Piszę ten wpis mając nadzieję na nawrócenie osób spod tagu #domowabiblioteczka na najbardziej rozsądny sposób układania książek.
Ludzie, dlaczego wy nie używacie UKD?!!!
Według UKD układa się książki w chyba wszystkich polskich bibliotekach. Za granicą używa się też Klasyfikacji Dziesiętnej Deweya, której UKD jest modyfikacją. Stworzone są dla bibliotek, ale doskonale sprawdzają się też w domowych biblioteczkach.
W Uniwersalnej Klasyfikacji dziesiętnej wyróżnia się 10 działów:
0 Dział ogólny. Nauka i wiedza
1 Filozofia. Psychologia
2 Religia. Teologia
3 Nauki społeczne
5 Matematyka. Nauki przyrodnicze
6 Nauki stosowane. Medycyna. Technika. Rolnictwo
7 Sztuka. Rozrywka. Sport
8 Językoznawstwo. Nauka o literaturze. Literatura piękna
9 Archeologia. Geografia. Biografie. Historia
Zwróćcie proszę uwagę, że nie ma działu 4, to nie pomyłka! Specjalnie został pozostawiony pusty, żeby było miejsce na nową dziedzinę nauki, jeżeli powstanie oczywiście, co uważam za cholernie urocze i pełne wiary w ludzkość
W działach można wyróżnić pododdziały np. 57 to biologia, a 575 genetyka. W literaturze pięknej tworzy się dodatkowe poddziały i określenia ze względu na język oryginału.
Po ustaleniu odpowiedniego działu ustawiamy książki alfabetycznie według autorów, a kiedy brakuje autora to według tytułu. W ramach danego autora układamy alfabetycznie według tytułów.
Na pierwszy rzut oka może wydawać się to skomplikowane, ale jak się już pojmie ideę, to okazuje się, że UKD jest cudownie prosta i logiczna.
No dobra, ja też nie mam wszystkiego poukładanego ortodoksyjnie według UKD (Kameleony mam na przykład na osobnych półkach, nie w literaturze pięknej w odpowiednich językach, mam razem XIX wiek i dwudziestolecie, a cała reszta historii jest razem gdzie indziej, jak już mam jakiegoś autora, to tytuły nie zawsze są alfabetycznie, tylko według serii itp.) ale to cholernie ułatwia szukanie książek, bo zawsze wiadomo gdzie coś można znaleźć.
No i jak znacie UKD to nie błądzicie po bibliotece jak dzieci we mgle (chociaż biblioteki też wprowadzają często własne modyfikacje ze względu na rodzaj zbiorów i możliwości lokalowe).
A układanie kolorami to jest jakaś straszliwa abominacja, która nie powinna mieć miejsca, a jeżeli ma, to powinna być powodem do wstydu i posypywania głowy popiołem dziesięć razy dziennie
#ksiazki

