Patrzcie jaka to jest ironia losu.


Pół Polski ciągnie do Stolicy jak muchy do gówna, jak Żydzi do ziemi obiecanej, trzepiąc przy okazji walenia do znudzenia, że miasto to przecież życie! Kina, teatry, knajpy, place zabaw, zoo, lasy, filharmonie, parki, imprezy, koncerty, eventy i pierdyliard innych atrakcji.


Po czym w każdy weekend spierdalają z tego wspaniałego wymarzonego miasta na swoje wioski, tworząc przy tym monstrualne korki w całej okolicy.


Coś ta ziemia obiecana nie teges.


#hydepark #heheszki #patologiazmiasta

Komentarze (27)

Greenzoll

A ty jestes warszawiak z dziafa pradziada czy tez nachodny?

kitty95

@Greenzoll z dziada pradziada, a co boli cię coś?

TheLikatesy

@kitty95 widać ze nigdy za warszaffskie piniundze nie pracowałeś...

kitty95

@TheLikatesy za te miliony milionów? No chyba nie.

Taxidriver

@kitty95 czy ten dziad/pradziad pisał historię Warszawy od 1945?;)

Zawsze mnie to śmieszyło, u warszawiakow, licytowanie się, kto ile pokoleń ma na lokalnym cmentarzu.

AndzelaBomba

@Taxidriver a te pokolenia to sięgają max 1945.

Takich prawdziwych przedwojennych warszawiaków i ich potomków to można spotkać na Ziemiach Odzyskanych i Górnym Śląsku.

kitty95

@Taxidriver ale to nie ja dzwonię, tylko słoiki to jak widać bardzo boli, jak sie im trochę prawdy napisze.

kitty95

@AndzelaBomba babka od strony matki urodzila się w 1901 w Warszawie w rodzinie robolskiej, dziadek od strony matki urodził się w Płocku w 1898 w rodzinie mieszczańskiej. Do Warszawy przyjechał w 1916 uczyć sie na nauczyciela. Pobrali się w 1924. Mieli 8 dzieci, dwójka zginęła w trakcie okupacji. Pracowali jako nauczyciele. W trakcie 2 w.ś. prowadzili tajne komplety, za co władza socjalistyczna zesłała ich do wiejskiej szkoły na c.a. 20 lat. Do Warszawy wrócili w 1965. Rodzina od strony ojca to rzemieślnicy z podwarszawskiego Pruszkowa, prowadzili zakład rymarsko-kaletniczy.


Jeszcze jakieś pytania o warszawskość?

AndzelaBomba

@kitty95 a ja mówiłam ogólnie. Jakiekolwiek by nie były twoje korzenie nie możesz zaprzeczyć, że większość tych dzisiejszych "rdzennych warszawiaków dumnych z urodzenia" to potomkowie ludzi ze wsi, którzy za komuny przyjechali do miasta za robotą. A przedwojenni warszawiacy porojeżdżali się po kraju po powstaniu. No, może na Pradze w walących się kamieniczkach spotkasz jeszcze rodowitych.

kitty95

@AndzelaBomba częściowo tak. Ale w PW to głównie inteligencja szła pod nóż, a robole przetrwali. Z późniejszym napływem, to też dużo rdzennych wróciło, a przez długi czas Warszawa była "zamknięta", a roboli kierowano głównie do podwarszawskich miejscowości, gdzie były budowane duże osiedla bloków. Duża imigracja zaczęła się dopiero w latach 90-tych, ale jeszcze do covida, to nie było tak bardzo widoczne. Prawdziwy najazd Hunów to ostatnie 5-6 lat.

AndzelaBomba

@kitty95 roboli kierowano bardziej na obrzeża Warszawy (Ursynów, Targówek), niż do podwarszawskich miejscowości i to dopiero jak zaczęto stawiać wielką płytę, bo w latach 50.-60. hotele robotnicze i bloki stawiano na Bielanach, Woli i w Centrum.

kitty95

@AndzelaBomba ale to nie były takie ilości. Poza tym dużo zakładów było też w tych podwarszawskich miejscowościach. A o dojazdach do Warszawy do pracy to nawet Bareja filmy kręcił.


Przykładowo 3/4 FSO i pół Polfy mieszkało w Legionowie, połowa Ursusa to był owszem Niedźwiadek, ale druga połowa to był Piastów i Pruszków. Piaseczno jeździło do zakładów na Mokotowie, na terenach dzisiejszego Mordoru. Spora część huty Warszawa spała w Łomiankach, itp., itd. W obrębie Warszawy bardziej lokowano wykwalifikowaną kadrę przemysłową oraz lekarzy, nauczycieli i urzędników.

AndzelaBomba

@kitty95 nie no, w wielkiej płycie na Targówku, Pradze Płn i Ursynowie mieszkania dostawali też zwykli robole, samą nową inteligencją by tych wieżowców nie zapełnił

kitty95

@AndzelaBomba no ale ja nie twierdzę, że nie, ale nie było też tak, że cała klasa pracująca Warszawy mieszkała w Warszawie.

AndzelaBomba

@kitty95 to wiem, teraz też w sumie nie mieszka, tylko sporo dojeżdża z 2. strefy

kitty95

@AndzelaBomba i z Łodzi i z Lublina i z Białegostoku. To wszystko ~2h jazdy. Wielu się to opłaca... A koleją jeżdżą Malkinie, Tłuszcze, Żyrardowy, Sochaczewy, Nasielski, wszystko w granicach 40 minut KM od Warszawy.

Alembik

@kitty95 Dobrze jest siedzieć w swoim małym pipidówku.

kitty95

@Alembik nawet jak sobie pojedziesz w dowolny wianuszek miasteczek "aglomeracyjnych", to sie nagle okazuje, że każde żyje swoim, często dość spokojnym życiem i ludzie z nich w weekendy nie uciekają, mimo że nie ma pierdyliarda atrakcji na miejscu. Ciekawe czemu.

Alembik

@kitty95 O, u mnie zawsze coś się dzieje. Mamy w ciul wydarzeń kulturalnych. Same wakacje to Noc muzeów, potem noc kultury, teraz karnawał sztukmistrzów, potem będzie Lubliner i urodziny miasta i targ Jagielloński.

kitty95

@Alembik no ale do Lublina to też dużo okolic ciągnie. Natomiast nie wiem czy uciekają na weekendy.

Alembik

@kitty95 Weekendy nie, ale w wakacje czuć luz na drodze, czy w komunikacji.

zed123

Słoiki same się nie przywiozą

Borsuk_z_boru

A ja mam 40 min pociągiem do centrum Warszawy, a jestem w niej 2-3 razy w roku Nic nie brzęczy po drodze, bo dla kilku tysięcy więcej to mi się nie chce mieszkać w mieście, a poświęcać 2 godziny dziennie na dojazdy to już w ogóle nie

jonas

Na jaką cholerę mi opera w zasięgu kilku przystanków zbiorkomem, skoro nic z opery nie rozumiem (spacerują po scenie w archaicznych strojach i piszczą wysokimi głosami), a zbiorkomu nie lubię i jak nie muszę, to nie korzystam?

kitty95

@jonas jak nie chodzisz do teatrum i operum to na pewno jesteś niekulturny wieśniak.

jonas

@kitty95 No jasne, że jestem, nie potrzebuję opery, żeby to wiedzieć.

kitty95

@jonas i jeszcze się chwali

Zaloguj się aby komentować