne upominki typu ręczniki czy inne kubki

Zielczan

@zuchtomek raz slyszalem takie cos jak bylem w Helu, myslalem, ze kogos popierdoliło xD

zuchtomek

@Zielczan ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

2855822b-20b1-4fff-a9cb-d6fa3f4f58bb
moll

@zuchtomek u nas się po prostu polter mówiło

A.Star

@zuchtomek Mam wrażenie, że ostatnimi laty ten zwyczaj się nieco ucywilizował. Mniej wódy, czasami osobna impreza w wynajętym namiocie tydzień przed weselem, aby sąsiedzi mogli skorzystać. Niemniej tradycja ciągle żywa. Ale pamiętam, że jeszcze 30 lat temu, zwłaszcza na wsiach zlatywali się wszyscy okoliczni alkoholicy na darmowe chlanie. I rzeczywiście potrafili ze starym kineskopem przyjść. Niejedna panna młoda do drugiej w nocy z miotłą latała, a niejeden pan młody przysięgał na ciężkim kacu. W blokach za dzieciaka też biegaliśmy tłuc słoiki, cukierki nam za to dawali. Dzisiaj taka akcja na klatkach schodowych pewnie by nie przeszła, bo obecnie nawet pralka po 22.00 sąsiadom przeszkadza, a kiedyś hałaśliwy polter to był powód do cudnej integracji lokatorów.

Mjelon

@zuchtomek znam, byłem, a rok temu sam organizowałem.

Zaloguj się aby komentować