PKP to jednak wyjątkowa mentalność...
Niby doganiają Europę ale czasami myślę że chyba tylko na pokaz...
Na początek tło rozczarowania.
Z 10 lat temu jechałem intercity z Budapesztu do Krakowa. Stwierdziłem wtedy że to pomyłka. Wagony PKP bardzo negatywnie wyróżniały się na tyle ÖBB, DB, CD wpiętych do tego samego składu (rozłączane w trasie). Brak gniazdek, niedziałające HVAC, kiepskie wyciszenie i ogólnie niski standard.
Szybkie 'fast forward' do czasów współczesnych. Stwierdziliśmy, że bierzemy młodego (lvl 8), fana kolei, na podróż pociągiem z Wiednia do Krakowa.
No i pomimo upływu lat, pomimo tego, że już od ćwierćwiecza mamy XXI wiek PKP moim zdaniem nie sprostało oczekiwaniom (moim) odnośnie pociągów międzynarodowych.
Zaczynając od drobnostek:
- tylko 2 gniazdka na 6 osób na 7h podróży (a cały składu był relacji Monachium - Warszawa). Może i było ok 20 lat temu.
- podłączenie ładowarki uniemożliwia złożenie podłokietników. Bo żeby umieścić gniazdka np pod siedzeniami trzeba się schylać.... Wydaje się mało istotne, ale podróż z dzieckiem które chce np. położyć głowę na kolanach zmienia perspektywę.
- niedomykające się drzwi przedziału, przy hamowaniu ciągle się otwierające.
Jednak gwoździem do trumny, przepełnieniem czary goryczy i szczytem rozczarowania była klimatyzacja. Działała. Ciągle. Na max. Oprócz zimna w przedziale nieustanny hałas pracującego na pełnych obrotach wiatraka dmuchawy (ucichł jak przepinali wagony). Panel kontrolny niby był, efekt jego działania żaden
W związku z powyższym pewnie ponownie minie kilka lat zanim PKP ponownie dostanie u mnie szansę.
#pkp #pkpintercity #intercity #zalesie
