za Mikolaj Susajew
Ukrainę czeka zmiana rządu.
Prezydent Ukrainy zaproponował Julii Swyrydenko objęcie stanowiska premiera.
Były premier Ukrainy - Denys Szmyhal ma zostać ministrem obrony. Były minister obrony Rustem Umerow ma zostać ambasadorem Ukrainy w USA.
Swyrydenko jest moim zdaniem wyborem całkowicie logicznym w dzisiejszej sytuacji Ukrainy. To jest ekonomistka, która w rządzie ukraińskim odpowiadała za negocjacje jak z Unią Europejską tak i Stanami Zjednoczonymi odnośnie pytań związanych z handlem, współpracą gospodarczą i z kwestiami dotyczącymi wsparcia finansowego Ukrainy z zewnątrz. Swyrydenko odniosła szereg realnych sukcesów w tych rozmowach. Także nie jestem zdziwiony tym mianowaniem. Bo w zasadzie negocjacje z partnerami z zachodu co do pytań ekonomicznych i handlowych to obecnie najważniejsza działka, którą zajmuje się ukraiński rząd. Podczas gdy prezydent głównie zajmuje się kwestiami militarnymi i związanymi z bezpieczeństwem. Swyrydenko bez wątpienie jest jedna z najbardziej kompetentnych osób w tym rządzie. O wiele bardziej moim zdaniem kompetentną niż był Szmyhal w momencie kiedy go mianowano na to stanowisko.
Natomiast możliwe mianowanie Szmyhala na stanowisko ministra obrony ja niekoniecznie uważam za pozytywne. W sytuacji Ukrainy wydaje mi się w ogóle częste zmiany w MONie są na szkodę dla wysiłku obronnego Ukrainy. No i Umerow miał lepsze notowania pod względem zaufania społecznego niż Szmyhal.
Już widzę artykuły o tym jak głowa administracji prezydenta Jermak wprowadza niby zmiany w ukraińskim rządzie by zwiększyć swoje wpływy i wyrzucić niewygodnych dla niego ludzi z rządu. Na pewno dużo o tym przeczytacie w najbliższych dniach. I są to tanie rewelacje dla ludzi, którzy szukają plotek zamiast normalnych analiz. Swyrydenko nie jest żadnym "człowiekiem Jermaka", a Szmyhal nie jest "niewygodny dla Jermaka". To są tezy absurdalne. Trudno mi nawet zrozumieć na czym opierają się te analizy. Wydaje mi się że tutaj już się wybudował wielopiętrowy budynek z plotek, gdzie każde poprzednie piętro składające się z zupełnie wymyślonych rzeczy służy podstawą dla nowych "faktów" i rewelacji. I tak niektórzy polscy znawcy Ukrainy już wybudowali ogromne gmachy składające się w całości z fantazji.
Nie ma na Ukrainie żadnych ludzi Jermaka. Nie ma żadnego patriarchy ukraińskiej polityki - Jermaka. To jest jakiś teatr na który ludzie się nabierają. Prawda jest o wiele prostsza. I Pani Swyrydenko i Pan Szmyhal i sam Jermak ... są wszyscy ludźmi prezydenta Zeleńskiego, który na czas wojny ma tutaj pełnię władzy nad całą polityką wewnętrzną kraju. To jest jedyny fakt o którym musicie wiedzieć i który jest pewny. I nic nie wskazuje by ktokolwiek mógł tą władzę podważyć. Bo żadnej polityki na Ukrainie w tej chwili nie ma. Społeczeństwo na ogół uznaje władzę Zeleńskiego na czas tej wojny. Czy komuś to się podoba czy się nie podoba, taka jest rzeczywistość. Zeleński nigdzie nie zniknie. I to wcale tak nie jest, że on by nie chciał wyborów. Jest świadom, że traci popularność z czasem i jego szanse na drugi termin się zmniejszają więc był taki moment kiedy jego ekipa próbowała ogarnąć wybory pomimo wojny by je wygrać póki ma się dobre szanse. Zetknęło się to z sprzeciwem społeczeństwa i ... opozycji. Więc prezydent Ukrainy sam jest zakładnikiem tej sytuacji. Musi rządzić tym krajem aż do momentu kiedy poziom niebezpieczeństwa spadnie do tego stopnia kiedy przeprowadzenie wolnych wyborów będzie możliwe. No a jedną z przyczyn dlaczego większość Ukraińców i przeciwnicy Zeleńskiego są przeciwni wyborom teraz, jest to że wszyscy się obawiają, że takie wybory będą formalnością i nie będą ani sprawiedliwe ani wolne ai konkuencyjne. I tak to trwa i dlatego jedynym sposobem na odświeżenie tej ekipy, jest zmiana rządu. I tak będzie trwać dalej. I żadnych buntów czy protestów przeciwko tej obecnej ekipie na Ukrainie nie będzie. Chyba że podpisze kapitulację z Rosją.