@cyber_biker No ja akurat ze wschodu jestem. Na granicę rzucono bardzo różnych ludzi, cały przekrój.
Znam typa z prewencji którego tam regularnie wywalają. Dla niego poskładać paru gości przy pomocy gazu i pały to jest chleb powszedni, minuta rutynowej roboty. Nie zmienia to faktu że nie chce tam jeździć, bo woli bliżej żony i dzieci.
Znam też bywajacego tam Wotowca. Chłop jeździ bo każą, ale nie ma ani doświadczenia, ani przeszkenia jak się tak naprawdę zachować, sprzętu zazwyczaj wydają im cały c⁎⁎j, łazi tam na sztukę...
I właśnie tak to się kręci. Są zawodnicy co są w stanie poskładać tam, w razie potrzeby, dosłownie każdego i są tacy co snują się jak dzieci we mgle, nie bardzo wiedząc co mają tam robić. Życie.